Fantastyczna rozrywka


[Komiksy]


CDA – czyli największe czasopismo dla graczy w Polsce.

[blok]Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to CDA rozdaje karty (chociaż bardziej odpowiednim słowem byłoby zapewne płyty) na polskim rynku growym.
CDA zostało wydane po raz pierwszy w 1996 r. kiedy to rynek pism growych rządzony był przez Top Secret, Secret Servis i Gambler, a autor tej pracy kupował jeszcze Kaczory Donaldy.
Od początku swego istnienia pismo nastawiało się na płyty CD, które były w owym czasie sporym rarytasem, co wyraźnie zaakcentowali swoja nazwą (jako ciekawostkę można podać fakt, że planowano pierw nazwę CD-POWER, która jednak już była wykorzystywana przez inne pismo w Australii). Pierwsze wydania pisma charakteryzują się fatalną szatą graficzną, olbrzymią ilością testów, programów użytkowych i brakiem ocen. Dzięki szczęśliwemu trafowi udało mi się uratować od drogi na makulaturę kilkanaście wydań CDA, (między innymi 7, 8, 9, 10, 11, 13, 17, 18, 22, 47, 54, 64, 69, 71) tak więc osobiście miałem okazję zaobserwować ewolucję z brzydkiego kaczątka, w potentata rynkowego. Natomiast od 73 numeru kupuję to czasopismo z pewną okresowością (nie mogę powiedzieć, że miesięczną, gdyż kalkulację psuje 13 numer w roku).
Przez 10 lat swego istnienia (w chwili gdy piszę te słowa, trwają prace nad 10, jubileuszowym wydaniem) CD-ACTION zwiększyło systematycznie rozmiar z 52 stron i jednego CD w cenie 9,50 zł do 204 ston z 3 CD za 21.99 zł (rok 2001), potem zmniejszyła się liczba stron do 148, przy zwiększeniu na stałe liczby płyt do 3 (gdyż większa liczba płyt sprzedawała się lepiej) za cenę 18.50 zł. Zaczęły pojawiać się okresowe wydania DVD, pojawiły się prezenty w postaci kart, książeczek, kalendarzy, doszła 4 płyta... Koszt napędów DVD zmalał na tyle, żeby jego zakup nie był abstrakcją, więc idąc za potrzebami rynku okresowa edycja DVD zamieniła się w stałą (a potem objętość płyty zwiększyła się do 9 giga). Ostatnią rewolucją CDA (oprócz jednorazowo 5 płyty) było zmniejszenie ceny do 14,99 zł bez żadnych jakościowych spadków jak pisma tak i gier.
Co zawiera pismo w środku? Zaraz po przewróceniu okładki naszym oczom okazuje się reklama, w sumie w środku znajdziemy ich trochę. I może niektórym wydać się to dziwne, to jednak reklamy w CDA cieszą się moim sporym zainteresowaniem – jest to w końcu bardzo dobre źródło informacji o nowych grach, ich cenach i nowych ofertach wydań takich jak Nowa Extra Klasyka, czy Super$eler. Dalej mamy wstępniak, jeden z lepszych jakie czytałem, który niezmiennie od kilku lat czytam jako pierwszy; zawartość płyt, newsy w krótkiej, acz maksymalnie rzeczowej formie; zapowiedzi, za pięć dwunasta (gry na krótko przed premierą), recenzje...
Przy nich warto się zatrzymać.
Oprócz zwykłego spisu treści, zaraz przed recenzjami jest słynny Game Walker. Zawiera on spis wszystkich zrecenzowanych gier (z wyjątkiem tych z działu kaszanka zone) wraz z opiniami pozostałych redaktorów (które czasami są powalające^-^), mini felietonami, ilością zrecenzowanych gier wraz z typem, oraz krótki opis archiwalnego numeru CDA zapisanego na płycie.
Recenzje są jednymi z najlepszych w polskich pismach komputerowych. Są niezwykle ciekawe, podlane znakomitą oprawą graficzną złożoną ze screnów i artworków. Żeby uniknąć schematyczności, co jakiś czas pojawia się recenzja gry w niecodziennej formie: a to jako wspomnienia, a to jako opowiadanie (Krwawa Rayan) lub jako... komiks złożony w całości ze screnów. Takie niecodzienne recenzje zapadają w pamięć i stanowią niezwykle miłą odmianę od tych schematycznych. Dodatkowo, niezwykle często występują ramki z dodatkowymi informacjami o grze, twórcach, lub ciekawostkach (np. kontekst historyczny).
Kto pisze recenzje? Oto ekipa (oczywiście tylko wybrani, bo jest jeszcze masa „osób z cienia” takich jak DTP, którzy dbają o wygląd pisma): Czarny Iwan, Eld, Pepin Krootki, EGM, Smuggler, Gem.ini, Mac Abra, Allor, Comrac, Slip, Qn\'ik, Ghost, Camari, Eugeniusz Siekiera, Hut Sędzimir, MGamer. Więcej informacji na ich temat można uzyskać w numerze 98 (oraz 100 – DTP).
Do recenzji należą także działy zajmujące się: darmowymi grami w sieci, grami na komórkę, słabymi, które zjeżdża się niemiłosiernie (ale do Evila to im brakuje), klasykami oraz nieelektronicznymi.
Dalej są już tylko kąciki, sprzęt i listy. Tak, tylko było ironią, gdyż dział listów zwany Action Redaction jest chyba najpopularniejszy w całym CDA, w kącikach zawsze można znaleźć coś ciekawego (felietony i cała masa porządnie napisanych tekstów) lub śmiesznego (Na Luzie stanowi jedną z moich inspiracji, co Ford w bardzo kulturalny sposób komentował:D) , a sprzęt... Cóż, ja go nie czytam (za wyjątkiem chłodzeń), co nie oznacza że jest zły. Ostatnia zazwyczaj strona mieści zbiór tipsów (czyli wzorków na paznokcie:P).
Zapomniałem o czymś? Chyba tak, bo nigdzie nie ma wzmianki o solucjach. W CDA te pojawiają się bardzo rzadko (w porównaniu do Imadła z (N)SS), lecz są bardzo obszerne (ale i tak takowe dotyczą GTA i przygodówek). Cóż, jak dla mnie to jedyny minus CDA nad którym mogą popracować.
Co do płyt... Nie jestem, niestety, posiadaczem odtwarzacza DVD, więc siłą rzeczy muszę zadowolić się jedynie „marnymi” 4 płytami. I chyba na złość mi (no bo komu) dają ostatnio nowe i takie wypasione gry, że u mnie nie ruszą. A kiedyś były narzekania „za stare gry dajecie”.
Ale na poważnie, gry dawane przez CDA są przeróżne: symulatory, strategie, zręcznościowe, strzelanki, ekonomiczne, menadżery, cRPGi, wyścigówki. Pozwolę sobie wymienić tylko kilka z lepszych tytułów ostatnio danych: Hitman 2, Operation Flashpoint, Fallout Tactics, no i Psi-Ops. Ma ktoś jakieś zastrzeżenia?
Dema, jak to dema – są, czasami trafią się jakieś mody i patche do gier (na DVD ciągle są jakieś), trailery, użytki oraz bonusy... Bonusy czyli zbiór kilkunastu magów z Action Magiem na czele, oraz przydatne „rzeczy” (bo jak inaczej nazwać tapety, midi, kursory, gierki, treinery) w bonusach o numerach 1 i 2. Czyli dla każdego coś ciekawego.
Kończąc mogę tylko zachęcić do kupna jubileuszowego, kwietniowego, numery czasopisma (bo to będzie dopiero coś!). A sam wracam do oczekiwania na czarną przesyłkę.

PS Celowo ani słowem nie wspomniałem o dodatkach typu książek, podkładek i kart, bo po co psuć przyjemność z niespodzianki? Równie celowo nie wspomniałem o dosyć przeciętnej stronie internetowej, wychodząc z założenia, że to już nie wpływa na opinię o piśmie.[/blok]


Autor: 26


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności