Fantastyczna rozrywka


[Filmy]


Osada

[blok]„Osada” to kolejny film M. Night Shyamalana, znanego szerokiej publiczności z filmów takich jak „Szósty zmysł” czy „Niezniszczalny”. Ponoć reżysera do nakręcenia tego filmu natchnęły powieści sióstr Bronte. Faktycznie istnieje pewne podobieństwo, dotyczące klimatu filmu między „Osadą” a „Wichrowymi wzgórzami”.

Akcja filmu rozgrywa się w małej, położonej w lesie wiosce. Szacunkowo czas akcji określić można na przełom wieku XIX i XX. Osada wydaje się być sielankowym i spokojnym miejscem, ale coś ewidentnie „wisi w powietrzu”.
Jej mieszkańcy nie noszą czerwonych ubrań, nie mają czerwonych kwiatków w swoich ogrodach. Czerwony to tzw. „trefny kolor”. Dlaczego? W nocy wyznaczony członek społeczności pełni wartę, siedząc na czymś w rodzaju myśliwskiej ambony, znajdującej się na skraju lasu. Przed czym chroni wioskę? Żadnemu z mieszkańców wsi nie wolno wchodzić do otaczającego ja lasu? Dlaczego? W ten, charakterystyczny dla siebie sposób reżyser filmu buduje napięcie. Właśnie pozostawiając mnóstwo niedopowiedzeń i niejasności. Nie nadużywa środków wyrazu, jest minimalistyczny i oszczędny. Tak samo też jest z efektami specjalnymi. Jeśli spodziewaliśmy się biegających kościotrupów, tryskających fontann krwi czy latających flaków, to pożyczyliśmy sobie stanowczo nie ten film.
Akcja filmu powoli się zagęszcza, napięcie wiszące w powietrzu staje się niemal namacalne. W końcu pewnej nocy na drzwiach domów pojawiają się tajemnicze czerwone znaki. Nikt nie wie co mają one oznaczać, ostrzeżenie czy groźbę?
Głównymi bohaterami filmu jest młoda niewidoma dziewczyna Ivy i jej przyszły mąż Lucius. Jednakże dodatkowo atmosferę napięcia potęguje istnienie, tego trzeciego, który może zaszkodzić miłości Ivy i Luciusa. Staram się jak najmniej ujawnić z treści filmu, gdyż jakiekolwiek „spoilery” zepsują zaskoczenie nieoczekiwanym zakończeniem, które pokazuje, że nic nie jest takie na jakie wygląda a każdy dorosły mieszkaniec osady skrywa mroczną tajemnicę.
W filmie tym, mimo iż nie było o nim specjalnie głośno zagrało wielu znanych aktorów: Joaquin Phoenix (Komodus z „Gladiatora”), Adrien Brody( laureat Oskara za główną rolę w filmie „Pianista”), czy William Hurt.
Trzeba przyznać, że aktorzy spisali się świetnie. Brody jest doskonały jako upośledzony umysłowo Noah. Z roli milczącego i tajemniczego Luciusa dobrze wywiązał się Phoenix. Ale wg mnie najciekawszą kreację aktorską stworzyła młoda Bryce Dallas Howard, grająca Ivy. Myślę, że zagranie osoby niewidomej to spore wyzwanie. Howard podołała jemu w 100%.
Co do samego filmu, niestety nie mogę powiedzieć aż tyle dobrego. Jest to raczej produkcja średnia. Myślę, że swoim pierwszym znanym filmem tj. „Szóstym zmysłem” Shyamalan postawił sobie poprzeczkę tak wysoko, że ciężko mu będzie ją teraz przeskoczyć. Są pewne momenty faktycznie przyprawiające o gęsią skórkę. Ale to tylko chwile. Cały film wg mnie traci na koniec. Nie będę wyjaśniać, o co konkretnie mi chodzi. Ci, którzy film oglądali zrozumieją a tym, którzy go nie widzieli nie chcę psuć niespodzianki. Bo trzeba przyznać reżyserowi, że jak nikt potrafi robić niespodzianki na końcu filmu(vide „Szósty zmysł”). Rzeczywiście muszę przyznać, że takiego zakończenia się nie spodziewałam, choć potem okazuje się, że wiele drobnych zdarzeń, wiele detali, które się w filmie pojawiły na taki właśnie finał wskazywały.
Moja recenzja jest dość krótka, ale ciężko jest „powiedzieć coś, nie mówiąc nic”, chyba sami rozumiecie.
Generalnie „Osadę” obejrzeć można, Można, ale nie trzeba. Nie jest to film, który koniecznie należy odfajkować na liście obejrzanych. Spokojnie można obejrzeć ponownie „Szósty zmysł”.
[/blok]


Autor: 75


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności