Fantastyczna rozrywka


[Filmy]


Final fantasy - The Spirit Within

[blok]“Final fantasy” to produkcja, która poruszyła lawinę animacji komputerowej. Jest to pierwszy film długometrażowy, nie będący przeznaczony dla dzieci, który został w pełni zrealizowany przy pomocy komputera. Ponoć wszystkie postacie, zostały stworzone dla potrzeb filmu, choć jak dla mnie Gray to sobowtór Bena Afflecka.
Akcja rozgrywa się na Ziemi, która została opanowana przez tzw. fantomy. Są to niematerialne stworzenia, które pojawiły się na planecie po uderzeniu w nią meteorytu. Jakiekolwiek zetknięcie się człowieka z fantomem, grozi śmiercią, gdyż fantomy w pewien sposób wydzierają duszę z ludzkiego ciała.
Ludzie chronią się w zamkniętych miastach, chronionych przed fantomami przez osłony. Jednakże nie przestają poszukiwać możliwości likwidacji najeźdźców. Dr Aki Ross prowadzi poszukiwania Ośmiu Duchów, które według metafizycznej teorii jej mentora doktora Seed’a stanowią broń zdolną zniszczyć fantomy. Podczas jednej z takich wypraw naraża się na wielkie niebezpieczeństwo. Ratuje ją ekspedycja, dowodzona przez Gray’a. Podczas podróży powrotnej na jaw wychodzi, że Aki i Gray’a coś łączy. Byli kiedyś razem.
Po każdej podróży w rejony opanowane przez fantomy należy poddać się tzw. skanowaniu. Okazuje się, że fantom – pasożyt wniknął do ciała Gray’a. Aki ratuje mu życie. Nieco później dochodzi do spotkania Rady, rządzącej miastem, która debatuje nad pomysłami dotyczącym zniszczenia fantomów. Jeden z nich to koncepcja generała O’Hay, który chce użyć do tego celu armaty Zeus. Drugi, jest proponowany przez doktora Seed’a, który opierając się na filozoficznych koncepcjach istnienia Gai - duszy Ziemi dąży do skompletowania Ośmiu Duchów, broni przeciwko fantomom, które mają zniszczyć Gaję ich planety, a tym samym i je same. Według doktora Seed’a użycie armaty byłoby nie tylko niewskazane i niepotrzebne lecz także niebezpieczne, bo nie spowodowałoby destrukcji fantomów lecz zniszczenie Ziemi. Rada nie jest jednomyślna. Zgadzają się na dalsze działania w kierunku zdobycia Ośmiu Duchów, lecz poważnie rozważają alternatywę w postaci użycia działa Zeus. Do pomocy w pozyskiwaniu duchów przez Aki zostaje przydzielony oddział Gray’a. Sam Gray otrzymuje również nieoficjalne polecenie od generała O’Hay, który chce storpedować plany doktora Seed’a. Podczas pełnej niebezpieczeństw wyprawy Aki nagle traci przytomność. Podczas powrotu do miasta wywiązuje się sprzeczka między oddziałem Gray’a i ludźmi wiernymi generałowi O’Hay. Kończy się wymianą strzałów, w wyniku której żołnierze O’Hay’a giną. Tymczasem w mieście okazuje się, że życie Aki jest w poważnym niebezpieczeństwie, gdyż została ona zainfekowana fantomem i stanowi zarówno jednego z Ośmiu Duchów jak i nośnik pozostałych. Ponadto jej obecność przyciąga fantomy. Gray pomaga Aki dojść do siebie, tymczasem generał O’Hay odkrywa bazę nagranych snów Aki. Uważa, iż są one dowodem na kontakty Aki z fantomami. Aki, doktor Seed i cały oddział Gray’a zostają aresztowani. Generał O’Hay dąży do przekonania Rady, aby zgodziła się na użycie działa. Zamierza postawić władze przed faktem dokonanym. Chce otworzyć bariery chroniące miasto i w ten sposób zmusić władze do odpalenia Zeusa. Doktor Seed, Aki i Gray wspólnie dochodzą do wniosku, że fantomy, które dotychczas były uważane za najeźdźczą armię są po prostu duchami, które po zniszczeniu ich świata podróżowały na meteorycie, będącym odłamkiem ich planety. Tymczasem sytuacja w mieście wymyka się spod kontroli. Fantomy dostały się do miasta, zaczęły zabijać ludzi a generał O’Hay nie mógł już tego powstrzymać. Oddział Gray’a, jego przyjaciele giną podczas ucieczki z więzienia. Wydostać udaje się jedynie Aki, doktorowi Seed’owi i Gray’owi. Chcą oni zlokalizować Ósmego ducha i zniszczyć fantomy. No i...resztę pozostawiam zainteresowanym.
Niestety nie jest to s-f najwyższych lotów. Fabuła jest dość prosta i przewidywalna, brak jakichkolwiek zaskakujących zwrotów akcji, a koniec jest pompatyczny . Wątek miłosny jest prostu jak konstrukcja cepa. Dialogi są dość drewniane, choć cały film jest fajnie zdubbingowany (myślę o wersji angielskiej, bo z inną nie miałam do czynienia) no i postaciom swych głosów użyczają takie sławy jak Alec Baldwin, Donald Sutherland czy Steve Buscemi. Brak jest poza tym jednej charyzmatycznej postaci, która skupiałaby uwagę widza i wzbudzała jego sympatię.
Ciężko jest mówić o jakimś ogromnym nowatorstwie technicznym w parę lat po ukazaniu się filmu, gdy nastąpił taki postęp techniczny. „Final fantasy” wygląda dość blado przy efektach specjalnych z „Władcy pierścieni” czy „Ekspresie polarnym”. Mimice postaci brakuje lekkości, którą obecnie uzyskuje się przy pomocy techniki „motion capture”. Poza tym dla mnie dziwna i nienaturalna jest sama postać Aki, jej budowa i twarz są dość niewiarygodne.
Bezcelowe jest również mówienie w tym wypadku o jakimkolwiek aktorstwie, bo przecież takowe nie istnieje. Generalnie „cyfrowi aktorzy” „zagrali” nieźle, choć wciąż dość blado wypadają przy realnych, prawdziwych, żywych aktorach. Zatem przedstawiciele tej profesji raczej nie powinni się martwić, gdyż nie przewiduję aby komputerowi odpowiednicy zastąpili ich w najbliższym czasie.
Sumując, „Final Fantasy” jest pozycją dość ciekawą, aczkolwiek świat się nie zawali, gdy się z nią nie zapoznamy. Jest to film, który nawet przyjemnie się ogląda, ale szybko o nim potem zapomina.
[/blok]


Autor: 75


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności