Niewidzialny Uniwersytet


[Zbrojownia]


Machiny oblężnicze

[blok]Machiny oblężnicze to urządzenia, które od początku rozwijały się najszybciej. Pierwsze wcale nie powstały w średniowieczu, ale już w starożytności! Właściwie większość machin wywodzi się z tego okresu. Wykorzystywali je na przykład Grecy i Rzymianie. Chciałbym przybliżyć kilka najpopularniejszych rodzajów machin oblężniczych.

1. Katapulta to machina miotająca pociski wykorzystywana głównie w starożytności i średniowieczu. Zasada jej działania opiera się na wykorzystaniu energii sprężystości. Energia ta była wykorzystywana do miotania na odległości kamiennych pocisków. Prawdopodobnie pierwsza machina oblężnicza, jaka powstała. Z przymrużeniem oka możemy ją nazwać wozem z łopatą, który wystrzeliwuje kamień.

2. Taran to machina oblężnicza, którą rozbijano i wyważano bramy, a rzadziej mury zamków czy innych obleganych umocnień. Wykorzystywano ją już w starożytności, ale przetrwała ona do średniowiecza i wciąż pełniła istotną rolę, chociaż już inaczej wyglądała. Najstarsza wersja to zwykła ciężka belka niesiona przez paru żołnierzy, którzy uderzali nią w wyznaczony cel, co nim było wspomniałem już wcześniej. Niejednokrotnie sama belka bywała zakończona żelaznym okuciem. Rzadko(chociaż wiedzie prym w filmach) w formie baraniego łba. Nowsza wersja była oczywiście znacznie groźniejsza. Poprzednią łatwo było zlikwidować. Wystarczyło wylać smołę czy wystrzelać żołnierzy osłoniętych tylko zbrojami i to nie za ciężkimi, bo wtedy nie byliby wstanie nieść belki. Nowy taran jak wspomniałem był już lepiej przygotowany na odparcie ataku. Urządzenie było wyposażone w koła i zadaszona, co utrudniało łucznikom zadanie. Teraz belka była połączona z wahadłowym rusztowaniem. Warto zwrócić uwagę, że to jedna z niewielu machin, która dotrwała do dziś! Sporadycznie jest wykorzystywany np. przez policje czy strażaków. Często są to opancerzone pojazdy z metalową rurą zakończoną prostokątną metalową płachtą.

3. Trebusz(inaczej trebuszet, trebuczet czy trabutium). Kolejna machina mająca swoje początki w starożytności. To urządzenie jest nam wszystkim bardzo dobrze znane zwłaszcza z gier. Jest to barobalistyczna machina miotająca, wykorzystująca zasadę dźwigni. Trebusz oryginalnie był machiną wykorzystującą przeciwwagę stałą, zamocowaną na krótszym ramieniu dźwigni. Na jednym krańcu belki umocowany był pojemnik najczęściej z kamieniami, a na drugim krańcu usytuowana była pętla, do której wkładano pociski. Następnie całe ramię ściągane było ku dołowi, do specjalnie wcześniej wykopanego dołu przy pomocy lin. Następnie przymocowywane je do ziemi. Później odcinano linę i wtedy pętla nabierały rozpędu i miotały pociski. Zasięg może nie był wielki, ale była to machina nadzwyczaj celna. Pod nazwę trebeusza bardzo często przyporządkowujemy szereg innych machin, a jest to błąd poważny. Między innymi jest to biffa. Ona miał ruchomą przeciwwagę, o wiele większy zasięg, ale za to znacznie mniejszą celność. Połączenie trebeusza i biffy nazwano tripantium (blida). Była to broń doskonała. Posiadała przeciwwagę ruchomą i stałą. Do tego daleki zasięg i ogromną celność.

4. Plutej. Niestety nie udało mi się dokładnie określić epoki, w której powstało to urządzenie, ale najprawdopodobniej również była to starożytność. Jest to wielka tarcza przesuwana na kółkach, którą używa się podczas szturmów miejsc ufortyfikowanych i związanych z nimi działań mających na celu maksymalne zbliżenie się do murów. Niestety nie zawsze zapewniała bezpieczeństwo. Przeważnie do robienia osłon stosowano wiklinę, ale częściej deski lub chrust. Były one pokrywane impregnowanymi skórami zwierzęcymi. Te bardziej nowoczesne miewały niewielki daszek i ściany boczne. Czasami wyglądały one jak miniaturowe szopy. W momencie, gdy obrońcy ustawiali się przed murami zamku montowano dodatkowo na ścianie czołowej dzidy lub inną broń kłującą. To jakże proste wydawałoby się mało warte urządzenie przesądziło o losach nie jednej bitwy i stało się przodkiem dzisiejszych tarcz ochronnych dla dział na całym świecie!

5. Wineje. Można właściwie określić je jako ruchome szopy, bo w gruncie rzeczy tym właśnie były! Wykorzystywała je między innymi armia rzymska, choć oni zwali je testudo. Skonstruowane zostały z desek, które później okrywano wilgotnymi skórami, w ten sposób uniemożliwiano podpalenia machiny! Jedna strona (oczywiście tylna) była nie zabudowana. Urządzenie posiadało koła i było przesuwane pod same mury. Wewnątrz ukryty był taran. Po dotarciu bez przeszkód można było rozbijać fortyfikacje! Zdarzało się, ze zamiast taranowania wykonywano prace saperskie. Nam się od razu kojarzy to z bombami, minami i tym podobnymi ładunkami. Niestety jest to błąd. Tutaj polegało to na odkopywaniu oraz podważaniu murów. Umożliwiały one zbudowanie swego rodzaju korytarza, ale wtedy obie strony wineji musiały być otwarte. Pierwszą wineje zwano wtedy muskułem.

6. Drabiny oblężnicze. Wszyscy mamy w pamięci obraz bitwy o Helmowy Jar z Władcy Pierścieni. W tej bitwie wykorzystano najbardziej prymitywne drabiny. Po prostu były one dłuższe od zwyczajnych. W rzeczywistości wymyślono znacznie doskonalszą ich formę. Odmian było wiele, ale nie będę omawiać wszystkich. Opisze tylko najdoskonalszą ich wersje. Problemem było jak stworzyć drabinę, której odepchnięcie od ścian byłoby niemożliwe. Długo było trzeba czekać na rozwiązanie tego problemu, ale w końcu udało się. Do typowej drabiny dodano umieszczoną na podstawie jezdnej drabinę, zaopatrzoną w liny zaczepione na jej szczycie i poprowadzone górą przez zamontowaną w drewnianej ramie rolkę do wałka z korbą, będącego jednocześnie punktem podparcia drabiny ułatwiającym przesuwanie się jej podczas podnoszenia. Jeżeli zachowało się odpowiedni kąt to odepchnięcie drabiny stawało się niemożliwe. Innym rozwiązaniem było zaopatrzenie podstawy jezdnej w specjalnie skonstruowane prowadnice szynowe, po których poruszały się rolki zamontowane u jej podstawy. Przesuwanie jej za pomocą kołowrotu ku przodowi powodowało równoczesne unoszenie do żądanej wysokości. Jednak wciąż ważną role odgrywał kąt. Koniec drabiny został zaopatrzony w mocne stalowe haki, które ściągane w dół za pomocą lin zaczepiały się o mur. Niestety wady pozostały. Mogły się one poruszać tylko po równym terenie, dlatego też wszelkie nierówności niwelowano lub układano na nich pomost z desek. Drabiny oblężnicze budowano najczęściej przed szturmem, dostosowując ich długość do wysokości zdobywanych murów.

7. Hak niszczycielski. W końcu, gdy okazało się, że drabiny są nie do zatrzymania musiało powstać urządzenie niwelujące zagrożenie i był to hak. Była to po prostu długa tyka zakończona hakiem pojedynczym lub podwójnym. Okazywał się on bronią zdolną do wywracania machin bojowych, ale równocześnie do porywania żołnierzy atakujących mury jak i ich broniących! Konstrukcja do porywania atakujących(zawsze położona za blankami) była obsługiwana przez paru żołnierzy za pomocą lin. Wtedy miała długie łączone segmentowo, drewniane ramię zakończone pojedynczym hakiem. Przy zamachowym ruchu udawało się nabić wroga, a następnie przenieść do wnętrza twierdzy. Atakujący używali z kolei haków niszczycielskich do burzenia murów i ściągania z nich obrońców. Hak był wstanie przewrócić drabinę oblężniczą czy może raczej wyrwać ją.


8. Bricoli to machina neurobalistyczna do miotania oszczepów po torze płaskim. Było to niezwykle proste urządzenie i stosowano je do czasu wynalezienia broni palnej. Tutaj również opisze ostateczną jej wersję. Urządzenie miało sprężystą drewnianą belkę, którą odginano za pomocą kołowrotu i lin zamontowanych do słupa pełniącego funkcję lawety. Na ruchomym ramieniu kładziono oszczepy. Robiono to na dwa sposoby: pojedynczo lub zebrane w wiązki. Zazwyczaj podpalano je. Można było regulować pionowy kąt strzału. Odległość strzału ustalano przez odpowiednie odgięcie belki. Kąt nie miał żadnego wpływu, bowiem w tym urządzeniu był on całkowicie nieruchomy, co znacznie ograniczał pole rażenia. Z problemem tym poradzono sobie wreszcie budując bricoli na podstawie umożliwiającej obrót słupa, dzięki czemu stała się bardziej uniwersalna. Z czasem belkę sprężystą zastąpiono prętem stalowym, dużo bardziej wytrzymałym na odkształcenia, co pozwoliło na zwiększenie zasięgu strzału aż do 1100 m.!

9. Arkbalista to urządzenie stworzone przez rzymian. Była to upraszczając ciężka kusza osadzona na dwukołowej lawecie, w której cięciwę napinano kołowrotem. Mogła ona miotać kamienne i żelazne kule, wielkie bełty oraz drewniane belki nawet na około 900 m. O sile uderzenia świadczy fakt, że wystrzelony z odległości 200 m półkilogramowy metalowy bełt przebijał grubą drewnianą belkę. Większa wersja tej machiny(espringola) mogła pociskami rozbijać mury obleganych twierdz. Była niezwykle ciężka i mało mobilna, więc nie nadawała się do walk w polu. Rozpiętość łuku espringoli dochodziła do 12 m, a cięciwę musiało naciągać 50 ludzi. Zasięg wynosił ok. 1100 m (na taką odległość miotano pociski o wadze do 200 kg!).

Mam nadzieje, że choć trochę przybliżyłem wam rodzaje machin oblężniczych. Tekst powstał głównie na podstawie mojej wiedzy, ale niektóre fragmenty powstały w oparciu o różne artykuły. Ta moja dziewiątka to zaledwie kropla w morzu. Machin oblężniczych były tysiące, ale uznałem, że nie warto omawiać wszystkich. Wtedy artykuł miałby z dwadzieścia stron, a nie trzy. Wybrałem te najciekawsze i często pojawiające się czy to w książkach, czy to w grach lub też filmach. Liczę na słowa ostrej krytyki i zwrócenie uwagi na błędy. W razie pytań postaram się wytłumaczyć dokładniej sposób działania wszystkich urządzeń.[/blok]


Autor: 5047


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności