Niewidzialny Uniwersytet


[Zbrojownia]


Dawne Wojny

[blok]Fantasy opisuje wojny żołnierzy i rycerzy odzianych w zbroje, kolczugi, z mieczami u boku i kuszą na ramieniu. Czyż to nie przykre, że te rytualne, tradycyjne walki sprzed kilku tysięcy lat zostają zrzucone w otchłań zapomnienia? Postaram się przybliżyć nieco sposoby i techniki walki starożytnych, zaginionych cywilizacji.
W epoce kamienia łupanego użycie słowa „wojna” byłoby przesadzone. Walki, które prowadziły między sobą poszczególne plemiona, wioski czy małe państewka miały charakter rytualny, związane były z tradycjami. Za pomocą szarży kilkudziesięciu mężczyzn rozstrzygano spory o zdobytą zwierzynę, o dostęp do wody, o jaskinie czy dzieci. Rozwój rolnictwa sprzyjał powstawaniu konfliktów terytorialnych. Ludzie zaczynali prowadzić osiadły tryb życia, przez co chcieli stanowić swoje granice. Taki tryb życia prowadził do wzrostu rywalizacji: spoglądano coraz pożądliwiej na terytorium sąsiada. Narzędzia wykorzystywanie niegdyś do polowań, ścinania drzew czy kopania ziemi, teraz pełniły rolę broni służącej do grabieży i podbojów.
TECHNIKA I TAKTYKA ZDOBYWCÓW
Rozwijało się osadnictwo, rozwijały się wojny. Skoro ulepszano broń atakującą, Ci, którzy bronili swoich osad musieli ulepszać swoją. W efekcie ulepszali także bronione osady. Powstawały miasta o coraz liczniejszej populacji, którą trzeba było ochraniać. Budowano mury, których motyki i młotki o drewnianych trzonach nie mogły zburzyć, kopano głębokie rowy dookoła miast, tworzono wysokie wieże strażnicze. Sforsowanie linii obrony takiej osady wymagało niezwykle licznego, dobrze uzbrojonego i zdyscyplinowanego wojska, a właściwie armii, oraz podporządkowania nowych odkryć technicznych sposobom walki.
Wynalezienie metalowych narzędzi około III w.p.n.e. sprzyjało powstawaniu nowych broni. Nie były to może jeszcze okryte chwałą miecze, włócznie czy zbroje, ale pierwowzory toporów i pik, młoty i łańcuchy zakończone haczykami. Wówczas też pojawiły się pierwsze zorganizowane armie. Wkrótce zaczęto tworzyć pierwsze zbroje okrywające ciało, a im były one wytrzymalsze (i tym samym cięższe), tym bardziej wymyślny był szyk piechoty i taktyka walki. Jednak nadal najsłabszym punktem walki był człowiek. Uniesienie przez niego kilkudziesięciu kilogramowej zbroi i młota graniczyło z cudem, a jeśliby miał on zaatakować szybko i niepostrzeżenie, zadanie stawało się niewykonalne. Stopniowo zaczęto więc pomijać piesze uzbrojenie w swoich knowaniach, a głównym punktem programu czyniono kawalerię, rydwany, machiny oblężnicze oraz okręty wojenne.
PIERWSZE ARMIE NA POLACH BITEW
Rozrastały się miasta, władza stawała się scentralizowana. Do ochrony czy podboju już nie wystarczyło kilkudziesięciu wojowników z widłami. Należało tworzyć zdyscyplinowane armie wyspecjalizowane zarówno i ataku jak i w obronie. Koniecznością było przygotowanie ich do walki w każdych warunkach, przyzwyczajenie do zbroi i nauczenie umiejętnego posługiwania się bronią i tarczami. Zwycięstwo nie zależało wyłącznie od siły mięśni i ilości, ale od taktyki. Wojowników nie można było porozrzucać po polu bitwy, więc należało utworzyć zwarte szeregi i uczyć ich jak się w nich zachowywać. Wprowadzono hełmy i tarcze do użytku, co zwiększyło szanse przeżycia w grupie. Atakowali za pomocą strzał, toporów i dzid.
FORMACJE WOJENNE
W ówczesnych czasach najbardziej znane były legiony rzymskie oraz falanga. Falanga była szykiem ciężkozbrojnym składającym się z piechurów. Założeniem było, ze walczyli oni ramię w ramię w nierozerwalnych szeregach. Całą taktykę doprowadził do doskonałości Filip II Macedoński w IV wieku p.n.e.. Jego falanga składała się z poustawianych równolegle oddziałów, z których każdy składał się z szesnastu rzędów po szesnastu żołnierzy (razem 256 w oddziale) z lancami dwukrotnie przewyższającymi ich wysokość.
Formacja ta uchodziła za niezwyciężoną, aż do czasu starcia z legionami rzymskimi w bitwie pod Pydną w 168 r.p.n.e. Podczas marszu w trudnym terenie falanga ulegała rozbiciu i powstawały liczne luki (poprzez równoległy rozkład oddziałów w przeciwieństwie do Rzymian, tworzących szachownicę). Z tyłów szybko zaatakowały rydwany oraz konnica rzymska i otoczyły wojska macedońskie. W tym samym czasie napuszczono frontalny atak piechoty na już porozrywane szeregi falangi.
BROŃ I ZBROJE DO WALKI
Jako że często brakowało pieniędzy dla wszystkich żołnierzy, ich władcy nie chcieli marnować dobrej broni na żadne „wyciory armatnie”, które były przeznaczone do zabicia najwyżej jednego czy dwóch wrogów i ginięcia. Uzbrojenie zależało od statusu, a status od umiejętności i pozycji w społeczeństwie (niestety żołnierze z bogatych rodzin mieli większe szanse przeżycia). Wodzowie nosili pełne napierśniki z brązu lub żelazne kolczugi, dowodzący oddziałami byli odziani w miedziane ochraniacze, a żołnierze piechoty mieli zbroje skórzane lub bawełniane watowane kaftany i, co najwyżej, metalowe hełmy.
W większości armii w tych czasach wojsko walczyło dzidami i oszczepami, rzadziej wynalezionymi ok. 6000lat p.n.e. pierwotnymi łukami. Rzymianie wprowadzili do walki krótkie miecze, uważane za bron prestiżową. Do ataku na odległość używali oczywiście proc. Sumeryjczycy walczyli dwustronnymi dzidami lub prostymi pikami. Asyryjczycy obok oszczepów i archetypowych maczet preferowali topory. Później bronili się okrągłymi tarczami, a lekkozbrojna piechota nosiła krótkie tuniki i stożkowe hełmy. Ciężkozbrojna piechota miała na sobie długie szaty pokryte małymi, blaszanymi kółeczkami czy nawet blaszkami. Były one jednak bardzo ciężkie, dlatego też wkrótce zastąpiono je krótszymi, ale lżejszymi i mniej krepującymi ruchy skórzanymi napierśnikami.
Persowie do walki nosili długie i misternie robione łuki, ale uzbrojeni byli także w piki i proce. Mieli owalne tarcze, które z czasem uwypukliły się i tworzyły stożek. Dzięki takiemu kształtowi tarczy piechur mógł z powodzeniem zmiażdżyć jednym uderzeniem przeciwnika. Proce służyły do wystrzeliwania w powietrze rozpalonych węglików czy kamieni z ostrymi krawędziami. Łucznicy i procynierzy ukryci byli za szeregiem pikinierów.
Mezopotamczycy zamiast łuków używali wielkich proc, a właściwie hebanowych kiji połączonych rzemieniami. Jeden koniec wbijali w ziemię, natomiast dwa górne połączone były skórzanym pasem służącym do wyrzucania na odległość strzał albo kamieni.
KAWALERIA, RYDWANY, OKRĘTY WOJENNE I ZWIERZĘTA POCIĄGOWE
Już około IX wieku p.n.e. Asyryjczycy posiadali w swojej doskonale zorganizowanej armii oddziały konnicy. Wkrótce po tym konie i jeźdźców zaczęły wykorzystywać chińskie dynastie w walce przeciwko jeźdźcom z północnych stepów. Jednak konie nie były jedynymi zwierzętami z których korzystano w walce. Równie potrzebne były wielbłądy, a w Indiach, Chinach i południowo-wschodniej Azji używano często słoni. Te ostatnie były bardzo praktyczne, gdyż ukryty na ich grzbiecie wódź był praktycznie nietykalny, a same zwierzęta z powodzeniem nacierały na wrogów (wielka siła uderzeniowa) i płoszyły jego zwierzęta. W armiach świata zachodniego słonie do walk wprowadzili dowódcy wojsk Aleksandra Wielkiego.
Kawalerzyści korzystający z koni na początku mieli nieco problemów związanych z bezpiecznym usiedzeniem na grzbiecie, gdyż siodła są wynalazkiem dopiero z około II wieku p.n.e. Co więcej nie były to takie siodła, jakie możemy oglądać dzisiaj. Łęk tylny był zwijką z koca, a przedni właściwie tylko wystającym kawałkiem skóry zwierzęcej. Strzemiona to chiński wynalazek z końca V wieku n.e.. Pomagały one jeźdźcowi utrzymać równowagę. Oddziały kawalerii były szybkie i skuteczne na polu walki, a także nadawały się do pościgu za wrogiem.
Rydwanów wojennych używano już w 3000 lat p.n.e. w Mezopotamii do celów militarnych. Pierwszymi zwierzętami, które ciągnęły dwukołowe wozy były osły, jednak wkrótce konie okazały się dużo szybsze i wydajniejsze. Konie udomowiono na obrzeżach Europy dopiero około 4000 lat p.n.e, ale rydwanów z nimi używano właściwie tylko do przewozu wodzów na pola bitwy. To Egipcjanie wprowadzili je do walki dopiero około XVI wieku p.n.e.. Około XV wieku p.n.e. hetyci zaczęli używać rydwanów krytych dachami. Siły hetyckie i egipskie starły się na początku XIII wieku pod Każesz w Syrii, gdzie kryte rydwany okazały się znacznie mniej praktyczne i były powodem klęski Hetytów.
W dziedzinie techniki wojennej jednym z najważniejszych wynalazków były okręty wojenne. Aby spełnić wymogi wojen prowadzonych coraz częściej na morzach, budowniczowie prześcigali się w tworzeniu okrętów coraz to zwrotniejszych, ale zarazem na tyle dużych, aby mogły pomieścić wielu żołnierzy. Jednym z największych sukcesów techniki była grecka teriera z trzema rzędami wioseł. Na dziobie posiadała wielki bufor z brązu, który mógł łamać wiosła nieprzyjacielskiego okrętu lub pełnić funkcję taranu. Na tymże statku po raz pierwszy w pełni wykorzystano możliwość przerzucania drabin z pokładu na pokład, gdyż na burtach „zainstalowane” były haki. Później podobnie budowano większość kartagińskich i rzymskich okrętów. Rzymskie statki flagowe posiadały najwyżej jeden rząd wioseł, a przy każdym wiośle po pięciu mężczyzn.
PRZEGRANI I POJMANI
W walce ktoś zawsze musi przegrać, jednak nie oznacza to od razu, że przegrany umiera na polu bitwy. Starożytne cywilizacje brały żywych żołnierzy w niewolę, lub wręcz wywoływały wojny w celu zdobycia jeńców. Zwycięzcy wracali z nimi do swoich miast, gdzie leczyli ich, aby potem torturować i składać w ofierze Bogom.
Podczas rytualnych ceremonii zabierano jeńcom odzienie i raniono ich ciała różnego rodzaju hakami, nożami, lub po prostu kładziono ich na ołtarzu i wyrwano serce. Proceder ten osiągnął swój szczyt podczas tzw. Wojny Kwiatów, jak tego typu kampanie nazywali Aztekowie. Wtedy składano w ofierze nawet 150 jeńców miesięcznie.
Mam nadzieję, że chociaż po części rozjaśniłam nieco mroki starożytnych wojen. Ich wodzowie, często byli utożsamiani z wysłannikami Bogów, ich potęga w ówczesnych czasach przerastała ludzkie wyobrażenie, ich podkomendni wierzyli głęboko, że za walkę u ich Bogu trafią niechybnie na Pola Elizejskie. Zbrojmistrzowie prześcigali się w tworzeniu coraz to nowych stopów dostępnych metali, tylko aby dać wojownikom większe szanse przeżycia. Były to początki czasów chwalebnej śmierci i poświęcenia swoim władcom, czasy, kiedy ludzie szli do walki z podniesionym czołem, chociaż wiedzieli, że śmierć jest pewna, czasy, które zaczęły się od zwykłych rytualnych potyczek o terytorium łowne.
Tekst napisany na posdtawie książki \"Zaginione Cywilizajce\" a także programu \"Discovery Channel\" :D[/blok]##edit_bymozejko 2005-11-21 21:18:40##ed_end##


Autor: 70


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności