Kroniki Fantastyczne


[Bestiariusz]


Hobbici

[blok]TT: Witajcie! Nazywam się Tadeusz Trąbiplotka znany też jako \"Rozczochrany Tadzio\" i mam przyjemność przedstawić państwu sławnego na cały Wieloświat znawcę istot (dosłownie i w przenośni) fantastycznych - profesora Myślibródkę! Łaskawie zgodził się on podzielić się z nami swą wiedzą na temat hobbitów. A więc, panie profesorze, kim właściwie są hobbici?
M: Hobbici to nazwa utworzona przez nich samych, najprawdopodobniej od słowa \"holbytla\", które znaczy tyle co \"kopacz dziur\". Powszechnie zaś są znani jako Mały Lud czyli po prostu niziołki, co w języku elfów brzmi \"periannath\". To rasa z natury dobra, plemię bardzo starodawne, ale całkowicie nieszkodliwe w przeciwieństwie do ludzi, z którymi są najbliżej spokrewnieni. Kochają harmonię, pokój i ład. Dlatego też mieszkają w schludnych wsiach, wśród starannie uprawianych pól. Z wielką wprawą wyrabiają narzędzia i korzystają z nich, aczkolwiek nigdy nie mieli upodobania do urządzeń bardziej skomplikowanych od miecha, młyna wodnego czy krosna. Rasa ta dzieli się na kilka odmiennych rodów, z których najbardziej znani są Kosmostopcowie (niżsi i ogólnie mniejsi od innych, nigdy nie noszą zarostu, a szczególnie upodobali sobie wyżyny i górskie stoki), Tęgowie (masywniejsi i ciężsi, zamieszkują głównie niziny) i Bladoskórowie o jaśniejszej skórze i włosach, którzy umiłowali sobie drzewa.
TT: A jak niziołki wyglądają?
M: Są niewielkimi istotami, nieco niższymi nawet od krasnoludów, a na pewno mniej barczystymi i silnymi. Ubierają się jasno i barwnie, gustując głównie w żółciach i zieleniach. Rzadko nakładają buty, gdyż ich stopy mają naturalnie twarde podeszwy, a z wierzchu pokryte są grubymi kręconymi włosami. Co ciekawe - niemal identyczne włosy porastają im głowy, przy czym pragnę dodać, że są one najczęściej koloru kasztanowego. Długie i zręczne palce hobbitów potrafią sprostać wielu pożytecznym zajęciom. Twarze ich są z reguły bardziej poczciwe niż piękne: szerokie, z roziskrzonymi oczami, rumianymi policzkami oraz ustami skorymi do rozmowy, śmiechu, jedzenia i napitku. Śmieją się przeto, jedzą i popijają często i ochoczo, żartując do woli i pojadając (jeśli to tylko możliwe) nawet sześć razy dziennie. Radują ich biesiady, hojnie też szafują darami, które również uwielbiają otrzymywać. Jako ciekawostki, przedstawię dwa ich zwyczaje: primo - gospodarz zawsze musi towarzyszyć gościowi i zjeść z nim posiłek, nawet jeśli dopiero przed chwilą skończył jeść obiad (a u nich obiad to prawdziwa uczta). Secundo - W dniu urodzin hobbici nie otrzymują prezentów, tylko rozdają je gościom.
TT: Czy niziołki mają jakieś magiczne zdolności?
M: Owszem - potrafią pochłonąć zdumiewające ilości jedzenia... Hehe... Dobra, teraz na poważnie: mają czuły słuch i ostry wzrok, a choć nie lubią się śpieszyć, potrafią poruszać się zwinnie i bezszelestnie. Dzięki temu, ilekroć zbliża się wielkolud, z którym nie chcą mieć do czynienia, znikają chyżo i bezgłośnie, a umiejętność tą posiedli w takim stopniu, że dla ludzi graniczy ona magią, aczkolwiek do niej hobbici nigdy nie mieli specjalnego zamiłowania, niepochwytność zaś swą zawdzięczają jedynie wielopokoleniowej praktyce i bliskości z ziemią, decydującą o tym, że talent ów jest niedostępny dla istot większych i bardziej niezgrabnych. Dzięki tej zdolności, niebywałej zręczności i niezłemu widzeniu w ciemnościach są wybornymi wręcz łotrzykami czy szpiegami.
TT: Czy niziołki interesują się nauką?
M: Lubią czytać książki, które mówią o rzeczach im znanych w prosty i przystępny sposób. Z nauk interesują się jedynie genealogią. Nie posiadają nawet własnego języka - posługują się najczęściej, którymś z ludzkich dialektów, lub wspólną mową. Wysławiają się w sposób spontaniczny, swobodny i beztroski, lecz co bardziej wykształceni spośród nich potrafią również przemawiać w sposób uroczysty i wysmakowany, jeśli wymagają tego okoliczności.
TT: Co może pan powiedzieć w kwestii sztuki Małego Ludu?
M: Prosta, skromna, ale mająca wiele swojskiego uroku. Sielankowa jednym słowem. Co na pewno pana zainteresuje, wśród hobbitów również palenie tytoniu w fajkach o długich cybuchach uważa się za sztukę. Według nich jest to \"wielki wkład naszego narodu w kulturę światową\". Najbardziej cenią sobie odmianę zwaną Stary Toby- od rzekomego odkrywcy fajkowego ziela- Tobolda Hornblowera. Inne odmiany to m.in. Gwiazda Południa, Southlinch z Bree i Liście z Longbottom
TT: A gdzie mieszkają niziołki?
M: Ha! Najczęściej w norach pod ziemią, nie są to jednak brudne dziury, lecz przestronne domostwa zapewniające wszelkie wygody i nazywane smajalami. Niektóre niziołki budują swe domy nad ziemią - niskie i przestronne. Ichnie budownictwo charakteryzuje się okrągłymi oknami i drzwiami. No i jeszcze wypada dodać, że samotnicy są rzadkością, czasami jeden dom zamieszkuje nawet kilka rodzin. Z drugiej strony nigdy jeszcze się nie zdarzyło, by hobbici stworzyli jakieś większe miasto, choć niektórzy chronią się za grubymi murami ludzkich metropolii, gdzie są przyjmowani z otwartymi ramionami z racji pomysłowości, wesołości i optymizmu.
TT: Co z walką? Jak radzą sobie w tej dziedzinie?
M: Nigdy nie byli napastliwi i nie toczyli wojen między sobą. Długowieczny pokój i poczucie bezpieczeństwa nie odebrały im jednak twardości. Gdy przychodzą ciężkie chwil, ciężko jest ich zastraszyć lub zabić, zwłaszcza że są w znacznym stopniu odporni na trucizny i magię. Beztroska radość z dostatku płynie być może właśnie stąd, że śmiało mogą się bez niego obejść. Nieszczęściu, trwodze czy srogiej pogodzie potrafią stawić czoła tak dzielnie, że jest to nielichym zaskoczeniem dla tych, którzy oceniają ten lud tylko na podstawie ich wydatnych brzuchów i pucołowatych twarzy. Choć nigdy nie zabijają bez powodu żadnych żywych stworzeń, potrafią się posługiwać bronią. Ich piechota składa się z wojowników uzbrojonych w krótki miecz i tarczę oraz łuczników, procarzy i miotaczy, którzy są naprawdę groźni ze względu na sokoli wzrok i niezwykłą celność. Kawalerzyści dosiadają kucyków i posługują się najczęściej lekkimi włóczniami.
TT: Czy to prawda, że niziołki to domatorzy?
M: Najprawdziwsza prawda. Są dość podejrzliwi wobec obcych i zazwyczaj nie opuszczają ojczystej okolicy. Większość z nich nieufnie patrzy na łódki, gdyż w psychikę tej rasy jest wpisana jakaś irracjonalna obawa przed wszelkimi większymi zbiornikami wodnymi. W wyniku umiłowania spokojnego, dostatniego życia i poszanowania tradycji \"awanturowanie się\" gdzieś w dalekich stronach jest uznawane za nierozważne. Wszelkie niespokojne dusze zyskują sobie opinię conajmniej \"nieszkodliwego wariata\". Co nie zmienia faktu, że żaden prawdziwy niziołek nie zmarnuje okazji do wysłuchania rozmaitych historii, opowieści, czy zwykłych plotek.
TT: Słuchaczom dziękuję za uwagę, a panu, profesorze, za wywiad. Chciałby pan jeszcze coś dodać?
M: Owszem. Pragnę podsumować niziołków słowami mędrca Gandalfa: \"Możesz przez rok obserwować hobbitów - wydaje ci się wtedy, że wszystko o nich wiesz. Lecz nawet po stu latach badań potrafią cię oni zadziwić.\"

Pisząc tą pracę korzystałem z \"Władcy pierścieni\" oraz własnej wiedzy.[/blok]


Autor: 601


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności