Fantastyczna rozrywka


[Muzyka]


Maroon Quince

[blok]Idea utworzenia grupy zrodziła się w głowie Piotra Lessnau tuż po rozpadzie grupy CPN. Było to pod koniec grudnia roku 2002.Nie chciał on jednak zakładać nowego zespołu od razu i bez przygotowania. Sprawa musiała czekać ponad pół roku, kiedy to w lipcu 2003 poznał perkusistę Arka Niziołka i zaproponował mu rolę bębniarza w dopiero co powstającej grupie. Właściwie spotkali się oni już wcześniej kilka razy, a Arek grał przez jakiś czas w grupie GARASZ razem z Oliwerem Rintzem, Łukaszem Kepke (były perkusista CPN, który po jego rozpadzie poświęcił sie grze na gitarze w swoim nowym zespole, właśnie GARASZU) oraz Piotrem Studnickim, który to wkrótce też znalazł się w składzie nowo powstającej grupy. Pierwsza próba odbyła się dnia 31 sierpnia 2003. Oprócz wyżej wymienionych członków w pierwszym składzie znalazł się również drugi gitarzysta Andrzej Lew. Już wtedy wiedzieli oni dobrze że długa jeszcze przed nimi droga gdyż to ich muzyka, jak w większości młodych i niedoświadczonych zespołów, okazała się po prostu punkiem. Andrzej Lew pojawił się na dwóch próbach, lecz odległość i brak stałego kontaktu z resztą grupy zmusiły go do odejścia. Trio które pozostało nie zważając na brak sprzętu, umiejętności czy inne takie tam dalej grało, co zaowocowało ich pierwszym utworem \"Last On Slave\" oraz wieloma innymi motywami wykorzystanymi w kolejnych utworach (głównie \"F.B.A.\" oraz \"Man From The Hill\"). Niestety zespół ciągle nie miał drugiego gitarzysty i wokalisty. Sprawę tego drugiego wkrótce rozwiązał Arek, przyprowadzając na próbę Karola Drzeżdżona, który to wkrótce stał się pełnoprawnym członkiem grupy. Zadecydowały o tym w głównej mierze jego nietuzinkowa osobowość oraz \"atomowe gardło\" jak to określił nieco później Młody z PLEBANII. Sprawa drugiego gitarzysty rozwiązał a się trochę przez przypadek oraz dzięki naszej znajomej i największej fance - Kasi K. Otóż pewnego pochmurnego dnia Kasia podała mi do wiadomości że na Helu odbywa się koncert okolicznych kapel (DETOX HELL, STRATA CZASU, GROTH) i bardzo chciałaby tam pojechać i czy w związku z tym nie mógłbym załatwić jakiegoś transportu na Hel. Transport załatwiłem i pojechaliśmy z moim bratem Michałem. Na Helu po koncercie STRATY zagadałem do Tygryssa czy nie zechciałby z nami zagrać, a on na to że nie ma sprawy. Bardzo się z tego ucieszyłem, ale kontakt na jakiś czas się urwał i spotkałem go dopiero jakieś trzy czy cztery tygodnie później we Władku na koncercie z okazji Halloween AD\'2003. Sam się wtedy do mnie pofatygował i wypalił coś w rodzaju: - \"Lessie! I co, kurwa z tym zespołem ?\" A ja mu na to: - \"No... gramy cały czas.\" - \"No to zadzwońcie kiedy, kurwa macie próbę to przyjadę, no nie ?\" I tak się wszystko zaczęło. Od tego czasu zespół gra już w takim składzie. Był mały incydent ze słuchem Tygryssa i przez jakiś czas nad zespołem wisiało mroczne widmo poszukiwań gitarzysty, ale na szczęście okazało się że wszystko to była jedynie pomyłka jakiegoś kretyńskiego lekarza z Helu i po krótkim czasie wszystko wróciło do normy. To znaczy nigdy nie było normalnie, bo z takimi ludźmi zaczyna w końcu całkowicie odpierdalać, ale było tak jak przedtem. Nasza współpraca zaowocowała jak na razie jednym, nieprofesjonalnym demkiem, którego można od biedy posłuchać, jednym nagraniem koncertowym, którego lepiej nie słuchać, mamy kilkanaście utworów autorskich (już nie punkowych; w naszej muzyce obecnie przewija się bardzo dużo gatunków, jednak głównymi są: hardcore, heavy metal i thrash metal oraz pewna dawka grania progresywnego) oraz trochę koncertów na koncie i obecnie budzimy się po małej (2 miesięcznej) przerwie i zaczynamy się zabierać za koncertowanie, w planach mamy parę festiwali... To na razie tyle. Co przyniesie czas - zobaczymy...


Tekst ze strony http://www.maroonquince.com/[/blok]


Autor: 729


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności