Fantastyczna rozrywka


[Komiksy]


Przewodnik Kessega po erpegowych komiksach internetowych (1 Konkurs - miejsce II)

[blok]Witajcie! Mam dla was dwie wiadomości: dobrą i złą. Zła jest taka, że obiecany przewodnik zachorował...
-A ta dobra? - zapytali zasmuceni Gildianie.
Ja spróbuję go zastąpić. Nie jestem wprawdzie ekspertem w kwestii komiksów, ale recenzje każdy pisać może, trochę lepiej, lub trochę gorzej. W takim razie zaczynajmy!

Przystanek pierwszy – R(otfl)PG [http://www.komiks.kirtanoffice.com/index.html]
\"Gdzie ja trafiłem(am)?\" Ano... ROTFLpg to darmowy komiks internetowy zainspirowany \"kfiatkami\" jakie przytrafiły mi się podczas sesji Rpg. Niektóre ze skeczów to wręcz zobrazowane wersje rozgrywek, w których brałem udział chodząc jeszcze do LO (...) Jeśli więc dysponujesz nadmiarem wolnego czasu, zapraszam do lektury (...) ostrzegam tylko, iż do rozumienia komiksu raczej niezbędna jest wiedza na temat tego czym w ogóle są gry Role Playing... o dziwo zdarzają się ludzie, którzy nie maja zielonego pojęcia z czym to się je. Po prostu nie miejcie mi za złe swoich ewentualnych \"braków\" ;)
Takim wstępem wita nas autor – niejaki GrEger. Teoretycznie komiks miał się ukazywać regularnie, ok. raz w tygodniu, ale w życiu jest tyle niespodziewanych zdarzeń, że oczywiście ten szczytny cel nie zawsze jest realizowany. Komiks nie jest rysowany tradycyjnym sposobem, sam autor swoją technikę określa jako komputerową, prostą i pseudotrójwymiarową. Grafika – zwłaszcza początkowych odcinków, gdzie jest (łagodnie mówiąc) toporna – nie powala na kolana, ale zauważalnie staje się coraz lepsza, a obecne odcinki wyglądają całkiem ładnie. Zarówno tło, jak i postacie są teraz zdecydowanie bardziej dopracowane. Ale przecież tu nie grafika jest najważniejsza...
Przede wszystkim liczy się humor, a ten jest zaiste przedni. Obiecuję, że nie będziecie się nudzić, ale w zamian możecie zaliczyć kilka siniaków po spadaniu z krzesła i zapluty monitor (dobrze radzę – przy czytaniu nie jeść i nie pić!). Każdy odcinek jest opatrzony odpowiednim tytułem a czasami można wykryć w komentarzach jakąś perełkę.
Głównymi bohaterami są klasyczne postacie rpg-owe:
Paladyn czyli rycerz bez skazy i zmazy w lśniącej zbroi i hełmie z pióropuszem. Ideał męstwa, honoru i sprawiedliwości, w każdej chwili gotowy do walki w imię Światłości przeciwko „plugawemu złu”. Ogólnie fanatyk naiwny i niezbyt lotnego umysłu, którego ulubioną rozrywką są konflikty z Nekromantą. Sam o sobie mówi: „W boju niezłomny, wobec bogów pokorny, dla zła bezlitosny, o bliźnich nigdy zazdrosny. Orków się nie lęka, przed demonem nie klęka, nikim dla niego MG grymaśny i nawet celibat mu niestraszny. Wysoką ma ogładę, stąd innym przykładem świeci i mimo że tak słynny z waleczności i dobroci... dalej nie powiem, przeczytajcie sami.
Krasnolud – wojownik w zbroi, rogatym hełmie, ale za to całkowicie bez ogłady, którą zastępuje sobie Siłą Perswazji czyli swym dwuręcznym toporem. Jest on agresywny, wybuchowy, nieprzewidywalny i marudny – uwielbia „konstruktywnie” krytykować MG i prowokować go.
Nekromanta ubrany w (najczęściej) czarną szatę. Mag śmierci o chaotycznym złym charakterze i świecących na czerwono oczach, sam siebie uważający za „ucieleśnienie transcendentalnej idei zła”. Ma pewne kłopoty z komunikacją interpersonalną (najczęściej z jego ust słyszymy odzywki typu „pff” czy „mhm”) dlatego często potrzebuje pomocy swego mrocznego asystenta o imieniu „Puszek”. W wolnych chwilach kontempluje umierającą przyrodę i godnie stawia czoła paladynowi.
Mamy też przyjemność spotkać kilka postaci pobocznych m. in. piękną, jasnowłosą elfkę o fioletowych oczkach i neutralnym charakterze oraz Gandzialfa – starca w zielonej szacie, wymiętoszonym kapeluszu, nie rozstającego się z fajeczką...
Oczywiście jest też sadystyczny Mistrz Gry, który wręcz uwielbia pastwić się nad graczami a w szczególności nad Krasnoludem. Niektóre jego pomysły mogą zadziwić nawet rpg-owych wyjadaczy.
Podsumowując jest to komiks, który poświęciłbym każdemu, kto choć w minimalnym stopniu może się poszczycić znajomością RPG. A co z tymi, którzy nie mogą? Na szczęście na naukę nigdy nie jest za późno...

Przystanek drugi – RPG-owcy [http://www.rpgowcy.za.pl/starszekmxy.html]
Komiks o podobnych założeniach, ale całkowicie odmiennym wykonaniu. Tu już nie będzie samych superlatyw. A zatem droga wycieczko, zaczynajmy...
Autor (Ryu15) pisze o sobie następująco: „Wiecie, zawsze trudniej pisać o swoich wadach, niż zaletach. U mnie jest zupełnie odwrotnie. Tak więc: Jestem leniwy (bardzo leniwy, czasami musicie przez to poczekać ze 2 dni, żebym włożył pasek). Nie zawsze jestem szczery (parę razy pisałem, że net nawalił czy coś, a tak naprawdę - patrz wyżej). Często piszę strasznie długie posty. Patrząc na twórczość innych (zwykle dużo lepszą) mam dołek.” Intrygujące, nieprawdaż?
Jeśli chodzi o sam komiks to dwie rzeczy od razu rzucają się w oczy. Primo: ubóstwo kolorów - tak, tak, tylko czerń, biel i odcienie szarości czyli wszystko co da się wycisnąć z ołówka (dobrze chociaż, że strona główna jest kolorowa). Secundo: mangowy styl, który nie wszyscy lubią. Pierwszym chyba niedociągnięciem, jakie zauważamy, jest strzałka przeskakiwania między odcinkami Znajduje się ona niefortunnie w lewym, górnym rogu, co nieco denerwuje, gdyż musimy ciągle przewijać widok. Dopiero w drugiej kolejności zauważamy mierne tło, a nierzadko jego całkowity brak.
Bohaterowie są mniej stereotypowi niż w R(otfl)PG, ale też (poza Tadeusem) mniej barwni. Przyjrzyjmy się im bliżej:
Sir Kossack z Qualsji to blondwłosy rycerz w pancerzu, władający mieczem. Ciekawski, zazwyczaj opanowany i spokojny, ale czasem działa zbyt pochopnie a raz nawet wpada w szał bojowy.
Bard znad Handuru – elfi łucznik o blond włosach i tandetnym wdzianku. Uczestniczy właśnie w swej pierwszej sesji i jest całkowicie zielony. W wyniku pewnych zdarzeń zostaje opętany przez demona i zmienia się w niebieskoskórego i ciemnowłosego Dark Barda, który jest złośliwy, zachłanny i mroczny (a przynajmniej sam się za mrocznego uważa).
Tadeus to najciekawszy bohater komiksu. Jest chomikoludziem (taka mieszanka chomika i niziołka – nie pytajcie) i złodziejem. Nosi skórzany bezrękawnik i czapeczkę z piórkiem. Z charakteru bezpośredni i upierdliwy. Jego bronią „są sarkazm, zęby i drewniane sandałki”
W dwóch momentach pojawia się zaawansowany gracz – samuraj Buchi~doh, który jednak nie wpływa w znaczący sposób na akcję.
Ostatnia na sesję przybywa rudowłosa i piękna Aurelia – biała magiczka. Naiwna i – moim zdaniem – nieciekawa postać.
W pewnym momencie jednym z głównych bohaterów staje się Samentus, sekciarz, miłośnik demonów i mrocznej magii a przy okazji nieudacznik. Choć ze wszystkich sił stara się czynić zło, nigdy mu to nie wychodzi.
Nad całością czuwa oczywiście tajemniczy MG. Objawia się jako zamknięte w trójkącie oko, często wyrażające jego emocje. Krótko mówiąc: tak jak Mistrz Gry z poprzedniego komiksu jest wyjątkowo wrednym sadystą i ze wszystkich sił stara się utrudnić życie graczom.
Podczas czytania napotykamy na wiele interesujących postaci m. in. Czerwonego Kapturka, pikachu, Hitlera, indiańskiego łowcę i sprzedawcę amuletów w jednej osobie – Zezowatego Kojota a nawet samego rysownika, oraz sporo momentów humorystycznych. Tym razem jednak nie grozi nam raczej upadek z krzesła.
Nowe odcinki nie ukazują się już od jakiegoś czasu, ale gdyby nawet autor miał przerwać tworzenie komiksu, to i tak warto zapoznać się z tym, co dotychczas powstało.

Przystanek trzeci – Potłuczone RPG vel MADRPG [http://www.madrpg.prv.pl/]
I tak oto, droga wycieczko, przebrnęliśmy już przez połowę drogi. Po lewej widzicie nasz kolejny, trzeci już przystanek... Przy okazji tego komiksu muszę pochwalić tło stronki, bo naprawdę przypadło mi do gustu – czerń i biel czyli gustowny minimalizm, oraz ładne logo. Odcinki są krótkie i czyta się je szybko i przyjemnie, choć znów irytuje konieczność ciągłego przesuwania widoku (strzałka przeskoku pomiędzy odcinkami znajduje się powyżej właściwego komiksu). Styl rysowania jest specyficzny, ale obrazki są ładne i - co ważniejsze – dopracowane do najmniejszych szczegółów. W swojej kategorii, komiks ten jest ucztą dla oka. Ciekawe jest to, że autorzy chyba nie mogą się zdecydować co do kolorystyki – odcinki raz są czarno-białe, raz kolorowe a innym jeszcze razem mieszane. Nie psuje to jednak przyjemności z lektury.
Jednak przed wzięciem się za komiks należy przeczytać opisy postaci, które zaserwowali nam autorzy. Oczywiście nie jest to konieczne, ale za to zabawne i pomaga wczuć się w klimat.
Pierwszą bohaterką jest Yzzan Flau de Brombh. Jej wiek jest niewiadomą, gdyż uparcie powtarza, iż „kobiet o wiek się nie pyta! Hmpf!” Najprawdopodobniej jest człowiekiem (wszystko na to wskazuje, ale kto ją tam wie). Nosi przydomek „Epileptyczka” oraz czarną, posuwistą, sięgającą ziemi suknię ;) Używa czarnej szminki i takiegoż cieniu do powiek. Włosy jej czarne i malowniczo rozwichrzone a skóra alabastrowo biała. Figury mogłaby jej pozazdrościć elfka, a głos... eee... omińmy kwestię brzmienia jej głosu ^^\' Mimo niskiego wzrostu (167cm) jest dość zauważalna. Nie nosi przy sobie broni... no, oprócz czterech sprytnie ukrytych, rytualnych sztyletów.
Charakter ma taki, że lepiej jej nie złościć. Naprawdę, umie nawrzeszczeć, jest chamska, irytuje wszystkich wokół, dokucza, dodaje uszczypliwe uwagi, jak coś źle zrobisz, powie \"No, ja wiedziałam, że sobie nie poradzisz, ja bym to zrobiła pięć razy lepiej\", uważa że jest najpiękniejsza(a, bo co? nie wolno?) i nie zna zasad dobrego wychowania (szczególnie przy stole). Jedno jest
dobre... Rafael i Zygfryd nie poradziliby sobie bez niej, bo umie świetnie obierać ziemniaki i nie przypala potraw... Aha... mówiłem już, że jest feministką?... Nie? To już wiecie.
Jej przeszłość jest mało znana, oprócz małego wyjątku, którym jest zrobienie kuku pewnym magnatom i wyznaczeniem przez nich nagrody za jej głowę... ale reszta przeszłości... Jest okryta
mrrrrrocznym i czarrrnym płaszczem tajemnic. Po prostu... była magiem, jest magiem... i
chyba będzie magiem. No, chyba, że zdobędzie fortunę w totku i wypnie się na cały ten bajkowy
świat. A co... Całym jej ekwipunkiem jest durna klacz, worek wypełniony wnętrznościami ofiar oraz magiczna księga wypełniona luźnymi karteczkami z przypisami.
Rafael z Ban Ard pseudonim Wredny to wiedźmin, narzekacz i wkurwiacz. Ze względu na profesje nie można jego ocenić… W wyrku „wygląda” na 20.
Jest wysoki, ma czarne włosy, a nad prawym ramieniem widać rękojeść miecza. Na twarzy ma wyryty, jakby wrodzony, nieznikający wredny uśmieszek. Jego zielone oczy są przenikliwe i mają perfidnie, lekceważący wyraz. Jest bardzo szybki (interpretacja dowolna) i wytrwały (jak wcześniej). Bardzo dobrze macha mieczem, co czyni z lubością, albowiem ciepła krew na twarzy według niego to jedno z najprzyjemniejsze doznań. Specjalizuje się w zarąbywaniu wszelkiego rodzaju potworów. Podróżował zwykle sam póki nie natrafił przypadkiem na Zygfryda i Yzzan. Tą ostatnią namiętnie irytuje, z czego jest bardzo zadowolony i dumny. Nie umie gotować.
Z charakteru jest typem sadystycznego okrutnika, który uwielbia rzezie. W swej wredności, cynizmie, chamstwu bije na głowę wszystkich konkurentów nawet swoją towarzyszkę Yzzan, traktuje bardzo nie po chrześcijańsku. Kiedy naćpa się swoimi eliksirami, zmienia się w dzikiego fanatyka a jego skłonności sadystyczne wzmagają się (podobno tak jak coś…Innego…).Najchętniej by nic nie robił z przerwą na katowanie kogoś/czegoś i picie piwa.
Nie pamięta niczego sprzed próby traw. Najprawdopodobniej był wiejskim dzieckiem. Pamięta, co było potem, jedzenie po zaplutych gościach, siekanie wszystkiego, co nie ma twarzy etc etc. Wszystko zmieniło się, kiedy poznał Yzzan i Zygfryda. Stało się to na gościńcu, kiedy mijając ich i grupę kupców zaatakował ich oddział zombie. Poradzili sobie dzięki Yzzan (która po wezwaniu jakiegoś dupnego demona zemdlała (…) ). Potem było kolejne zwłoki i kolejne no i tak wyszło, że teraz podróżują razem.
Jest też trzecia postać, ale jej charakterystyka zginęła w wyniku błędu technicznego, więc postaram się ją krótko przybliżyć własnymi słowami. Zykfryd (to nie jest błąd) jest potężnie zbudowanym paladynem w płytowej zbroi. Prostokątna, toporna twarz i sztywne, proste włosy nadają mu wygląd wioskowego idioty, ale niech to was nie zwiedzie, Zykfryd potrafi się wykazać złośliwością i ciętym językiem. Zawsze nieogolony. Przemiennie pije na umór i jest męczony przez potwornego kaca. Uwielbia bitkę, wizja walki może go wyrwać z największego nawet zmęczenia i zniechęcenia. Zazwyczaj niewzruszenie spokojny, gdy się już zdenerwuje jest naprawdę straszny.
Jego ulubionym błogosławieństwem ochronny przed nieumarłymi jest „zjeżdżać mi stąd śmierdziele”.
Zaiste, niezwykli to bohaterowie, ale niech nikt się nie dziwi – autorzy strony również są nieprzeciętni. Oto parę słów o nich:
Nick: Momo
Zamieszkanie: Warszawa
Madrpg to prawie w całej większości jej pomysł. Wszystko narysowała i jak dotąd scenariusz też jest jej. Często popada w samouwielbienie, a następnie w deprechę, twierdząc że jej rysunki są do niczego. W przyszłości chce rysować komiksy. Normalnie o tym marzy. Swe marne talenty rozwija w Zespole Państwowych Szkół Plastycznych w Warszawie...
Nick: Psyho
Zamieszkanie: I tak cię to nie obchodzi
Admin ze schizofrenią i kompleksem niższości. Nic ciekawego nie zrobił i nie ma zamiaru „bo to on jara dżojnt”
Nick: Smoczek aka Nanaki
Zamieszkanie: Przyjmijmy że Warszawa
Jak znajdę chwilkę czasu to uaktualnię stronkę... i w sumie tyle robię, jestem leniem i nie mam zamiaru tego zmieniać xP. Tak poza tym to lubię zwierzęta (jak chomiki np. xP)... wszystko... więcej pisać się mi nie chce, O!
Nick: Achrazjel
Zamieszkanie: Mały Wiedeń
Jest człekiem spokojnym, opanowanym i niefrasobliwym. By nie rzec leniwym! :) Czasami stąpa mocno po ziemi, a czasami lata w obłokach. Wtedy to płodzą się w jego głowie myśli przeróżne, dziwaczne i chore, aczkolwiek rzadko poronione. Niektóre scenariusze to jego pomysły, gdy tylko znajduje czas by je napisać.
Podsumowując jest to pozycja obowiązkowa, komiks piękny, ciekawy i naprawdę wciągający a przy tym (momentami) naprawdę śmieszny. Polecam wszystkim!

Przystanek czwarty – Asgard czyli „komiks z grubsza rpg” [http://asgard.cba.pl/]
Widzę, że się już cieszycie. Tak, to ostatni nasz przystanek a potem już wolność. Pospieszmy się więc... Ten komiks powstał stosunkowo niedawno i ma dwóch autorów:
Zykfyr – siedemnastolatek odpowiedzialny za teksty i scenariusz Jest osoba dość szlachetną, inteligentną, i wszystko wie. Ma długie włosy i wygląd normalny (choć nosi Szyszki z podwójna podeszwą). Miewa dziwne poczucie humoru. Kocha heavy metal, uwielbia klub \"Uwaga\" i kobiece niskie gothki. Siedzi w RPG od 7 lat, pasjonuje się fantastyka i rycerstwem (walka na miecze i inne).
Myszoskoczka – szesnastolatka odpowiedzialna za rysunki, działanie oraz wygląd strony i inne pierdoły. Tak z grubsza to Myszoskoczka jest złośliwym czarnym karłem, który, maskuje się za zasłona tajemniczości i outsiderstwa. Z powodu wyglądu nie wzbudza w ludziach sympatii (czarne, dziwne ubrania, dużo czarno-białych pasków wszędzie, dużo kolczyków, a do tego 1,58 wzrostu). Podejrzewa ze za plecami wszyscy ją obgadują. Chętnie wybiczuje wszystkich innych twórców komiksów internetowych, za wyjątkiem Koko. I Juhasa. I Asu. (Skaza charakteru). Automatycznie wyłącza wszystkie rozmowy zaczęte od \"hej\" \"siema\" \"elo\" oraz zwykłego \"cześć\".
O samym komiksie nie potrafię mówić nic prócz pochwał. Grafika jest piękna, realistyczna i bardzo dokładna, wręcz wypieszczona. Fabuła jest wciągająca i trzymająca w napięciu. Nie brakuje też humoru i to takiego, od którego ma się ochotę głośno zaśmiać (strasznie podobał mi się odcinek, w którym pojawia się sama rysowniczka ^^). Bohaterowie są interesujący i oryginalni:
Alwina Pochodzi z rasy Sindarów (tzw. elfy szare, nazwa pochodzi od miejsca w którym elfy żyły - pod szarym niebem w okolicach jezior). Narodziła się w Beleriandzie. Wyruszyła z rodzinnej osady do pobliskiego miasta Belfalas w celu odnalezienia śladów zaginionej Rhianny - przywódczyni elfów \"Zielonych\", z Ossiriandu. Alwina została wybrana jako najmłodsza z rodu, a pomyślne wykonanie misji zagwarantuje pokój i sojusz tych dwóch plemion, których waśnie trwają od wieków. Jej dziedziną jest magia. Z racji młodego wieku jest dość naiwna i mało-co-szlachetna.
Nie muszę chyba dodawać, że jest powalająco piękna? Ma ciemną skórę, długie, białe włosy, jasnoszare oczy i używa białej szminki. Oprócz butów sięgających kolan reszta jej stroju jest dość... skąpa, co jednak nie martwi czytelnika, zwłaszcza męskiego.
Dagor Pochodzi z Ered Nimrais - Gór Białych. Jest synem Dagmira, króla gór, który został porwany - krążą pogłoski, że dostał się w ręce olbrzymów i jest przetrzymywany w twierdzy w Utgardzie. Dagor jako jedyny następca wyrusza w szlachetną podróż na odsiecz ojcu, jak również pragnąc zaznać życia poza podziemnymi komnatami. Nie lubi gdy coś idzie nie po jego myśli i jest zadziorny. Twierdzi, że jego imię oznacza bitwę, ale tak naprawdę nie jest przesadnie odważny. Nosi kolczugę i rogaty hełm a jego bronią jest zdobiony rubinami, runiczny, dwuręczny topór. Jest rudy, brody nie zaplata w warkoczyki.
Kalen - Jego pochodzenie jest bliżej nieznane. Wie jedynie, że jego matka nosiła imię Elwinga. Był \"trudnym dzieckiem\". Od dzieciństwa kradł. Ma nadzieję wzbogacić się w Belfalas. Jest bardzo dobry w swoim fachu oraz kompromisowy w dążeniu do celu. Ma ciemne, długie, spięte z tyłu włosy, zielonkawe oczy i zawsze chodzi nieogolony. Ogółem wygląda trochę wieśniacko.
Już, już, zaraz będziecie mogli iść do domu. Na zakończenie pragnę jeszcze tylko szczerze zachęcić do odwiedzenia także tej stronki, bo naprawdę warto. Czytanie tego komiksu da wam wiele przyjemności - gwarantuję, że nie będziecie się mogli od niego oderwać. A teraz idźcie już i niech błękitna moc komiksów będzie z wami. ^,,^[/blok]##edit_byhammer10 2006-04-13 20:44:31##ed_end####edit_byrolland 2007-04-12 09:23:27##ed_end##


Autor: 601


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności