Fantastyczna rozrywka


[Humor, dowcipy, zabawne historyjki]


[II miejsce] 3 maja

[blok]3 Maja

Nazywam się Diego, chyba?. Gdzie mój dowód osobisty, a tutaj jest, zaraz zaraz co to za literka? Nazywam się D-I-E-G-O. Dzisiaj rozpocząłem wędrówkę po rozwartych krainach Fallathanu. Moja rodzinna wieś ( zadupie jakieś, nawet kablówki nie ma) żegnała mnie bardzo czule, (mamo powtarzam ci po raz ostatni że wziąłem te bawełniane skarpetki, tak mam lekarstwo na hemoroidy) zobaczymy co będzie dalej...

4 Maja

....a dalej była moja pierwsza noc pod gołym (naturystycznym?) niebem zakończyła się fatalnie... Było bardzo zimno (było wziąć te bawełniane skarpetki) smarkałem gdzie popadnie, a najgorsze było to że spałem obok obozu orków. Smród był powalający (ciągle leżałem), a to kolejny ork puścił śmierdzącego bąka, co oni chili się nażarli. Gorsze to nisz fabryka odpadów radioaktywnych. Kilka orków zauważyło mnie jeden wykrzyknął: GUMPARA BUMPA LAROKO TIMBUKTU RUF RUF BALGABILA BLA BLA (tłumaczenie: Zboczeniec chłopaki zboczeniec nas podgląda, łapać go łapać. No i czterech (łącznie z szamanem, wojownikiem i chłopakiem od pizzy) rzuciło się na mnie (ależ oni ciężcy)...
Pierwszego i pizza boya załatwiłem z wyrzutni śledzi (kusza tylko że strzela ś;edziami) ale szaman rzucił zaklęcie wygłodniałego pelikana który zjadł mi wszystkie śledzie...W końcu ich pokochałem, tfu znaczy pokonałem ma się rozumieć (dobra przestań mnie całować) ale wojownik uderzył mnie w bok (ten drugi) i złamał mi lampkę nocną, tej straty nie mogłem wytrzymać, konkludując (ot, ładne słowo) wziąłem moją gumową gęś (kurczaki były wyprzedane) i walnąłem nią wojownika, a ten nie wytrzymał uderzenia i runął w dół jak Adam Małysz który jeszcze trochę i zderzył by się z samolotem. Ruszyłem dalej...


8 maja

Minęły cztery dni od napadu (dziwne że daty jakieś inne),ale sprawy się nie poprawiły (powietrze jedynie było świeższe).Dotarłem nad jakieś jezioro (uzupełniłem tam zapas śledzi)i zobaczyłem, że w pobliskim toi toiu coś się rusza. Usłyszałem huk a z kibla wyskoczyła setka (dziesiątka bo setka w jednym kiblu to przesada) dwa razy mniejszych niż normalnie (o ile te stworzenia są normalne) kurczaków. Zaczęły boleśnie dziobać, rzucać jajkami oraz śpiewać chór gregorjański. Musiałem zacząć działać, mój umysł zaczął pracować, w mojej głowie zrodził się plan godny Niutona na sterydach, wiem wiem jutro zrobię sobie kanapki z masłem czekoladowym. Ale nie teraz mi o tym myśleć jak to powiedział hm kto tak powiedział, a tak jak to powiedział autor tej parodji. Wskoczyłem więc do jeziora, a nie był to zwykły skok, był to skok godny Otyli Jęndrzejczak .Ale okazało się, że kurczaki potrafią pływać ( a ja nie). Na szczęście na końcu jeziora był ląd. Dopłynąłem do niego i schowałem się w jaskini. Ale sprawa zamiast się polepszyć pogorszyła się. Okazało się, że to kryjówka pijaków. Wskoczyłem do jeziora uciekłem przed kurczakami i zmęczony oraz głodny dotarłem na brzeg (ten sam co wtedy). Rozpaliłem ognisko, (skakałem przez nie co okazało się złym pomysłem, o mój biedny tyłek) złapałem parę szczurów (a może to są myszoskoczki albo szynszyle, zdaje mi się że to wół tak na pewno bo widać płetwy) i ucztowałem (tja nie ma nic lepszego od zwierzęcia którego nawet się nie zna). Mam pewność że w następnym czasie nie spotka mnie nic złego, prawda prawda?.

13 Maja


Moje przeczucia się sprawdziły (bo ja jestem normalnie medium). Dotarłem do wioski New York (e tam kolejna wieś). Lecz drziczki dla psa jest zamknięta . Poczekam do jutra, jutro na pewno otworzą.


14 maja


Nie otworzyli ale jutro na pewno otworzą trzeba mieć nadzieje


15 maja


No dzisiaj otworzyli, ale w złym czasie bo jak poszedłem się załatwić (masło czekoladowe z chlebem jest dobre ale z ogórkami to nie to samą).


16 maja


A ja czekam jak ten głupi na na na aż te chamy mi otworzą la la la ( chyba pójdę do idola takiego talentu nie można zmarnować)

17 maja


Rany boskie! Otwierać no ile można czekać ja z wariuje a kto wariuje ten dostaje dwuję. Frytki frytki, kosmos, asteroidy, banany, masło czekoladowe, kablówka zwariowałem ludzie!



18 maja


-WYWAŻAM TĄ DRZWICZKI! -krzyknąłem- RAZ,DWA CO JEST PO DUCH A TAK PIĘĆ! Rozległ się huk i drzwiczki się otworzyła. Rozległy się krzyki NIEEEEEEE TOO ROSYJSKA MAFIA!RATUJCIE DZIECI I NARWALE! Z kilku chat wyskoczyli komornicy podatkowi i wierzyciele.
–STÓJCIE! -krzyknąłem-NAZYWAM SIĘ DIEGO! Prezydent wioski podszedł do mnie i kopnął w..
-Przepraszam ale musiałem sprawdzić-powiedział- a więc Diego Co Cię tu sprowadza?
-Nogi? -odpowiedziałem.
Prezydent opowiedział mi, że jego wioskę nęka rosyjska mafia z ich przywódcą Iwanem Groznym i spytał czy nie mogę im pomóc. Powiedziałem że nie bo nie mam śledzi a gęś zgęgała. Prezydent powiedział że da mi śledzie i gęś, więc zgodziłem się. Zobaczymy co będzie dalej.[/blok]##edit_byender 2006-09-10 09:29:52##ed_end####edit_byender 2006-09-10 09:32:19##ed_end##


Autor: 163


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności