Fantastyczna rozrywka


[Humor, dowcipy, zabawne historyjki]


A smok wyszedł i go zjadł...

[blok] Pewnego pięknego poranka w wiosce rozległy się krzyki. – „ratunku!!! Smok porwał moje dzieci” Wezwano najdzielniejszych rycerzy, lecz zjawiło się tylko trzech braci, Duży, Średni i Mały. Zdecydowali, że najpierw do jaskini smoka pojedzie Największy z braci. Uzbroili go
w piękny miecz i dali mu najszybszego konia w mieście.
Duży rycerz wyjechał wśród wiwatów. Podczas jazdy zobaczył małego gołąbka. Wyjął miecz i uciął mu skrzydło.
-Idealny miecz! - oznajmił filozoficznym tonem – na pewno uda mi się zabić tego smoka!
Po tych słowach pojechał dalej nie zważając na konającego gołąbka. W końcu dotarł do smoczej jaskini
- Wyjdź parszywa jaszczurko! Walczyć z tobą przybywam! HAHA! Boisz się mnie tak? Wychodź ze swojej kryjówki! Nie musisz przedłużać sobie życia o te marne pięć minut! – krzyczał Duży rycerz – No wychodź! – smok wyszedł i go zjadł.
W tym samym czasie w mieście, jego dwaj bracia niepokoili się o syna ich ojca. Postanowili, że teraz pojedzie Średni brat. Po drodze do jaskini rycerz rozjechał mrowisko i zadowolony z siebie rzekł: „głupie mrówki! I tak było ich za dużo” Podjechał do jaskini i zaczął krzyczeć jak przed godziną jego świętej pamięci brat
- Wychodź głupi, przerośnięty jaszczurze! Ukorz się przed ostrzem mego miecza!
Smok zniecierpliwiony wyszedł i go zjadł.
Teraz przyszła kolej na Najmniejszego brata. Wyruszył na małym osiołku mając u boku jedynie sztylet, a odziany był w wyświechtany płaszcz podróżny. W czasie jazdy zobaczył na ziemi martwego gołąbka. Pogrzebał go i zrobił mu małą mogiłę. Chciał już odjeżdżać bez nadziei na zwycięstwo w walce ze smokiem skoro jego dwaj bracia polegli. Nagle ktoś go zawołał. Obejrzał się i zobaczył księżniczkę.
- Wykazałeś się dobrocią i pokazałeś, że masz szlachetne serce. Daję ci za to siłę stu ludzi oraz najszybszego rumaka pod słońcem.
Mały rycerz ucieszony dobrocią księżniczki wskoczył na rumaka i pogalopował dalej pełen nadziei. Był już pewien, że pokona złego smoka! Ale po kilku minutach jazdy zauważył, że siła stu ludzi nie wystarczy, ponieważ nie ma żadnego oręża. Smutny jechał dalej. Po chwili zobaczył mrowisko ongi rozjechane przez jednego z jego braci. Pomógł mrówkom ziarenko po ziarenku odbudować ich dom. Królowa mrówek podarowała mu w zamian piękną zbroję i najostrzejszy miecz jaki wykuto. Mały rycerz już był pewien, że smok zginie z jego ręki.
Po krótkim czasie dotarł do jaskini jaszczura.
- Smoku! Jam jest brat tych, którzy polegli w walce z tobą! Przyszedłem ich pomścić! Wychodź z tej brudnej pieczary i walcz! –
Smok wyszedł i go zjadł.
[/blok]


Autor: 181


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności