Fantastyczna rozrywka


[Humor, dowcipy, zabawne historyjki]


Bajka 3:Eee... Prześliczne smoczątko :)

[blok]Z dumą przedstawiam Bajeczkę numer 3 o tytule: „Brzydkie Smoczątko”.
Autorka nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne uszczerbki w zdrowiu psychicznym czytającego.
_________________________
Autorka: Zaraz zacznę wystawiać bajeczkę 3, tylko mi aktorzy potrzebni.
Gildianie: AAAAAAA!! *biegają jak kurczaki bez głów* (1)
Autorka: Ah, ilu chętnych. *Wiesza kartkę z przydziałem ról*(2)
Ktoś: Dość odważne.
Autorka: Jasne że tak! W końcu jestem Autorką! Ale koniec dyskusji! Zaczynamy!
_________________________
Dawno, dawno temu, gdy na świecie nie było jeszcze mrożonej herbaty, był pewien Odważny Rycerz, który świat przemierzał na swym koniu, o ślicznym imieniu Rumak. Odważny Rycerz - jak każdy inny rycerz – walczył ze smokami, oswabadzał królewny... no chyba każdy wie co robił taki rycerz.
Właśnie dziś dowiedział się o smoku, który urządził sobie legowisko niedaleko Małej Wioski. Od razu wyruszył.
Wreszcie dotarł przed wielką jaskinię i zawołał:
„Wyjdź smoku, siło czysta i nieskalana... eyyy... znaczy nieczysta i skalana!!”
_________________________
Autorka: Tak to jest, jak ma się takich słabych aktorów. Ty nic nie potrafisz.
Revenant: Proszę, proszę, zostaw mi tę rolę! Już więcej się nie pomylę... I nie masz racji, umiem robić na drutach!
Autorka i Ktoś: *gleba*
Khil: *wbiega* AUTORKA! Co to ma znaczyć! Jak... Jak mogłaś! Ty...
Autorka: *słodka, niewinna minka* To pewien smok mnie poprosił.
Khilamarth: *patrzy na Tixa wzrokiem maniakalnego mordercy*
Autorka: Nie, nie ten. Ale zamknijcie się i dajcie poprowadzić mi bajkę!
_________________________
Więc... Z jaskini wyszedł wielki smok, tak czarny jak... jak nie wiem co. W gildii jest tyle czarnych smoków, że każdy chyba wie jak wyglądają.
Odważny Rycerz wyciągnął miecz i błagalnym tonem (biedaczek się bał) powiedział: „Czy... czy możesz oddać Dziewicę?” Czarny Smok spojrzał z litością na rycerza i zaprzeczył, by posiadał jakąś dziewicę. Odważny Rycerz nie był głupi (no... może jednak), wiedział, że smoki powinny mieć dziewice, bo koś musi sprzątać w tych wielkich jaskiniach. Zaczął znów wypytywać czy smok ma jakąś w swym domu. Smok oburzył się mocno i krzyknął: „Ja jestem Smoczycą!” Po czym jej potężny ogon stał się powodem, przez który Odważny Rycerz zgłębił astronomię. Rumak wycofał się szybko, ale zdążył jeszcze zobaczyć jak z jaskini wychodzi Młodzieniec, którego Smoczyca porwała całkiem nie dawno.
_________________________
Ktoś: Mamy problem.
Autorka: Hmm??
Drzwi: *otwierają się energiczne* *wchodzi przez nie cały FKNPwGCT (tzn. nie cały, bo Autorka i Vena była już na miejscu)*
Szefowa FKNPwGCT: Protestujemy!
Autorka: Czemu??
Szefowa FKNPwGCT: Zmień nazwę bajki!
Autorka: Ee... Jasne. Ender, zmień tytuł na Ładne...
Szefowa FKNPwGCT: *niebezpieczny błysk w oku*
Autorka: Znaczy się „Prześliczne Smoczątko”... A właściwie skąd wy się tu wzięłyście?? Przecież w umowie była mowa o tylko jednym występie.
Szefowa FKNPwGCT: Pretensje miej do Sal, to ona to opisuje!
Autorka: Przecież Virginne i Sal to to samo. *zakłopotana*
Szefowa FKNPwGCT: Wiec jesteśmy tu przez twoją chorą wyobraźnię.
Autorka: Uff... Czyli wszystko w normie! Ale WRACAMY DO BAJKI!!
_________________________(...)
Co by tu... a tam. Gdy Rycerz wyszedł ze szpitala postanowił zemścić się na Wrednej Smoczycy. W tym celu udał się do Baby Jagi która mieszkała na skraju jakiegoś tam lasu wraz z Piękną Służącą o imieniu Blackie.
_________________________
Autorka: Widział ktoś Black Dragona?
Ktoś: Nie, ale może reszta...
Reszta: nie widzieliśmy.
Dziewczyna z FKNPwGCT, która pragnie zachować anonimowość: Chyba jest w szatni.
Autorka: Black! Możesz już wyjść?!
Black Dragon: Ale ta kiecka mnie ciśnie...
Autorka: Posłuchaj: Ostatnio wstydziłam się wejść do męskiej szatni, ale jako, że ostatnio często tam trafiam... idę ci pomóc! *wchodzi do męskiej szatni*
Black Dragon i Autorka: *wychodzą po chwili*
Mroczny Elf: *na widok Blacka* To... to moja sukienka z Kopciuszka! Autoreczko *maślane oczka* oddaj mi ją po bajeczce, proszę.
Autorka, FKNPwGCT, Aktorzy: *gleba*
_________________________
Rycerz poprosił Babę Jagę by rzuciła na Wredną Smoczycę urok, ale że Baba Jaga nie bardzo umiała czarować (Ała... Luna, to boli) czar spowodował, że Smoczyca lekko zidiociała (Vena! To też boli!). Otóż gdy Wrednej Smoczycy urodziło się Smoczątko, dała mu na imię Brzydkie. Choć owa jaszczureczka (Au... Tixon, przestań!) należała do najśliczniejszych w całym świecie. Jeśli by dalej szukać skutków Babo Jagowych czarów to Smoczątko było... błękitne.
Gdy minęło osiem tysięcy lat, a Odważny Rycerz i jego koń Rumak przeszli do historii, Brzydkie Smoczątko postanowiło uciec z domu. Miało już dość: Smoczyc, Elfek, Dziewczyn, Wilkołaczyc, Krasnoludzic, Wampirek, Drowek, Anielic, wszelkich mieszańców i bliżej nie określonych przedstawicielek płci pięknej które biły się o to z którą ma chodzić (a także zboczeńców, którzy kręcili się po lesie i próbowali go pocałować gdy znalazł się blisko). Wzięło na drogę cztery blachy biszkoptu i wyruszyło szukać nowego domu i przyjaciół. Po kilku godzinach lotu zrobiło się strasznie głodne. Usiadło więc pod drzewem i zaczęło jeść pierwszą blachę biszkoptu. Brzydkie Smoczątko kochało biszkopt, ale po całej blaszce zwykle robiło się senne. Już miało zasnąć pod tym starym, szpetnym drzewem, gdy to przemówiło. A raczej wydarło się, że Smoczątko w ogóle nie szanuje drzewa, które rośnie tu od bardzo dawna, a gdy Brzydkie Smoczątko zapytało się jak drzewo ma na imię, to krzyknęło jeszcze głośniej : „Na temat” Przerażone Smoczątko grzecznie przeprosiło i przedstawiło się. Dowiedziało się także, że jego nowy znajomy nazywa się Stare Zwyrodniałe Drzewo. Na nim zaś mieszkały Ptaszki Alkoholiczki: Wronka, Kosek, Jaskółeczka, Wróbelek, Koliberek, Sroka i Gołąbek. Ptaszki większą część dnia spędzały na piciu i spaniu więc trudno coś więcej o nich powiedzieć. Stare Zwyrodniałe Drzewo okazało wielką łaskę pozwalając spędzić Brzydkiemu Smoczątku noc w jego cieniu.
Nad ranem obudziło je jednak pisk dziewczyn zachwycających się jego urodą. Smoczątko musiało uciekać.
_________________________
Autorka: Uspokójcie się, proszę.
FKNPwGCT: Ale on tak słodko wygląda kiedy śpi...
Autorka: KTOŚ!! WYGOŃ JE!
Ktoś: *goni z miotłą wszystkie dziewczyny z FKNPwGCT*
_________________________
Gdy Smoczątko oddaliło się na bezpieczną odległość ujrzało przed sobą chatkę. W chatce mieszkała ta sama Baba Jaga i ta sama Urocza Sprzątaczka Blackie. Smocząto jednak nie wiedziało, że istnieje w ogóle ktoś taki, więc zapukało do drzwi. Otworzyła mu Blackie, zarumieniona tak, że jej wściekle różowa kiecka wglądała przy niej blado. Wpuściła je do środka, gdzie Baba Jaga wraz z Drowem w żółtym ubranku właśnie zjadali Nazgula. Gdy wiedźma zobaczyła Smoczątko zaczęła w nie rzucać talerzami. Elf szybko wymknął się z chatki. Brzydkie Smoczątko także zaczęło tłuc wszystko co wpadło mu w łapki. Urocza Służąca przyglądała się zakłopotana, a gdy chciała ruszyć z pomocą Babie Jadze zaplątał się w sukience i upadła, rozbijając sobie nos. W powietrzu latało mnóstwo talerzy, dzbanków, wazonów, misek, wkrótce dołączyły jeszcze krzesła, stoły i pioruny. Po pół godzinie walki wiedźma nie mając nic lepszego pod ręką rzuciła w „napastnika”&(...) Uroczą Służącą. Wkurzone Smoczątko kopnęło Babę Jagę w jej chudy tyłek, a ta wleciał do pieca.
_________________________
Luna: AUTORKA!! Dlaczego ja przegrałam?! *rzuca w nią piorunem*
Autorka: *spopielona* *szeptem* Gdyby przegrał Tixon, to by się popłakał, a ja nie lubię gdy on płacze.
Luna: Ehh... wybaczam ci.
_________________________
Brzydkie Smoczątko opuściło chatkę, która chwilę potem po prostu runęła. Jako że nie wiedział co może zrobić, postanowił wrócić do Starego Zwyrodniałego Drzewa i Ptaszków Pijaczków.
Po kolejnych latach spędzonych pod drzewem (lub na... to zależy ile wypić pozwoliły mu Ptaszki) te piękne tereny ponownie zaczęły nawiedzać wielbicielki Brzydkiego Smoczątka. Teraz jednak bardziej interesowały je Ptaszki Pijaczki, które okazały się być wyjątkowo smaczne. Gdy zniknął trzeci Ptaszek alkoholiczek, ich boss Gołąbek, stwierdziła ze należy coś z tym zrobić.
_________________________
Autorka: Gdzie jest Gamael?? Aha... Ktoś zajmij się bajeczką... masz tu scenariusz, ja ide po Gama. *idzie do pobliskiej karczmy*
Gamael: *po jakichś kilkunastu piwach*: Ah! Czy przed tobą nie da się schować?
Autorka: Nie da, bo ja sama napisałam, gdzie będziesz. Ale wracaj.
Gamael: Nie! Dalej nie gram! To jest... to upokarzające!
Autorka: Jeśli zagrasz do końca to załatwię ci wyjazd na Hawaje sponsorowany przez Klub A.A.
Gamael: Wiesz... beze mnie nie było by bajki! *biegnie na plan*
Demon Florek: *do Autorki* Może tu zostaniesz, napijemy się kawy, przejdziemy po parku... zabijemy kogoś?
Autorka: No czemu nie... W parku jest Ly.
_________________________
(E... co tu pisze?… improwizuję!) Gołąbek odleciał, plotki głoszą, że wziął ślub z Szefową organizacji FKNPwGCT, która później zmusiła go do pracy z jakimś transwestytą, o imieniu Wróżek.
Smoczątko znów było bardzo głodne. Jako że w jego sakiewce nie zostało już zbyt wiele monet postanowiło pójść do pracy. W końcu dla takiego pięknego młodzieńca, w dodatku smoka musi znaleźć się jakaś praca. Miał rację, szybko znalazł odpowiednią ofertę:
Cześć, jestem królewną. Na imię mi Księżniczka.
Szukam smoka, który będzie bronił mnie przed książętami (tudzież fotografami).
Wysokie wynagrodzenie.
PS. Przystojne smoki mile widziane.
Oczywiście dostał tę pracę. Zamieszkał w zamku w którym Ślepa Kucharka co dzień piekła mu biszkopty lub smocze ciasteczka.
_________________________
Black Angel: Dlaczego moja postać jest niewidoma?
Ktoś: Bo tak jest dramatyczniej!
Eol: Ale to brzmi jak telenowela południowo-amerykańska.
Ktoś: To co? W końcu one maja dużą oglądalność.
Ford: Oglądasz?
Ktoś: NIE!! No coś ty!
Ford: Wiedziałem.
_________________________
(Ehh... teraz rozumiem co przeżywa Autorka) W końcu napatoczył się jakiś kre... Książę, a raczej Elf, który chciał uwolnić Księżniczkę. Miał on na imię Niezdarny (no co? Musi pasować do Brzydkiego). Imię to miało swoje uzasadnienie, idąc polną, prostą dróżką potknął się 7 razy, a miecz zgubił jakieś pół kilometra wcześniej. Jakimś cudem dostał się na teren zamku, a ze schodów spadał tylko cztery razy. Kiedy wreszcie dotarł do komnaty Brzydkiego Smoczątka, spojrzało ono na elfa z politowaniem i zmieniło się w skrzydlatego nastolatka (czy to nie brzmi znajomo?). Wyśmiało szpiczastouchego rycerza i poradziło by wyszedł sam. W ten sposób może przeżyje. Niezdarny Elf postanowił skorzystać z rady Smoczątka, ale wychodząc zahaczył o ustawiona przy wejściu zbroję, która spadła na Smoczątkowy łepek pozbawiając go przytomności. Niezdarny postanowił skorzystać z okazji i pomknął do komnaty Księżniczki, o dziwo nie potknął się o dywan ani razu. Wpadł do ponurej urządzonej w gotyckim stylu komnaty i ujrzał Księżniczkę, śpiąca na wielkim czarnym łożu. Pocałował ją.
_________________________
Autorka: KTOŚ! Co ty wyprawiasz?! Dostałeś scenariusz!!
Ktoś: Ale moje pomysły też są dobre, a wykonanie bardziej spodoba się czytelnikom.
Autorka: Chcesz żebym ci powiedziała jak możesz się łatwo zabić? IDŹ PIESZO POSZUKAĆ KOŃCA SWOJEGO EGO! Po takim spacerze umrzesz z wycieńczenia!
Ktoś: Eee... ale ja już nie żyję.
Autorka: Wierz mi że taka podróż może zabić nawet nieumarłego!!
Viv: Błagam, powiedz, że ty wymyśliłaś coś mniej ohydnego.
Khil: Mnie też się nie podoba.
Viv: Ale nie protestujesz!
Khil: Bo mam honor!
Viv: *kopie Khila*
Autorka: Wróciłam, wiec… wracajcie na plan. ALE JUŻ!
_________________________
Kiedy Niezdarny Elf miał już pocałować Księżniczkę poczuł, że coś ciągnie go do tyłu. Po chwili znalazł się na przeciwległym końcu komnaty, odepchnięty tam przez Smoczątko. Mógł tylko patrzeć, jak Brzydkie Smoczątko zajmuje jego miejsce i budzi pocałunkiem Księżniczkę. Oraz jak Księżniczka zarzuca ręce na ramiona Smoka i ciągnie go do siebie na łóżko. I jak Smoczątko zasłania ich oboje swoimi skrzydłami, by nikt nie podglądał.
Elf machnął na to wszystko ręką. Phii... po co komu jakaś księżniczka, jeżeli ma się herbatę rumiankową? Wyciągnął rzeczony napój, usiadł na jakimś pobliskim krześle i zaczął się nim delektować. Po jakimś dłuższym czasie, znudzony patrzeniem na Brzydkie Smoczątko i Księżniczkę, a raczej na skrzydła smoka oraz słuchania tych jednoznacznych jęków chciał już wyjść, kiedy dostał nagle otworzonymi drzwiami w czoło. Weszła Ślepa Kucharka, a oknem wfrunęły Ptaszki Pijaczki zapraszające ich do nowej karczmy.
_________________________
Viv: AUTORKA!
Autorka: Hmm??
Viv: Jak mogłaś?!
Autorka: Och... Tak jakoś wyszło.
Tix: *podchodzi z liną w rękach*
Autorka: 5 minut!
_________________________
Epilog:
Smok i Księżniczka pobrali się w Pobliskim Mieście. Doczekali się siedmioro dzieci.
Ptaszki imprezowały do końca swojego żywota w karczmie : „Pod Zwyrodniałą Gałązką” (domyślacie się co stało się z Drzewem?)
Niezdarny Elf zniknął bez wieści, podobno mieszka w jakimś ciemnym miejscu z matką - nałogową palaczką i alkoholiczką.
~~~~~~~~~~~~~~
Gildianie: *włączają telewizory na program TV_Gildia, na serwis informacyjny „Masz Fakt”*
Prezenter: Dalej nie odnaleziono ciała 12-letniej Sal Virginne di Caliso. Biała Rada przypuszcza, że motywem zbrodni mogła być zemsta ze Bajeczkę 3. Chwila... właśnie dostaliśmy telefon od... tak, od Sal.
Sal: Proszę się nie martwić. 300 piorunów, strzały, miecze... to wszystko za mało by powstrzymać mnie od napisania Bajki 4.
~~~~~~~~~~~~~~~
Czytać po lekturze Bajki…
(1)Jak utniesz kurze głowę, to jeszcze przez jakiś czas biega w kółko. Nie... nie próbowałam :D
(2) Oto ona:
Brzydkie Smoczątko: Tixon
Stare Zwyrodniałe Drzewo: Ford
Urocza Służąca: Black Dragon
Księżniczka: Viviane
Matka Alkoholiczka Elfa: Natanael
Rumak: Rzuf
Smoczyca: Vena
Rycerz: Revenant
Ślepa Kucharka: Black Angel
Młodzieniec: Kacnafein
Baba-jaga: Luna
Ptaszki Alkoholiczki: Angelina (Wronka), Valadiel (Wróbelek), Eol (Koliberek), Ender (Sroczka), Gamael (Gołąbek), ThaurDor (Kosek), Earlin (Jaskółeczka)
Niezdarny Elf: Khilamarth
Szefowa FKNPwGCT: Ly
Autorka: Autorka
Dziewczyna z FKNPwGCT która pragnie zachować anonimowość: Dziewczyna z FKNPwGCT która pragnie zachować anonimowość
Prezenter „Masz Faktów” w TV_Gildia: Terreos
Ktoś: Ktoś (przeczytaliście kto)
[/blok]


Autor: 25


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności