Fantastyczna rozrywka


[Humor, dowcipy, zabawne historyjki]


Gwiezdne Wojny trochę inaczej - Mroczne Widmo

[blok]Nagle w porcie pojawił się czarny statek i otworzyła się klapa. Wyszło z niej dwóch zakapturzonych mężczyzn. Po chwili wolnym tempem przydreptał do nich robot.
-Zapraszam do sali oczekiwań młodzi posłowie, proszę za mną. Przeszli kilka drzwi i pojawili się w dużym pomieszczeniu. Znowu odezwał się głos robota: -Usiądźcie i za chwilę przyjdzie tu Wielki Mistrz.
Po tych słowach wyszedł z komnaty.
Zakapturzeni mężczyźni ściągnęli płaszcze. To byli jedi????(Wow!!!)
Pierwszy odezwał się Quegon:
-Pamiętaj ObiWanie, musisz panować nad swoimi emocjami, nie mogą się dowiedzieć, że jesteśmy Jedi.
-Racja mistrzu- powiedział Obi (przejdźmy do takiego zdrobnienia) i wyciągnął z kieszeni papierosa.
-Jak ty się zachowujesz! Nie pal. Widzę, że plastry anty tytoniowe nie działają.
-Taaaa.... Jak mają działać, papierosy wprost chodzą za mną.- powiedział rozmarzonym głosem młody uczeń.
-Nie ważne, nie w tym rzecz, pamiętaj panuj nad emocjami!- Powtórzył Quegon.
Jednak Obi wcale go nie słuchał, wpatrywał się w czubek swego buta i tlił kółka.
-Czemu mnie nie słuchasz?!!! Patrz na mnie musisz być opanowany, panować nad emocjami to jest sztuka jedi!
-Taaaaa... Wiem- powiedział Obi i puścił obłok dymu prosto w twarz swojego nauczyciela.
Nastąpiła cisza, a potem...
- JAK JA MÓWIĘ PATRZ NA MNIE(tłumaczenie na angielski od patrz na mnie: LOOK FOR ME), TY, TY MŁODY KOKOSIE, IMBECYLU TY KARMAZYNOWY TRAKTORZE CZY JAK CI TAM!!!!!!!!!!!!!!!!
KIEDY ODZYWA SIĘ MISTRZ TO MU NIE PRZER.....
-Czemu od razu kokosie, spoksik, lepiej zapal i się nie dręcz, bo w nocy będziesz miał padakę.- Swoim proroczym głosem rzekł ObiWan.
Quegon zniżył głos i usiadł na krześle. –Może i masz rację... Daj tu dymka.-Powiedział mistrz jedi.
-Jestem już stary, racja synu.
-Tylko nie synu zboczeńcu, a co starości to masz rację, gruchot z ciebie- obojętnie powiedział Obi.
Nastał cisza, wojownicy w milczeniu czekali na nadejście Wielkiego Mistrza. Quegon szepnął swojemu uczniowi, aby nie dał po sobie poznać, że jest jedi.
-Jeśli nas rozszyfrują to będzie źle- powiedział po chwili.
-Taaaaa... Ale mam sprawę mistrzu- oznajmił Obi i złapał się za okolice pępka, może trochę niżej.
-Siku...- Dodał ściszonym głosem.
-Idź, ale nie upaćkaj deski, rozumiesz?- Zapytał Quegon.
-Taaaa...- Odpowiedział i szybko ruszył w stronę drzwi z napisem WC. Kiedy odchodził krzyknął za nim mistrz:
-I pamiętaj, synu, „Niech mocz będzie z tobą”.
-Zapamiętam mistrzu- odpowiedział oficjalnie-, ale teraz muszę- i znów złapał się za okolice pępka, może trochę niżej...
-Rozumiem, obowiązki wzywają, ruszaj.

Po dwudziestu minutach otworzył się drzwi i wyszedł z nich cały i zdrowy Obi.
-Nie zapaćkałeś?- Zapytał od razu Quegon.
-Nie, ale jest kłopot, kiedy sięgałem po papier i chciałem wyt...
-Przestań, mów, co się stało???
-Miecz wpadł do kibelka....
-What??(Tłumaczenie na angielski:, Co??)
-Przepruszam.....
-Oki, nic się nie stało, jakoś go... wiem, włącz laptopa!- Krzyknął Quegon.
-Ale....
-Żadnych \'ale\', włącz!
-Zrobione- powiedział Obi.
-Wejdź na Gadu Gadu.
-Zrobione- powiedział Obi.
-Sprawdź czy Imperator jest dostępny.- Odpowiedział Quegon.
-Jest- powiedział Obi.
-Wspaniale, zapytaj go, czy nie mógłby nam przesłać jakiegoś mieczyka.
-Oki-powiedział Obi.
Tjuuuuuuuuutrutuuuu- przyszła wiadomość.
-NIE, wy idioci !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-I, co napisał- zapytał Quegon.
-Yyyyyyy, napisał, że nie ma czasu, ale jeżeli będzie go miał to z pewnością prześle. A na końcu dodał- Z poszanowaniem: Impu.
-Dobra mamy czas poczekamy.
-Oj poczekamy, poczekamy....- Szepnął Obi.
-Co?
-Nie, nic.
Nastała cisza, aż wreszcie odezwał się Quegon.
-Co będziemy czekać na Wielkiego Mistrza, przecież naszą misją jest go zabić, ujawnijmy się, jesteśmy w końcu jedi. Nikt nas nie pokona!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Taaaaaaaaaa....- Rozmarzonym głosem powiedział Obi.
-No to ruszajmy!!!!!!- Krzyknął Quegon.

I dwie postacie lekkim i gustownym krokiem wybiegły z sali(nie licząc tego, że po drodze Quegon się potknął i wleciał prosto w androida).

Co będzie dalej? Czy nasi bohaterowie zdołają zniszczyć tajemniczego Wielkiego Mistrza? O tym dowiecie się w drugiej części.
Mówię od razu, że będzie śmiesznie...[/blok]


Autor: 694


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności