Fantastyczna rozrywka


[Filmy]


Gladiator

[blok]„ Jestesmy jedynie prochem
I cieniem !”

Pola Elizejskie, marzenie każdego rzymskiego żołnierza, zginąć w ogniu walki na chwałę Rzymu i dla własnej sławy. Czy aby na pewno? Czy wszyscy byli gotowi oddać swe życie w imię cudzej polityki? Nie. Takim kimś był generał Maximus, który pragnął wrócić do domu, do żony i synka, a jedyną rzeczą, która trzymała go przy Cesarzu była silna więź, jaka łączyła go z Markiem Aureliuszem, podobna do więzi między ojcem a synem.
Kilka słów na temat fabuły. Rok 180 n.e., Germania. Generał Maximus zakończył kolejną udaną wyprawę wojenną. Zmuszony do ucieczki przez zazdrosnego o jego wpływy u Cesarza dziedzica tronu Commodusa, Maximus trafia do niewoli i zostaje gladiatorem. Powraca do Rzymu z zamiarem pomszczenia śmierci syna i żony. Wie, że jedyną siłą potężniejszą od Cesarza jest wola ludu, więc aby dokonać swej zemsty musi zaskarbić sobie serca publiczności swym honorem i odwagą zostając największym bohaterem całego imperium. Czy mu się uda? Zobaczcie sami!
Tyle o samej fabule. Może teraz coś o aktorach i ich wcieleniach. Generał Maximus, główny bohater pozytywny tej epickiej opowieści. W tę postać wcielił się znakomity Russell Crowe. „Szukałem kogoś, kto byłby kojarzony z tym filmem – mówi Ridley Scott, reżyser filmu – szukałem nowych charakterystycznych twarzy, a jednocześnie bardzo utalentowanych. To było wyjątkowo trudne zadanie, ale powiodło się.” I tym sposobem do ekipy trafili: Russell Crowe, Connie Nielsen (grająca Lucillę - córkę Marka Aureliusza) i Joaquin Phoenix (Commodus), któremu poświęcę najwięcej uwagi. Dlaczego chcę rozpisywać się o czarnym charakterze, kiedy dużo ciekawszą postawą odznacza się główny bohater? Ponieważ nie zgadzam się z powyższą opinią i mam pewien żal do Scotta, że podzielił swoje dzieło na czerń i biel, wyraźnie zaznaczając granice. Robiąc to pokazał widzom, kogo mają wspierać i pozbawił ich wyboru. Ja się wyłamałam. Zaczęłam dochodzić, dlaczego Commodus jest zły, dlaczego boi się ciemności, co nim kieruje i z jakiego powodu zabił ojca? Zdziwicie się, ale odpowiedzi na powyższe pytania łatwiej odnaleźć niż na zagadki dotyczące Maximusa. Wszystko to można ująć w jednym słowie: miłość, wypaczona miłość. Przecież nikt nie rodzi się zły, nawet szatan był kiedyś aniołem, a to jakimi się stajemy zależy od otoczenia, w którym przyszło nam dorastać i od tego, czy obdarowano nas miłością. Commodus został tego pozbawiony. Nie zabił ojca z powodu tronu, jaki powinien odziedziczyć, lecz dlatego iż Marek Aureliusz nie kochał go jak syna, a swą ojcowską miłość przelał na Maximusa. Prawdopodobnie zrzekłby się tronu, ale tak bardzo chciał być potrzebny, że zadowolił go prosty lud Rzymu, urządził im igrzyska, pokazał śmierć, a oni go za to pokochali. Jedyną słabością Commodusa było to, że bał się sprzeciwić poddanym i tym lękiem podpisał na siebie wyrok. Co do Joaqina Phoenixa odtwarzającego rolę władcy imperium to bez zastanowienia stwierdzam, że jest to najlepszy aktor młodego pokolenia. W szczególności przypadła mi do gustu jego rola w filmie „Zatrute pióro”, podobnie jak i Shyamalansowi, który zarosił go do swoich dwóch projektów: „Znaki” i „Osada”. W czym tkwi sekret Phoenixa? Otóż, jest on z natury nieśmiały, więc na ekranie stara się grać całym sobą i oddać każdym ruchem ciała jak najwięcej cech odtwarzanej postaci.
Wracając do filmu, który już stał się klasyką kina, warto wspomnieć, że wszystkie główne postacie istniały naprawdę. Jeśli zaś chodzi o sam obraz to został on brawurowo wykonany, efekty specjalne są poprzedzone umiarkowanym napięciem, dzięki czemu zapierają dech w piersiach, animacja komputerowa została ograniczona do niezbędnych scen, a sceny batalistyczne dorównują najlepszym filmom gatunku. A jednak pociąga nas w nim coś innego, jest to muzyka, która w wykonaniu Enyi wyciska łzy z oczu i oczywiście kostiumy wiernie oddające okres świetności Rzymu. Za te dwa ostatnie elementy „Gladiator” dostał Oskara, podobnie jak za najlepszą rolę pierwszoplanową męską (Russell Crowe) i za najlepszy film roku 2000. Do Oskara był nominowany w kategorii najlepszej roli drugoplanowej męskiej również Joaquin Phoenix, lecz nagrody nie otrzymał (ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu). Film „Gladiator” to ponadczasowe dzieło, które na pewno nie zaniknie w nadchodzącym wieku komputerów, ponieważ świat uwielbia filmy nakręcone z wielkim rozmachem i fantazją opowiadające o honorze i odwadze tak ubogiej w dzisiejszych czasach.
A na zakończenie słowa Commodusa oddające całą treść filmu:

„Generał, który stał się niewolnikiem.
Niewolnik, który został gladiatorem.
Gladiator, który rzucił wyzwanie cesarzowi.”



Podobne filmy:
„Braveheart – Waleczne Serce” i
„Robin Hood – książę złodziei”.
Dla kogo?
Dla wszystkich fanów historii,
oraz dla tych, którzy lubią dobre
kino z doborową obsadą.
Dlaczego warto obejrzeć?
Bo jest to wspaniałe widowisko,
w którym znajdzie się wszystko to
co najlepsze w klasycznym kinie
tegoż gatunku.

[/blok]


Autor: 139


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności