Fantastyczna rozrywka


[Filmy]


Sir Ian McKellen o premierze

[blok]W dniu premiery filmu w Embassy Cinema, w stolicy Nowej Zelandii, wellingtończycy obudzili się i stwierdzili, że na mocy dekretu rządowego ich miasto zmieniło nazwę. Aby uczcić osiągniecie lokalnego przemysłu filmowego, Wellington na jeden dzień stało się Śródziemiem i nazwa ta widniała na tablicach informacyjnych oraz budynkach użyteczności publicznej. Wieczorem wokół kina, które widziało niejedną galę, zebrał się tłum widzów, a na całej długości placu Courtenay rozesłano czerwony dywan. Ci, którzy nie mogli przybyć, zdążyli się zarazić nowo zelandzkim entuzjazmem, odkrywając, że bohaterowie Śródziemia pojawili się na znaczkach pocztowych, rozgłaszając całemu światu wieść o przedsięwzięciu. Kiedy film zatrudnia więcej pracowników niż jakikolwiek zakład przemysłowy w kraju, jest powód, aby świętować.
Wszyscy, których zaproszono do pracy nad filmem w Nowej Zelandii, byli mile zaskoczeni ciepłym przyjęciem. Cały rok z dala od domu, mniej się dłuży, kiedy ktoś z powodu Brytyjskiego akcentu zawoła: „Ach! Jesteście tu z powodu Władcy Pierścieni!”
Spotkaliśmy się – nie tylko zresztą z Nowej Zelandii – z obsesyjną niemal troską o wynik przeniesienia powieści na ekran. Internet aż huczał od pytań, prób odpowiedzi, domysłów, nadziei i lęków zwolenników Tolkiena. Moją odpowiedzią na ten entuzjazm było stworzenie własnego, publicznego pamiętnika – Szarej Księgi (na stronie www.mckellen.com). Czytając teraz tę książkę, stwierdzam, że moje obserwacje były bardzo niefachowe. Jeśli zatem chcecie się dowiedzieć, czym w rzeczywistości było tworzenie Drużyny pierścienia, Dwóch Wież, a nawet Powrotu Króla, przewidzianego na rok 2003, macie w rękach najpewniejsze źródło informacji (mowa o książce Briana Sibley’a Powstawanie Filmowej Trylogii).
Kiedy Peter Jackson i Fran Walsh po raz pierwszy rozmawiali ze mną na temat projektu, byłem całkowitym ignorantem, jeśli chodzi o Tolkiena (nie uważam, by można było liczyć jednokrotną lekturę Władcy pierścieni w latach młodzieńczych). Przyjechali do mojego londyńskiego domu na kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć, z plikiem obrazów przedstawiających Śródziemie i pierwszą wersją scenariusza. Pozostało po nich wrażenie rozpoczynającej się dalekiej podróży, która mogłaby okazać się życiową szansą…




* Wypowiedź sir iana McKellena (Gandalf)
[/blok]


Autor: 70


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności