Niewidzialny Uniwersytet


[Artykuły]


Alchemia – porady babuni

[blok]Alchemia... Wbrew pozorom nie była tylko „gorączką złota”. Wielu alchemików zajmowało się badaniami, prowadzącymi w prostej linii do dzisiejszej chemii, wielu z nich było wybitnymi naukowcami, dzięki którym rozwijała się medycyna.
Większości z nas alchemia kojarzy się jednak z dążeniem do uzyskania rzeczy niemożliwych: panaceum – leku na wszystkie choroby, eliksiru życia – zapewniającego nieśmiertelność i kamienia filozoficznego – zdolnego do przemiany zwykłych metali w złoto.
I tak jak zwykle na tym świecie, wiele osób zauważyło w tym szansę na szybki zysk.
Popularne było dokonywanie „przemiany” na oczach władców, aby zyskać fundusze na dalsze „badania” i... ulotnić się z pieniędzmi.
Oczywiście dzisiaj coś takiego nie przejdzie, ale warto poznać kilka ze sposobów na „otrzymanie złota”.
W większości przypadków wśród składników znajduje się złoto – ale to koszt, który trzeba ponieść.

Pierwszym, najprostszym sposobem, jest zwykłe podmienienie. W tym celu należy dysponować: pomocnikiem – najlepiej szczupłym i nierzucającym się w oczy, komnatą (pokojem) z odpowiednimi przyrządami (tygiel, coś żeby go ogrzać), ołowiem (ew. rtęcią lub żelazem; zależy od upodobań; UWAGA! Rtęć jest trująca!), złotem (w odpowiedniej ilości). Potrzebny będzie także kamień filozoficzny – najlepiej czerwone kryształki albo żółty lub czerwony proszek. W naszym przypadku może to być galaretka truskawkowa w proszku.

Przebieg „przemiany”:
- przygotowujemy komnatę. Należy znaleźć w niej jakieś miejsce, w którym może ukryć się pomocnik. Innym, lepszym według mnie wariantem jest pusta komnata z zamaskowaną klapką w ścianie.
- znajdujemy władcę lub bogacza, który chciałby szybko pomnożyć majątek. Przydatna jest tu umiejętność wciskania kitu. Należy używać wielu skomplikowanych zwrotów, najlepiej po łacinie (mercurius philosophorum itp.), i dotyczących alchemii.
- znalezionego sponsora wprowadzamy do komnaty, gdzie uprzednio ukrył się nasz pomocnik
- dalej wciskając kit, wkładamy do tygla ołów, na nim kładziemy odrobinę „kamienia filozoficznego”
- wychodzimy z komnaty i dajemy sponsorowi klucz, aby własnoręcznie ją zamknął (tak dla pewności...)
- w nocy pomocnik wychodzi z ukrycia i zamienia ołów w tyglu na złoto
- następnego dnia wracamy ze sponsorem do komnaty – i cieszymy się jego hojnością na widok „cudu”.

Kolejny sposób nie wymaga specjalnie przygotowanego miejsca. Potrzebne są: kawałki złota pokryte warstwą ołowiu, tygiel, coś do podgrzania go, coś do zamieszania (pręt metalowy) oraz, jak zwykle, kamień filozoficzny.
Ze sponsorem postępujemy podobnie jak poprzednio, następnie dokonujemy przemiany podgrzewając tygiel (nie zapominany o dodaniu odrobiny kamienia filozoficznego). Metal rozpuszcza się i złoto, początkowo niewidoczne, zdaje się powstawać z ołowiu!
Są jeszcze dwa warianty tego sposobu:
- rozpuszczamy zwykły ołów i mieszamy go prętem żelaznym. Pręt jest wcześniej przygotowany – pusty w środku, wypełniony złotem i zalepiony woskiem. Gdy pręt rozżarza się podczas mieszania, złoto rozpuszcza się i wypływa.
- misę metalową, w której dokonujemy przemiany, pokrywamy złotem, a następnie woskiem w kolorze naczynia. Oczywiście dodajemy ołów i kamień filozoficzny. Po podgrzaniu wosk i złoto rozpuszczają się.

A oto pewna dość kontrowersyjna metoda:
A gdyby tak zastosować reakcję podwójnej wymiany?

Al + Cu = Au + O,5 Cl2

Czyli:
2Al + 2Cu = 2Au + Cl2 :).

Na tym skończę ten krótki poradnik. Życzę powodzenia![/blok]


Autor: 69


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności