Niewidzialny Uniwersytet


[Artykuły]


Po co żyć?

[blok]Banalne pytanie. Ale czy odpowiedź na nie jest łatwa? \"Oczywiście\" odpowiedzą niektórzy i przedstawią duże ilości argumentów wielce trafnych... Ale czy na pewno?
Ile razy mechanicznie ratowaliśmy świat, światy, królestwa, czy małe społeczności? A czy kiedyś zastanawialiśmy się, jaki to ma sens? Czy w ogóle ludzie mają prawo do życia? Elf z prawem, czy życie ma jakiś sens?
Kiedyś żyło się dla ideałów - Bóg, Honor, Ojczyzna... Nasi przodkowie umierali za te właśnie słowa, słowa w które wierzyli. Dziś są one tylko pustymi frazesami, bo na jedną osobę, która to wyznaje, przypada tysiąc będących na nie... Są podstępni, dwulicowi, tylko czyhają żebyśmy się potknęli... Jest ich więcej... Ich hasłem jest \"przeżywasz - wygrywasz\". Teoria ewolucji mówi, że przeżyje nie osobnik lepszy (w sensie dobry), tylko lepiej przystosowany... Osoba wyznająca w/w hasła, skazana jest na porażkę.
Może miłość? Tak, to przecież takie wspaniałe uczucie... Dobrze, nie będę sarkastyczny. Miłość dodaje sił, sprawia, że czujemy się... sami wiecie jak. Lecz także zadaje ból. I to nie ten, który jest jej częścią... Tu też nie muszę mówić wiele, sami wiecie jak to jest.
Czy warto żyć dla społeczności? Nie trzeba nawet wysłać dzieciaków na bezludną wyspę, bo mamy to na co dzień. Czy takie społeczeństwo jest coś warte?
We \"Władcy much\" nasza społeczność, a także zachowania przedstawione zaskakująco dobrze. W największym skrócie: pewna grupa dzieci w różnym wieku (podział na młodych 6-latów i starczych) została w skutek zaistniałych okoliczności znajduje się na bezludnej wyspie. Postawieni bez dorosłych organizują swoje własne \"społeczeństwo\". Obserwując ich, można wyciągnąć wnioski dotyczące całego ogółu.
Zatrznijmy po kolei: wybierają spośród siebie przywódcę (kontrkandydat ma argument typu \"ja najładniej śpiewam, dlatego powinienem być przywódcą\"); jednostka inteligentna, ale chora, jest traktowana jako obiekt żartów, przez co dochodzi do wielu wypadków, które można było uniknąć (pożar, czego skutkiem była śmierć jednego z dzieci); pomiędzy najbardziej charyzmatycznymi osobami dochodzi do walki o wpływy i władzę, wszelkie pomysły podejmowane są poprzez ogólną aklamację, jednak po pięciu minutach wszyscy, za wyjątkiem grupy rozsądnych, rozbiegają się pływać, polować, jeść... Mimo istnienia latryny (wypłukiwanej co przypływ!) potrzeby załatwiane są tuż obok owoców - głównego pożywienia. Najważniejszą rzeczą jest ognisko, dające sygnał dymem, jednak praktycznie nikt na nie nie uważa. Po pojawieniu się \"zwierza\", sytuacja zaostrza się i następuje podział na grupę, która opiekuje się (chociaż słabo) maluchami, bo dla drugiej tylko beczą, jedzą i nie są przydatne, oraz pilnuje ogniska. Drugie ugrupowanie to \"dzicy\" oddający się polowaniu (bo potrzebne jest mięso) i nastawione wrogo do pierwszego. Starcie to jest wojną pomiędzy logicznym podejściu do sprawy, myśleniem długoterminowym (najważniejszy jest ratunek), a zabawą w polowanie, działaniem impulsywnym i bez zastanowienia. Oczywistym jest, że ci drudzy muszą wygrać, bo ich zadanie jest łatwe i przyjemne, nie wymaga wielkiego wysiłku i wymaga tylko bezwzględnego posłuszeństwa wodzowi. Ponad to jest to miejsce, gdzie można się najeść pieczonego mięsa bez konieczności pilnowania ognia (który ukradnie się tym co go cały czas pilnują) oraz potańczyć.
Każde społeczeństwo musi mieć prawa, także i tu - mówi ten, kto ma muszelkę, słucha się wybranego wodza. Natomiast to, co było dawniej, już nie obowiązuje. Można sypać piaskiem w oczy mniejszych, chociaż sumienie wyraźnie mówi, że to złe. Łamanie praw zaczyna się niewinnie: najpierw łamie się nie mówienie bez muszelki, bo to głupie i niewinne, ale potem posuwa się to stopniowo dalej - aż do zabójstwa.
W tym miejscu skończmy odwoływać się do książki, zobaczmy na nasz świat za oknem. Świat, w którym kłamstwo jest bardziej pożądane, niż prawda, uczciwi cierpią za oszustów, zło spowszechniało i jest traktowane jako norma... Dowody? TVP2. Godziny popołudniowe.
Powiesić się idzie...
Evviva L\'arte - zawołał niegdyś przystojny mężczyzna z wielkimi, czarnymi wąsami, a teraz tylko cień. Exegi munimentum aere perennius... - dodał drugi. Non omnis moriar - powiedział trzeci, opasany togą. Odkryliście sekret nieśmiertelności... Macie pomniki, te zniszczalne, jak i te, których zniszczyć się nie da, chyba, że wraz ze śmiercią ostatniego człowieka... Każdy, kto chodził do piekła oświetlonego jarzeniówką [czyt. szkoły], zna was...* W księgarni wasze dzieła zajmują całe półki... I w tym właśnie jest elf pogrzebany... Z własnego doświadczenia wiem, że ktoś kto czyta książkę postrzegany jest jako osoba chora. A jak jeszcze jest to tomik poezji i robi to dla przyjemności... Powiedzmy sobie jasno - dzisiejsze społeczeństwo nie potrzebuje kultury. Ludzie idą do kina jeżeli film jest: a) krwawy, b) biją się [co nie jest takie złe:D], c) dużo ładnych dziewczyn, które maja co pokazać, a najlepiej by było, żeby pokazywały. Oczywiście są osoby, które czytają. Nie ograniczają się jedynie do fantastyki, lektur, książek które są klasykami, ale biorą się też z własnej inicjatywy za filozoficzne. Ale takie jednostki stanowią mniejszość. Teraz króluje kultura masowa, forma nad treścią [żeby nie było, że forma jest zła...]. Mam zadanie dla chętnych, wyjdźcie na ulicę i spytajcie się kilku osób w róznym wieku o autorów: Fausta, Beniowskiego, Dziadów, Wiedźmina... Żartuję z tym ostatnim:) (ale w podręcznikach już fragmenty są!). Przechodząc do meritum, nawet jeżeli wyżej wymienieni mistrzowie żyją, to ich życie zamknięte jest w dziełach, które stworzyli. Dziełach, które są omijane, odstawiane na ubocze. Którym przeznaczone jest zapomnienie... śmierć. Czyli sztuka też jest już nic nie warta...**
Poszukajmy zatem czegoś innego. Czegoś, co możemy podać osobie stojącej na dziesiątym piętrze i szykującej się do lotu pomiędzy ptakami, co jednocześnie nie przyśpieszy jego decyzji.
Słucham? Czemu tak nieśmiało, głośniej proszę. Tak, przyjaźń. Ale prawdziwa przyjaźń, a nie puste słowo za którym nic się nie kryje, lub jest tylko maska dzięki której próbuje zbliżyć się do nas na odległość wystarczającą aby nas zranić.
Czym z kolei jest prawdziwa przyjaźń? Jest takie ładne określenie - \"przyjaźń to dłoń, za którą możemy złapać w ciemności oraz cień w upale, ale także kop w rzyć, gdy tego potrzebujemy.\" Nie lubimy kogoś, bo jest dobry, miły, uprzejmy, ale za to, iż jest. Przyjaciele mogą się kłócić, mogą ze sobą walczyć, ale mimo wszystko są przyjaciółmi. Szkoda tylko, że są oni tak rzadcy jak prawdziwi ludzie [feaku, zostaw ten artykuł].
Rodzina, szkoła, naprawdę chcecie po raz setny wysłuchiwać narzekania, jacy to wszyscy są be, i nie potrafią nas zrozumieć? I tak nic to nie da, więc po co klawiaturę męczyć?
Nie wspominajcie mi tu o człowieczeństwie. Zanikło ono z chwilą, gdy w pogoni za nie wiadomo czym, przestaliśmy troszczyć się nie tylko drugim człowiekiem ale także środowiskiem i zwierzętami... Odosobnione przypadki? Za dużo i za wiele ich jak dla mnie, żeby tak to nazwać. Jest lepsze słowo na to - degeneracja.
Końcówka musi mieć coś zaskakującego. Na przykład, mógłbym na przekór sobie, wynaleźć argument przekonujący do życia, nastawiający nas optymistycznie. Nie zrobię tego. Zrobię, tak jak na smoka przystało.
Pewne osoby mówią \"jak nie masz po co żyć, żyj na złość innym\", \"na przekór wszystkim i wszystkiemu\". Dobry argument. Ale jaki z tego jest cel naszego życia? Żyć na złość i na przekór?
Ładna perspektywa, wobec której chciało by się rzecz \"dziękuję, nie tańczę\", lecz czy to nie było by tchórzostwo? Życie to bal, bal na który drugi raz nie dostaniemy zaproszenia. Zatańczę, raz, drugi... Ale nic więcej.

* Zna. A nawet chwalą. Ale laudant, quod non intellegunt.
** Obym się mylił.
____________________________________
Chciałbym przeprosić wszystkich za chaotyczność, skakanie od wątku do wątku, proste aluzje i metafory, ambitny temat i jednocześnie partackie wykonanie. Cóż, jestem tylko smokiem.
Składam też podziękowania dla osób, które mimo całej czerni otoczenia, nie wahają się wyciągnąć dłoni, szpony, łapy...
cogitatio occidit[/blok]##edit_byatak 2005-11-17 19:31:41##ed_end####edit_byatak 2005-11-17 19:33:33##ed_end##


Autor: 26


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności