Niewidzialny Uniwersytet


[Artykuły]


W pogoni za nieśmiertelnością

[blok]Pragnienie życia wiecznego towarzyszy ludzkiemu gatunkowi od samego początku. Już w epoce kamiennej chowano zmarłych z wielką troską, a w ich grobach umieszczano przedmioty, mające pomóc im w pośmiertnej wędrówce.
Tak więc, jak uważano, dla ludzi miało następować tzw. „życie po życiu”. Wieczna egzystencja była luksusem, przysługującym istotom wyższym, tj. bogom. Starożytni Grecy wierzyli, że mieszkańcom Olimpu Nieśmiertelność zapewniały ambrozja i nektar, które spożywali; zaś skandynawskie bóstwa osiągały ją dzięki jedzeniu złotych jabłek.
Świat jednak poszedł naprzód, udowadniając ludzkości nieprawdziwość tych wierzeń.
Chęć osiągnięcia nieśmiertelności doprowadziła wkrótce do powstania pierwszych sekt satanistycznych. Uznano, że jeżeli Bóg obiecuje wieczne życie dopiero po śmierci, to może warto dowiedzieć się, co proponuje na ten temat diabeł. Ci, którym podobno udało się skontaktować z władcą piekieł, zyskali miano magów. Najsłynniejszym z nich był doktor Johann Faust. Mówi się, że wytargował od szatana dodatkowe 24 lata młodości. Gdy termin ten minął, Faust przebywał właśnie na uniwersytecie w Wittenberdze. Pewnego ranka na posadzce i ścianach jego pokoju znaleziono rozbryzganą krew i mózg. Na dziedzińcu, na stercie końskiego nawozu, leżały pogruchotane zwłoki doktora.
Innym słynnym alchemikiem był Józef Balsamo, bardziej znany jako Cagliostro. Miał on podobno stworzyć eliksir młodości. Zmarł w więzieniu, skazany za herezję, bluźnierstwa i oszustwa. Władze nie ujawniły jednak miejsca jego pochówku, co stało się podwalina wiary, że Cagliostro nie umarł, lecz zażył swój eliksir i stał się nieśmiertelny.
Poszukiwanie eliksiru życia drogą doświadczeń, doprowadziło do powstania nowej dziedziny nauki – alchemii, która później przemieniła się w chemię.
Na wschodzie alchemia kwitła już w VII wieku n.e., jednak w Europie zaczęła się rozwijać dopiero w XII wieku.
Wierzono, że kluczem do nieśmiertelności był tzw. Kamień filozoficzny. Próbowano go tworzyć używając coraz drastyczniejszych substratów – od rtęci i siarki, przez ołów i saletrę, aż po mandragorę i pianę wydobywającą się spod płytkich grobów, w których rozkładały się zwłoki. Nic więc dziwnego, że eksperymenty miały wyniki odwrotne do zamierzonych. A jednak, mimo tych przeciwności, alchemia była bardzo popularna aż do końca XVIII wieku.
Współczesna nauka otwiera przed nami coraz to nowsze horyzonty. Najbardziej znany przykład nieśmiertelności naszych czasów to hibernacja, czyli zamrożenie ciała w ciekłym azocie. Już ponad 250 osób spoczywa w hermetycznych pojemnikach i oczekuje na czasy, w których ludzkość odkryje lekarstwa na dręczące ich choroby.
Inną możliwością, jak na razie tylko teoretyczną, jest to, że lekarzom uda się odnaleźć w ludziach gen odpowiedzialny za starzenie się. Gdy tego dokonają, może nawet uda się go usunąć. Wtedy zyskamy naszą upragnioną wieczną młodość.
W cyklu książek, zatytułowanym „Inny świat”, Tad Williams zaproponował by uwiecznić tylko naszą świadomość. Entuzjaści tego pomysłu, podsuniętego także przez Wiliama Gibsona w powieści „Neuromancer”, twierdzą, że w przyszłości mózgi będzie można kopiować tak jak dziś twarde dyski i swobodnie wprowadzać do komputera.
Czy jednak nieśmiertelność jest warta tylu wieków wysiłku?
Według niektórych zachodnich legend wieczne życie nie jest błogosławieństwem, lecz przekleństwem. Za przykład można tu podać takie postacie jak Żyd Wieczny Tułacz, czy kapitan statku „Latający Holender”.
W dodatku, po kilkuset latach życie na pewno stało by się śmiertelne nudne i smutne. Dlaczego smutne?
Bo to właśnie śmierć nadaje sens życiu.
[/blok]


Autor: 280


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności