Niewidzialny Uniwersytet


[Artykuły]


Od tolkiena do Pilipiuka

[blok]Pamiętam że od dziecka moja mama i babcia czytały mi bajki. Pamiętam pokój mojej babci, krzesła obite zieloną tapicerką i grubą książkę z bajkami pt. "Bajarka opowiada". Rytuał czytania mi bajek powtarzał się praktycznie codziennie, a moje zainteresowania czarami, magicznymi istotami i niezwykłymi krainami rosły. Aż w końcu, pewnego pięknego dnia, jakieś 7 lat temu mama opowiedziała mi o pewnej ciekawej książce, której 1 tom przeczytała wiele lat temu. Książka ta zwała się: "Władca pierścieni". Od razu niezwykle się na nią napaliłem i w gruncie rzeczy już kilka tygodni później byłem właścicielem 1 tomu tego dzieła.
Mnie, jako osobie wówczas ośmioletniej, trudno było przebrnąć przez ten tom, lecz po kilku miesiącach mobilizacji udało mi się go ukończyć. Później było z górki. "Przerobiłem" całą trylogię Tolkiena, sagę Wiedźmińską Sapkowskiego, a niedawno ukończyłem cykl książek o Jakubie Wędrowyczu - moim zdaniem najzabawniejszą serię książek pod słońcem! Co do Wiedźmina, to pamiętam że ta książka zaskoczyła mnie swoją dość mroczną i brutalną formą przedstawionego świata.{Świat Tolkiena wydawał się przy niej bardzo łagodny i przyjazny}. Co do samej postaci Wiedźmina Geralta - to nareszcie znalazłem postać z którą mógłbym się utożsamiać. Wierzcie lub nie, lecz gdy czytałem ostatnie kartki ostatniego tomu sagi, łzy same napływały mi do oczu.
Następną wielką książką jaką dane mi było przeczytać była seria opowiadań o Jakubie Wędrowyczu, autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Znakomity poziom prezentowanego humoru, swojskie realia i nietuzinkowi bohaterowie - wszystko to przyczyniło się do pokochania tych książek przez moją skromną osobę. Najzabawniejsze było jednakże to, że gdy kilka miesięcy temu pytałem w Empiku o jeden z tomów owej książki, sprzedawca zaskoczony zapytał mnie: "Lubisz tę książkę?!". Co dowodzi że ciągle panuje stereotyp jakoby młodzież czytała wyłącznie tradycyjną fantastykę.
Ostatnio przeczytałem 2 tomy opowiadań Artura Baniewicza, traktujące o przygodach "Maguna" Debrena z Dumayki. Trzeba przyznać że nie były to książki najwyższych lotów, lecz czytać się dało. Muszę się także zwierzyć iż nie lubię fantastyki dziejącej się w światach zaimportowanych z gier komputerowych. Zawsze wychodzę z założenia że gry są po to aby w nie grać, a nie je czytać. Nie przepadam za scince - fiction. Jedynym filmem z tego gatunku który tak naprawdę mi się spodobał był Pitch Black.{Którego moją recenzję możecie przeczytać w dziale Filmy} Natomiast moim najukochańszym filmem jest japońska kreskówka "Księżniczka Mononoke". Po prostu przepadam za tym filmem.
W moim życiu zaczął się teraz nowy etap - przystąpiłem do wspaniałej Gildii Fantasy - w której szeregach zamierzam znaleźć wielu przyjaciół zainteresowanych tak jak ja fantasy {szczególnie polskim}.
[/blok]


Autor: 150


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności