Niewidzialny Uniwersytet


[Akademia Nauk]


Druidzi

[blok]„Druidzi to mistycy, których moc pochodzi z harmonijnej więzi łączącej ich z ziemią. Poszukując wiedzy magicznej wśród dzieł Natury, zdobywają jednocześnie wiele przydatnych umiejętności.”

Wyraz druid znaczy po grecku mniej więcej tyle co „dębiarz” (drys)- dąb jest bowiem magicznym drzewem. Pogląd ten opiera się na przekazie Pliniusza, który pisze, iż nie ma nic bardziej świętego dla druidów niż jemioła i drzewo, które ją na sobie nosi, tj. dąb.
Rok obrzędowy druidów zaczyna się, gdy pączkują dęby a kończy się gdy opadają liście. Religia Celtów była bardzo zróżnicowana, miała ona wiele odmian w zależności od obszaru. Było to związanie z tym, że Celtowie nie stworzyli jednego organizmu państwowego, co było związane z geografią terenów, na których żyli. Każde plemię miało swoje własne bóstwa, którym oddawano szczególną cześć. Istniały także bóstwa wspólne dla dużych grup ludności. Bogiem druidów jest Tanar, którego symbolem jest dąb. Od ognia błyskawicy miotanej przez tego boga wyrasta na dębie jemioła-silny środek na czary i słabości. Istnieje też bóg słońca- Mabon, którego symbolem jest biały byk. Następny z nich to Luga- opiekun poezji i rzemiosł. Ci trzej bogowie reprezentują pod różnymi postaciami jedno bóstwo życia.
Religię druidyczną wyznają właściwie nie plemiona, które są tylko jednostkami bojowymi ale trzynaście tajnych związków. Członkowie związków należą do różnych plemion, ponieważ o przynależności do związku decyduje data urodzenia. Każdy związek specjalizuje się w czymś innym i znajduje się pod opieką swego druida. Całym kultem kieruje arcydruid. W wypadku jego śmierci następował po nim ten, który odznaczał się największą godnością i dostojeństwem. Wymienia się też mistrza druidów. Starożytne pisma mówią, że druidzi tworzyli zrzeszenia podobne do chrześcijańskiej wspólnoty klasztornej. Z innych tekstów wiemy jednak, że druidowie pojmowali żony i brali czynny udział w życiu społecznym plemienia, a nawet w wojnach.
Misteria druidzkie wiążą się z nieśmiertelnością duszy ludzkiej. Głosząc tę wiarę, druidzi powołują się na analogiczne zjawiska występujące w przyrodzie, jak codzienna śmierć i zmartwychwstanie słońca, coroczna śmierć i odradzanie się liści dębowych, żniwa i kiełkowanie zasiewów wiosną. Jak mówią, człowiek po śmierci udaje się, tak jak słońce, na zachód i aż do chwili powtórnych narodzin żyje na świętej wyspie na oceanie Atlantyckim. Przy ołtarzach zwanych „dolmenami” odbywa się ceremonia przyjęcia do związku. Kandydata składają na progu ołtarza jako symboliczną ofiarę. Za pomocą magicznych sztuk druid obcina mu głowę i skrwawioną pokazuje tłumowi. Następnie przykłada głowę z powrotem do tułowia i rzekomego trupa z jemiołą w ustach kładzie pod dolmenem niby w mogile. Po wielu modlitwach wstaje nowy członek związku.
O stanowisku społecznym człowieka decyduje liczba ofiar, które składa bogom na progu rodowego dolmenu oraz liczba nieprzyjaciół zabitych w walce i odznaczenia zdobyte w igrzyskach religijnych.. O stanowisku mówią maski i znaki malowane na ciele.
Co pięć lat odbywa się u druidów święto oczyszczenia, podczas którego za odkupienie grzechów całego narodu składa się ofiarę z ludzi. Palą ich żywcem w wielkich wiklinowych koszach. Na ofiary wybierają bandytów, złodziei lub morderców.
Istnieją dwa miejsca, które druidzi otoczyli szczególną czcią: wyspę Anglesey na zachodnim wybrzeżu Wielkiej Brytanii. Znajdują się tam zimowe siedziby druidów. Płonie tam święte ognisko. Początek temu ogniu dało drzewo zapalone piorunem boga. Drugim świętym miejscem jest kamienna świątynia, poświęcona bogu Życia-Śmierci. Odbywają się tam igrzyska religijne. Czerwonowłosy młodzieniec, ubrany we wspaniałe szaty, przedstawia boga. Wszystko jest do jego dyspozycji, staje się królem druidów. Na krótko przed letnim przesileniem młodzieniec w towarzystwie arcydruida udaje się pod dąb na którym rośnie jemioła. Ścinają ją a młodzieńca przybranego dębowymi gałązkami prowadzą do świątyni. Jest ona tak położona, ze w dniu przesilenia o brzasku promień słońca padając na kamienną aleję oświeca główny ołtarz, a na nim skrępowanego młodzieńca, którego arcydruid zabija zaostrzonym kołkiem jemioły. Podobno później bogini z Sulis przywraca młodzieńcowi życie.
Trudno ustalić, skąd wywodzi się druidyzm, ponieważ teorie na ten temat są sprzeczne. Pliniusz dowodził, że druidyzm zrodził się w Galii, skąd zawędrował do Brytanii, gdy tymczasem inne źródła mówią, że powstał w Brytanii i stamtąd przeniknął do Galii. J. Pokorny przypuszczał, iż druidowie byli dziedzictwem przedindoeuropejskim na Wyspach Brytyjskich, w odróżnieniu od właściwego celtyckiego stanu kapłańskiego, który w Irlandii stanowili filidowie.
Starożytni autorzy piszą o rozlicznych funkcjach sprawowanych przez druidów- kapłani, bardowie, ofiarnicy, poeci, prorocy, lekarze i prawnicy to tylko kilka ich „zawodów”. Przyjmuje się, że druidzi byli filozofami, teologami i wróżami.
W Irlandii obserwuje się ustabilizowany podział na druidów, filidów i bardów.
Szczególnie interesujący są tu filidowie. Jedną z ważniejszych funkcji filidów było wróżenie. Rozróżniano trzy zasadnicze sposoby wróżenia, które należały do obowiązkowych umiejętności. Pierwszy nazywał się imbas forosna; i polegał na wróżeniu z zaklinaniem własnych rąk lub po wezwaniu bogów przed zaśnięciem. Wróżba taka była poprzedzona gryzieniem mięsa wieprza, psa lub kota. Drugi system zwał się Teinm laegdai polegał na dotknięciu czarodziejską różdżką (flesc filed) przedmiotu, który chciano poznać, oraz zaimprowizowaniu czterowiersza. Ostatni wreszcie sposób zwał się dichetal di chennaib i polegał na ugryzieniu końca własnego palca oraz odpowiedzi czterowierszem na zadane pytanie.
Ogromną rolę odgrywało tu natchnienie poetyckie, które miało szczególną moc magiczną. Warto tu wskazać wspólny dla wszystkich ludów europejskich fakt łączenia muzyki i poezji z magią i boskością. Natchnienie prawie zawsze określano jako \"dar bogów\".
Fili, który biegle uprawiał sztukę dichetal di chennaib, odkrywając tym samym sprawy tajemne, obdarzany był tytułem mędrca (sui) i cieszył się poważaniem.
Filidom przypisywano także moc miotania skutecznych zaklęć, a raczej klątw, które mogły spowodować nieszczęście lub przynieść pożytek. Zaklęcie takie zwało się glam dicent lub ogólniej cain, czyli śpiew.
Filim można było zostać począwszy od czwartego stopnia (fochlac) i uzyskać prawo do noszenia magicznej różdżki, symbolizującej gałązkę drzewa wiedzy, oraz specjalnego płaszcza honorowego, zwanego tugen. Każdy stopień wiedzy i wtajemniczenia uprawniał filego do posiadania uczniów i nadawania im stopni poniżej własnego. W ten sposób bractwo filidów przypominało wyższą szkołę kształtującą intelektualną elitę społeczeństwa. Mimo czynności magicznych i rytualnego cyklu wtajemniczeń dominowały cechy świeckie. Nie wiadomo bowiem nic o sprawowaniu kultu ani o przewadze wiedzy teologicznej. Mieli prawo odbywać wędrówki po całej Irlandii, wygłaszać swoje opowieści i korzystać ze specjalnej formy gościny, to znaczy żyć na koszt miejscowej ludności.
Filidowie znali sposoby wywoływania i zaklinania duchów. Legendy przypisują filidom także nieograniczoną mądrość, umożliwiającą im natychmiastową odpowiedź na każde pytanie. Wiedza o ziołach i ich leczniczych właściwościach była także przywilejem tych ludzi.
Fili strzegł tradycji i nienaruszalności obyczaju plemiennego.
Podobną funkcję pełnili bardowie, bez których nie można sobie wyobrazić sali tronowej ani królewskiej biesiady. Bard mógł jednak nie tylko wyśmiewać skąpstwo i prostactwo tego, kto odmówił mu gościny. Mógł również rzucić zły czar za pomocą swojej muzyki.
Druidzi rekrutują się z członków związków o wysokich stanowiskach. Kandydata czeka jednak dwadzieścia lat ciężkich studiów w szkole druicznej. Nie każdemu udaje się przejść przez trzydzieści dwa wymagane stopnie. Pierwsze dwanaście lat poświęca się wtajemniczaniu w arkana innych związków, przy czym trzeba się nauczyć na pamięć mnóstwa sag, studiować prawo, muzykę i astronomię. Trzy następne lata przyszły druid poświęca na studia medyczne, a dalsze trzy wróżbiarstwu. Wymagania, jakie stawia się kandydatom do stanu kapłańskiego, są niezmiernie surowe. Między innymi zdają egzamin z kompozycji poetyckiej. Kandydat musi cała noc przeleżeć nago w podobnej do trumny skrzyni; skrzynię napełnia lodowata woda tak, ze leżący może tylko nozdrza utrzymywać na powierzchni. Pierś ma przywaloną kamieniami. W tej pozycji musi ułożyć pokaźnych rozmiarów poemat w szczególnie trudnym metrum. Temat podają mu z chwilą gdy kładzie się do skrzyni. Nazajutrz rano kandydat musi odśpiewać poemat przy bardzo surowej komisji. Podczas egzaminu kandydat staje przed zgromadzeniem wszystkich druidów, a ci zadają mu pytania w formie wierszowanych zagadek. Trzeba na nie odpowiedzieć w takiej samej formie. Ponadto przyszły druid musi umieć wywoływać deszcz, mgłę i wiatr.
Ostatnia próba, której zostaje poddany kandydat polega na spędzeniu najdłuższej nocy w roku na głazie. Głaz ten, zawieszony nad przepaścią, zdaje się być gdzieś na zachodzie wyspy Brytów. Przez całą noc przychodzą złe duchy i dręczą siedzącego, chcąc go zrzucić. Jeśli i z tej próby wyjdzie cało, ma wypić kubek trucizny i zapada w letarg, czyli odwiedza krainę zmarłych. Z wędrówki ma przynieść dowody, że bóg Życia-Śmierci przyjął kandydata na swego kapłana.
Na pięciu kandydatów trzech ponosiło śmierć w próbach. Dlatego tez większość zadawalała się stopniem filida lub barda. Podczas ceremonii przyjęcia święceń druidzkich, są zabijane w ofierze niemowlęta.
Gdy adept kończył edukację, stawał się jednym z najbardziej poważanych członków celtyckich społeczności. To druid doradzał władcy w sprawach sądowych lub sam sprawował sądy, godząc zwaśnione strony. Słowo druida bywało często prawem, mogło doprowadzić do wojny, lub w ostatniej chwili jej zapobiec, co nie znaczy oczywiście, że druidzi byli tyranami, terroryzującymi społeczność Celtów (choć taki tendencyjny obraz przekazują niektórzy kronikarze chrześcijańscy, chcący maksymalnie negatywnie ukazać kapłanów dawnej religii). Świadomość praw, rządzących światem, wiedza o miejscu człowieka w Naturze sprawiały, że druidzi niezwykle rzadko korzystali ze swoich wpływów, by osiągnąć osobiste korzyści. Nie potrzebowali ich, gdyż każda wioska, każda osada brała sobie za honor możliwość goszczenia druida.
Rzesze młodych ludzi z Galii i Brytanii, ku zgrozie cesarzy rzymskich, garnęły się na nauki u druidów. Nauczali ich przede wszystkim o nieśmiertelności duszy i reinkarnacji, by rozbudzić odwagę i poskromić strach przed śmiercią. Wiedzy swej druidowie nie spisywali, by przez gnuśność pisania nie obniżyli sprawności pamięci. Mieli rozległą wiedzę o gwiazdach i ich ruchach, o przyrodzie, o mocach i działaniu nieśmiertelnych bogów.
Druidów uważano też za potężnych czarowników i cudotwórców, wykorzystując ich moc nawet w potrzebie wojennej. Więcej nawet - druidowie mieli moc oddziaływania na wolę bogów i ingerowania w ich sprawy.[/blok]


Autor: 634


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności