Rowling, J. K. „Harry Potter i Książę Półkrwi”

[blok]Motto Atak brzmi: „Kto nie pracuje, ten nie je”, więc chcąc, nie chcąc (ale raczej bardziej chcąc) jeść, muszę coś zrobić...
36 godzin temu (czyli o północy z 27 na 28) otworzono księgarnie i masy ludu pognały po 6 część Harrego. Ja też tam byłem, lecz do ciasteczek się nie dopchałem. Przed księgarnią ustawiona była całkiem długa kolejka ([a]tak na oko ze 30 osób w różnym wieku), rozmawiająca na tematy dotyczące (zgadnijcie czego:>?) Pottera. Po otwarciu księgarni (co spotkało się z ogólnym zadowoleniem) przeszliśmy schodami obok klimatycznych pochodni (grupa młodzieży gimnazjalnej jedną zgasiła, widać nie byłą magiczna), a kilka pań w czarnych szatach i spiczastych berecikach (ciekawe, co na to grzybek :P) rozpoczęło sprzedaż. Dostępne były dwie wersje: w miękkiej oprawie za 39 zł (o północy za 33) i twardej za 49 zł (42). Czy wspominałem już o kampanii reklamowej, dzięki której nie można było przeoczyć premiery? Kiedy już udało się kupić, obejrzeć prezent który się dostało (Ex Libris, przy porównaniu z zakładką z 5 część wygląda co najmniej śmiesznie), wziąść udział w wymyślonym konkursie i dopchać się do wyjścia, można było już udać się do domu. Krótki, pokrzepiający sen, małe śniadanie i już można było podziwiać okładkę- nie jest ona może tak ładna jak 5 część, lecz zielony tylko troszkę ustępuje niebieskiej. Nie można też nie zauważyć, że jest zauważalnie krótsza – poprzednia liczyła 955 stron, ta „tylko” 700. Nie będę prowadził bezsensownych rozważeń czy taki plan miała autorka, czy to było celem łatwiejszego zekranizowania.
Przejdźmy do treści. Nie zdradzę treści (spojlery są ZŁE, a jedyną rzeczą od tego gorszą są spojlery przed premierą książki), ale że muszę coś o niej opisać...
Pierwszą rzeczą, jaką zauważamy (pierwsze dwa rozdziały) to zmiana stylu narracji – przez cały czas obserwowaliśmy wszystko „z za pleców bohatera”, że tak to nazwę, a o wszelakich wydarzeniach (i świecie) dowiadywaliśmy się razem z nim czy to poprzez gazety, czyjeś opowieści, czy to lekcje. Ostatecznie poprzez sny. Jednak w przypadku dwóch pierwszych rozdziałów mamy zupełnie innych bohaterów. Taka nagła zmiana (dalej jest wszystko po staremu) służy zapewne ukazaniu akcji z innej perspektywy, a także dodatkowemu zagmatwaniu i tak już nie jasnej sytuacji w odwiecznej walce dobra ze złem ( w tym wypadku Voldemorata i Dumbledora).
Drugą, równie zauważalną rzeczą jest przyśpieszenie akcji. Tygodnie w Hogwarcie mijają bardzo szybko, a wolny czas w 6 klasie tylko to potęguje.
W Księciu Półkrwi, tak jak w poprzednich częściach, uzyskamy odpowiedzi na kilka pytań, lecz dojdą nam nowe. Dowiemy się między innymi kto podsłuchał fragment przepowiedni, czemu Tonks wygląda jakby zjadła nieświeżego elfa i czemu ma innego patronusa (może ktoś się pod nią podszywa?:>), co dostał Harry z SUMów, oraz chyba najważniejsze – w jaki sposób Voldemort przeżył swój własny czar i co znaczyło dziwne przemówienie do śmierciożerców (ciekawe, czy to im smakuje:P). Nie dowiemy się natomiast kim jest matka chrzestna bohatera (zastanawiające, że jeszcze o niej się nie mówi, a Harry nie pyta).
Pojawi się nowy nauczyciel, nowi bohaterowie, nowe czary, nowe eliksiry (a Potter całkiem nieźle zacznie je robić). Dowiemy się też o przeszłości Riddla, Toma Riddla. W jaki sposób? Popatrzcie na okładkę...
Co do bohaterów, to mam ambiwalentne odczucia. Sam Harry sprawia wrażenie sympatycznego chłopaka, lecz „o bardzo małym rozumku” który ma ambicje zostać aurorem (ale skoro Nimfadora została, to czemu on by nie mógł) lecz nie umie nawet skutecznie walczyć, Hermiona to przykład dziewczyny – kujonki, która nie waha się korzystać z książek, lecz ma o to pretensje do innych, Ron to zakompleksiony dzieciak (jak inaczej nazwać jego zachowanie), Draco natomiast to chwalipięta, lecz tak naprawdę jest zastraszonym młodzieńcem z wadą wzroku, sądząc po jego „wybrance”, popłakującym kiedy nikt nie widzi. Z moich ulubionych postaci pojawia się natomiast Fleur i ma nawet niezłą rolę. Z kolei Dumbledor to strasznie dziwny gość, którego nie można jednoznacznie ocenić.
Czas na opinię o samej książce. Cóż, pierwszy raz przeczytałem KF na Boże Narodzenie 2001, a bohater musiał przełamać moją antypatię do książki. Po 100 stronach już o tym nie pamiętałem. KT dostać w bibliotece nie było problemu – jeszcze nie była tak sławna. Premiera WA już oczekiwana, natomiast przy CO czekało się z zapartym tchem. Pewne obawy budził ZF ale i on sprostał oczekiwaniom (dla wszystkich czepialskich – to jest moja recenzja, w której przedstawiam swoją opinie o książce, KPW?). KP jest ich godnym następcą. Pozwala przenieść się chociaż na jeden dzień w świat wykreowany przez Rowling, w którym, pomimo otwartej wojny, miłość liczy się najbardziej, a przyjaciele zawsze pomogą.
Główni bohaterowie mają już po 16 lat, a skoro rok wcześniej były próby nieśmiałego nawiązania kontaktu z płcią przeciwną, wiadomo czego oczekiwać po tej.
W zakończeniu powinno odpowiedzieć się na dwa pytania, dla kogo jest ta książka? I czy warto? O ile odpowiedzieć na to drugie pytanie jest stosunkowo łatwo, to pierwsze sprawia pewne problemy. Na pewno nie jest to książka, którą dałbym do czytania dziecku (tak samo jak niektóre gry). Mówcie co chcecie, lecz umieszczenie HP w lekturach jest dla mnie dużym nieporozumieniem. W sytuacjach kiedy dziecko siada na miotłę i próbuje wylecieć z któregoś piętra na niej, nie winna jest książka i autorka, lecz rodzic który nie upilnował pociechy (i dał jej książkę).[Ja tylko przypomnę fascynację Supermenem, ubieranie się w jego kostium i wyskakiwanie/zaczepianie szelkami o to coś pod sufitem, przez małe dzieci].
Ja polecam HP i KP każdemu który nie uwierzy w możliwość latania na domowej miotle, bowiem książka jest wyjątkowo smaczna.
Do tłumaczenia nie mam zastrzeżeń, tylko nie wiem, co oznacza drugi wyraz w 9 rozdziale, ale to szczegół bowiem „literówka_to_nie_jest_nic_strasznego”. Szkoda tylko, że gry słów na polski nie da się przełożyć...

PS Dopóki mam też możliwość mówienia chciałbym pozdrowić: Atak, Kaca, Sonarę, Sheilę, AnQ, Eol, Endera, Terr, Revika, ThaurDora, Thorana, Friję, Khila, Lunę, Khaesa, Lunaticę, Nida, Shirę, Val, Viv, Vane(o):p, Vill, Licha i to chyba na razie tyle:)[/blok]##edit_bycuruni_nadira 2006-04-28 18:58:02##ed_end##

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności