[Książki]


Hobb, Robin - „Królewski skrytobójca” tom II trylogii „Skrytobójca”

[blok]Cóż, mam nadzieję, iż przeczytaliście recenzję pierwszego tomu. Drugi jest ciekawszy. Postaram się wam uchylić rąbka tajemnicy i przedstawić jak to się zaczyna. Usiądźcie wygodnie i się odprężcie.


Młody Bastard zakończył swą pierwszą misję dyplomatyczną. Zapłacił jednak wysoką cenę za wypełnienie zadania, ledwie ocalając życie i unikając kalectwa. Poturbowany i zgorzkniały, wbrew przysiędze złożonej królowi, zdecydował się na razie pozostać w Królestwie Górskim. Znienawidził swoje wtedy już zawodne ciało, podobne do starczego.
Jednak pewnej nocy chłopiec miał dziwny sen, chociaż trudno nazwać stan, w którym się znajdował Bastard, snem. Był to sen powodowany Mocą -magią pozwalającą na kontakt między dwoma umysłami – coś jak telepatia, chociaż Moc ma wiele innych zastosowań. Zresztą sami o tym przeczytajcie, ponieważ nie sądzę bym zdołał to przekazać tak dobrze, jak Robin Hobb. W tym śnie chłopiec wstąpił w ciało starego króla Roztropnego. Przez noc był uwięziony w niedołężnej powłoce cielesnej władcy. Po tym przeżyciu zrozumiał różnicę między starcem, a młodzieńcem na rekonwalescencji. Pełen sił wrócił do stolicy Sześciu Księstw – Koziej Twierdzy, aby się dowiedzieć, iż w jego kraju trwają mordercze przygotowania do walki ze Szkarłatnymi Okrętami. Królestwo korzystając z zimy, co się z tym wiąże zaprzestania ataków, rozpoczęło budowę własnej floty.
Tutaj pozwolę sobie wyjaśnić sprawę owych najeźdźców. Spory między Królestwem Sześciu Księstw i Zawyspiarzami trwały od zawsze. Mieszkańcy Wysp Zewnętrznych nie tworzyli państw, więc ataki miały charakter jednorazowych napadów w celu zdobycia łupów. Rzecz się zmieniła od feralnego lata (poprzedzającego zimę, podczas której dzieje się akcja). Wtedy to Kebal Żelaznoręki siłą zjednoczył małe wysepki, tworząc wielką flotę. Walka nieokazała by się taka trudna, gdyby nie tajemnicza choroba – kuźnica (nazwa pochodzi od wioski Kuźnia, w której po raz pierwszy się ona pojawiła). Osoby zarażone tą okropną zarazą stają się bezmyślnymi istotami, które zrobią dosłownie wszystko, żeby móc egzystować. Motyw dobrze znany z innych książek fantasty.
Bastard, jako Katalizator i nadworny Błazen – Biały Prorok mają sprowadzić świat we właściwą „koleinę czasu”. W przeciwnym wypadku ataki Zawyspiarzy wywołają reakcję łańcuchową, co w końcu zniszczy ich świat...


Wybaczcie jeżeli będę powtarzał rzeczy napisane w poprzedniej recenzji. Po prostu ta książka jest podobna do poprzedniej.
Zacznę od nazewnictwa. Jak we wcześniejszej części jest niezwykle obrazowe i dziecinne (trudno aby od tamtego czasu wszyscy pozmieniali imiona). Książe Szczery, księżna Cierpliwa, Kozia Twierdza – posłuchajcie, jak to brzmi. Na dodatek imiona w pełni określają cechy właściciela, jest to najsłabszy punkt książki.
Treść. Znowu będę się powtarzał. Zdarzenia są wręcz banalne. Historia typu sto razy słyszana. Jednak coś przyciąga do książki. Nie zapomina się jej po odłożeniu na półkę. Mimo wszystko jest coś w niej niezwykłego. Może to postać Bastarda, tak ludzkiego i bliskiego czytelnikowi. A może ciekawe wątki poboczne. Ja sądzą iż to całość, wszystko razem wzięte kumuluje się w bardzo dobrą książkę.
Język jest bezpretensjonalny. Nie jestem specjalistą, więc radzę wam przeczytać samemu.
Moc i Rozumienie. Dwie magie o których jest mowa w książce. Sam nie wiem o nich wszystkiego, autorka pozostawia sobie pole do popisu. Cóż... Wiem, jestem nudny. Przeczytajcie książką sami, bo co innego mogę poradzić.
Książka skłania również do rozważań. Bastard często podejmuje bardzo trudne decyzje, nasuwa się pytanie „Co powinien zrobić?”. Dworskie intrygi są bardzo zręcznie zaplanowane i aby im zapobiec chłopiec musi się wiele razy wykazywać wielką dojrzałością (tutaj chciałbym zaznaczyć, że nie jest on postacią typu Chuck Norris).
Ostatnią rzeczą o jakiej wspomnę jest miłość... Bastard jako dorastający mężczyzna przeżywa swą młodzieńcze zauroczenie. Proszę sobie nie wyobrażać, iż jest to kolejna historia szczęśliwie zakochanych. Nie znajdziecie w „Królewskim skrytobójcy” romantycznej powieści, więc jeżeli tylko dlatego sięgasz po tę książkę, to szybko ją odłóżcie.
Polecam!!!



Dobra wiadomość. Znalazłem więcej informacji na temat Robin Hobb. Jej właściwe imię to - Margaret Astrid Lindholm Ogden, tworzyła również pod pseudonimem Megan Lindholm. Urodziła się w 1952r, obecnie mieszka w Tacoma w stanie Waszyngton. Jej dzieła (tylko pod pseudonimem Robin Hobb) to trylogie: Kupcy i ich żywostatki, Złotoskóry, Skrytobójca, The Soldier Son. Książki te są popularne w wielu krajach.[/blok]##edit_bycuruni_nadira 2006-04-28 19:04:30##ed_end##


Autor: 1294


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności