[Książki]


Beagle, Peter S. - "Sonata jednorożców"

Poddam recenzji pewną książkę, myślę, że mało znaną, napisaną przez Peter'a S. Beagle, należącego do mistrzów fantasy.
Stworzył on dzieło, książkę z rodzaju fantastyki, która nosi magiczny i tajemniczy tytuł: "Sonata Jednorożców".
Opowiada ona o dwóch całkiem różnych od siebie światach; w jednym z nich mieszkają zwyczajni ludzie, tacy jak my, drugi świat, to kraina jednorożców i innych zadziwiających stworzeń.
Bohaterką książki jest nastoletnia Joey, która przez przypadek odkrywa przejście do innego wymiaru. Życie dziewczynki nie jest usłane różami, ma ona wiele problemów, szczególnie z nauką, jest bardzo krytyczna co do siebie i innych. Pracuje dorywczo w sklepie muzycznym Johna Papasa, w którym przeważnie sprząta instrumenty muzyczne.
Pewnego dnia do sklepu wchodzi chłopiec i przynosi zadziwiający, piękny róg, na którym wygrywa tajemniczą aczkolwiek cudowną melodię. Chłopiec ma na imię Indygo i pragnie sprzedać róg Johnowi Papasowi, niestety suma złota ofiarowana przez sprzedawcę nie zadowala chłopca, który odchodzi.
W następnym czasie dzieją się bardzo dziwne rzeczy.
Joey idąc za dźwiękami, odnajduje przejście do innego świata. Ciekawa co za nim jest, przechodzi przez nie i nagle znajduje się w zupełnie innym wymiarze, w Shei'rahu.
Dziewczyna zaprzyjaźnia się tam z satyrem o imieniu Ko.
Nastolatka poznaje nastepnie całą masę dziwnych stworzeń, np. jallę ze strumienia, która daje jej propozycję zostania siostrami.
Najwazniejsze w tym wszystkim są jednorożce, do których doprowadza ją Ko.
Konie z rogami na głowach nazywani są tam Najstarszymi, którzy wiedzą wszystko i potrawią wiele.
Okazuje się, że Indygo jest jednym z nich, potrafiącym zmienić się w postać ludzką. Instrument, który chciał sprzedać jest jego własnym rogiem, przepustką do życia w świecie Joey.
Dziewczynka dowiaduje się wielu rzeczy. Przejście, przez które przeszła, to granica, która wciąż zmienia swoje położenie.
Wszyscy Najstarsi zapadli na cieżką chorobę pewnego rodzaju ślepoty i nikt nie wie, jak się jej pozbyć.
Dalej historii nie będę opowiadać, ta recenzja ma zaproponować przeczytanie książki, gdybym wszystko opowiedziała zniszczyłabym całą moc i przesłanie tej fantastyki.
W każdym bądź razie, wątkiem książki jest przyjaźń, miłość, życie w zakłamaniu i to, jak bardzo niektórzy pragną być kimś innym.
Co do mnie, lekturka mocno mnie wciągnęła. Gotowa byłam przesiedzieć całą noc by doczytać ją do końca, ale cóż...z każdym rozdziałem dowiadywałam się nowych rzeczy, które wzbudzały moją ciekawość, szłam spać by wszystko to przemyśleć:):):)
Myślę, że książka spodoba się wielu z Was, jest naprawdę magiczna, przenosi w zupełnie inny świat, pełen tajemnic, piękna i fantazji.
Po przeczytaniu jej, sięgałam po nią jeszcze z 5 razy. Książka nie jest długa, ma zalewie 125 stron, przepełnionych magią i fantastyką.
Do przeczytania jej potrzeba jest jednak spora ilość wyobraźni, by móc stworzyć sobie w głowie wspaniałe krajobrazy, niecodzienne postacie i stworzenia, sytuacje...
Najlepiej zdobyć wydanie książki z kilkoma cudnymi ilustracjami, ponieważ wspomagają one naszą wyobraźnię, ilustrował to Robert Rodriguez.
Polecam tę powieść szczególnie tym, którzy lubią przenosić się do innego świata,
na chwilę zrezygnować z przyziemności i naszego szarego świata.
Kiedy czytałam, zapominałam o wszystkim ;) no. Prawie o wszystkim ;P
Na tym kończę moją recenzję, nie mam nic więcej do powiedzenia. Myślę, że wyznałam już wszystko i że zachęciłam Was do przeczytania "Sonaty Jednorożców".


Autor: 517


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności