[Książki]


Robillard, Anne - „Szmaragdowi rycerze-Ogień na niebie”

[blok]Otwierając książkę „Szmaragdowi rycerze - Ogień na niebie” autorstwa Anne Robillard byłam przygotowana na kicz w stylu „Requiem ze słońcem”. Do tamtej książki zachęcał jednak wielki czerwony napis: ANDRZEJ SAPKOWSKI POLECA. Na tej nie było nic, co by nakierunkowało mnie na jakość tego, co zawiera książka. Co prawda niewiem jakim cudem tamten napis zawierający nazwisko Sapkowskiego znalazł się na „wyciskaczu flaku z bohaterów”, jednak renoma była. Mogę przyznać że autorka miło mnie zaskoczyła, bo stworzone dzieło jest dość przyjemne. Po otworzeniu książki znajdujemy całkiem fajną mapę podzieloną na królestwa. Niby nic nowego. Autorka jednak by stworzyć nazwy państw nie uciekała się do plątania języka, a posłużyła się tak prostymi nazwami jak Szmaragd, Rubin, Turkus oraz nazwami określającymi mieszkańców zamieszkujących określoną krainę. Co prawda państwo „Elfy” czy „Wróżki” nie wygląda zbyt zachęcająco jednak dla początkującego czytelnika fantasy może wystarczyć. Pierwsza myśl, która nasuwa mi się w stosunku do tej mapy to to, że „Autorka zamknęła każdą rasę w oddzielnym słoiku” ale nie jest tak źle jak by się mogło wydawać.


Książka będzie wydana jako trylogia. Na razie powstała tylko pierwsza część „Ogień na niebie” .Epopeja ma swój początek w królestwie Szmaragdu, kiedy to król Szmaragd I chce wskrzesić zakon Szmaragdowych Rycerzy do obrony kontynentu przed Czarnym Cesarzem Amakaretem, władcą ludzi-owadów. Dzieci u których wykryto szczególne zdolności zamieszkują w zamku i pobierają nauki z rąk dobrego czarodzieja Elunda. Fabuła niby prosta, lecz po pewnym czasie czytelnik zaczyna się wciągać w akcję, włączając w to, że książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jedną z głównych bohaterek możemy nazwać Kirę- fiołkową dziewczynkę-owoc gwałtu jakiego dopuścił się cesarz Amakaret na królowej Fan z Szoli. Szmaragdowi Rycerze mają chronić Kirę przed owadami, aby mogła wypełnić się przepowiednia w której Amakaret ma zostać pokonany. W dziele znajdziemy także wątek miłości jaka wywiązuje się pomiędzy rycerzem Wellanem, a królową Fan, która ostatecznie umiera mu w ramionach.

Jak już wcześniej wspomniałam fabuła książki jest bardzo prosta. Proste są też nazwy królestw i jest to zarówno plusem jak i minusem książki. Epopeja pięknie opowiada o przyjaźni i wzajemnym poświęceniu wśród Rycerzy Zakonu i jest to dla mnie największy plus tej książki. Mimo, ze jest to dopiero pierwszy tom sagi, wiemy już, ze czytając kolejne, nasze serce jeszcze nie raz zadrży ze wzruszenia.

Zastrzeżenie mam do tutejszego wizerunku Elfów. Wprawdzie nie są to skrzydlate duszki, lecz niewiele lepiej, bo dość drobne, biedne i strachliwe istoty kryjące się przed niebezpieczeństwem w pniach drzew. Daleko im do potężnych Quendich profesora Tolkiena, tak przez niektórych ukochanych. Do Wróżek nie mam żadnych zastrzeżeń, bo te kojarzą się z duszkami i rzeczywiście nimi są.

Autorka dość swobodnie posługuje się słowami i barwnie opisuje sytuacje i poszczególne krainy. Wszystko mamy podane na tacy i wszystko możemy łatwo odróżnić, nie ma żadnych tajemnic, ani niedomówień. Jednym słowem tekst dla niewymagającego czytelnika, aczkolwiek ten ambitniejszy też odnajdzie przyjemność czytając tę książkę. Miłe poczytadło na długi jesienny wieczór.[/blok]##edit_bycuruni_nadira 2006-04-08 19:48:35##ed_end##


Autor: 77


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności