[Książki]


Paolini, Christopher - \"Eragon\"

[blok]\"Eragon - bestseller napędzany reklamą\"


\"Eragon\" to powieść napisana przez pietnastolatka, o czym dowiedzieć się można z niemal każdego znanego ludzkości źródła informacji. Mówi się o tym w radiu, prasie i internecie. Brakuje tylko telefonów od wydawcy, który zachwalałby tą książkę.


Powieść traktuje o losach chłopaka (Eragona), który podczas polowania w górach znajduje \"kamień\". Nie udało mu się nic upolować, więc postanawia wymienić ów kamień na jedzenie. Nie jest to bowiem zwykły kamień. Ma on niespotykany - okrągły - krztałt i ładny - błękitny - kolor. Niewiedzieć jednak czemu, miejski rzeźnik nie przyjmuje wspaniałomyślnej oferty młodziana.

Chłopak zatrzymuje więc znalezisko i żyje jak dawniej. Do czasu. Po pewnym bowiem czasie z \"kamienia\" - który w rzeczywistości okazuje się być smoczym jajem - wykluwa się mały smok.
Eragon zostaje naznaczony na jeźdźca i przez kilka wypełnionych szczęściem i radością miesięcy zajmuje się małym stworkiem. Nadchodzi jednak chwila, w której wszystko się zmienia...


Wydawnictwo \"Mag\" przeprowadziło cudowną, moim zdaniem, kampanie reklamową dla owej książki. Nawiązując w niej do najpopularniejszych dzieł fantasy (Władcy Pierścieni i Harrego Pottera) przez co jednych zbulwersowali, a innych zaciekawili. Rezultat był jednak taki sam w obu przypadkach - zarówno jedni jak i drudzy postanowili zapewne zapoznać się z treścią \"Eragona\".
Książka sukces niewątpliwie zawdzięcza ogromnej kampanii reklamowej, która lansuje ją na wielkie dzieło i bestseller. Tak było w Stanach Zjednoczonych i tak jest teraz w Polsce. Czy jednak powieść zasługuje na miano wielkiego utworu epickiego? - To zależy od punktu widzenia.
\"Eragon\" nosi wszelkie znamiona skazy, jakie tylko pozostawia po sobie młody autor. Język powieści jest o wiele bardziej bardziej \"potoczny\" niż u starszych pisarzy; pojawiają się błędy stylistyczne i logiczne; świat przedstawiony i ludzkie zachowania są zupełnie nierealne. Nie potrzebna jest dogłębna analiza tekstu by stwierdzić, że jest on niedopracowany.
Autora usprawiedliwia tu jednak fakt, że jest to jego pierwsza książka i to, że właściwie na niej uczył się pisać (w posłowiu bodajże dziękuje kilku osobom za naukę interpunkcji i stylistyki jakiej mu udzielili, podczas pisania tej książki właśnie).


Wróciwszy jednak do nieścisłości. Było ich wiele, a niektóre były po prostu powalające. Mimo, iż wiele z nich miało bardzo poważny lub wręcz dramatyczny wydźwięk, to nie mogłem powstrzymać się przed wybuchami śmiechu podczas ich czytania.
Przedstawie po krótce kilka z nich:
Dwaj groźni Ra\'zacowie (mniejwięcej odpowiedniki tolkienowskich Nazguli) mając sparaliżowanego Eragona jak na widelcu, uciekają słysząc nawoływania starego barda;
Chłopak miast ostrzec wuja udaje się najpierw do lasu, co owocuje śmiercią mężczyzny w wyniku ran odniesionych podczas torturowania przez Ra\'zaców (dodam, że chłopak miał go ostrzec, ale wpadł na pewien głupi pomysł);
Przywódca jedengo z miast północy obawia się, że pewnego dnia wszyscy mieszkańcy owego miasta \"obudzą się z poderżniętymi gardłami\" (przyznajcie, miał facet fantazje);
Nauczyciel Eragona karci go za to, że chłopak ujawnił się wraz ze swą smoczycą przed urgalami i te rozpowiedzą teraz, co widziały. Zastanawiam się tylko komu - napadanym przez siebie ludziom? Nie wiem, w każdym razie informacja ta, faktycznie dostaje się w obieg (może w karczmach Alagaesii panuje ogromna tolerancja i wrogie sobie rasy plotkują przy piwie?).
Podobnych perełek jest w książce całe mnóstwo. Kto chce niech przeczyta. Szczegulnie rozbrajające są opisy walk i pojedynków. A pościg za Eragonem to prowadzą albo ludzie kalecy albo upośledzeni (chyba, że im nie zależy, a na to wychodzi).


Mimo jednak wielu błędów i niedociągnięć, a także denerwujących kwestii (jak np. poszatkowanie powieści na ogrom rozdzialików) książkę czyta się raczej czybko i, nie ukrywam, chwilami nawet przyjemnie. Znajdziemy tam też wiele analogii do wielkich powieści i filmów. To właśnie z motywów tych dzieł, Paolini sklecił swoją historię, a od siebie dodał, niemal wyłącznie, to wymagane minimum jakim jest narracja. Jeśli więc potraktujemy \"Eragona\" nie jako wielki bestseller, a jako wprawki obiecującego, młodego autora, to lektura może sparwić nam wiele radości.


Powiem tylko, że co do książki, to musicie przeczytać ją sami by przekonać się jaka rzeczywiście jest. Jednym wytarte i zaporzyczone schematy (często bardzo hollywood\'skie) bardzo się spodobają; innych zrażą. Mam nadzieje, że przybliżyłem wam ducha powieści.



Ciekawy jest też fakt, że wszyscy recenzenci książki wysławiają ją pod niebiosa. Ale im za to pewnie dodatkowo zapłacono. Mi na pewno nikt nie zapłacił, bo moja recenzja jest, jak sami widzicie, szczera i obiektywna. Możliwe też, że jest jedyną taką dostępną w jakichkolwiek mediach. Skoro się jednak ukazała znaczy to, że gildia łamie konwenanse i jest sama sobie wyznacznikiem.
Chwała niech więc będzie gildii i jej założycielowi (któremu życze jak najlepiej, w tych trudnych dla niego chwilach).[/blok]##edit_bycuruni_nadira 2006-04-07 21:36:19##ed_end##


Autor: 210


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności