Kroniki Fantastyczne


[Świat Mroku]


Elżbieta Batory

[blok]Elżbieta Batory - kobieta, która nie zawahała się przed niczym. Robiła wszystko, żeby być najpiękniejsza i wiecznie młoda... Jak to się stało, że z jej ręki zginęło mnóstwo niewinnych dziewic? Dlaczego zabijała? Czy Dracula zasługuje na miano \"Wampira\", czy przypadkiem Batory nie powinna zostać nazwana takim mianem?
Może zacznijmy od początku...
Elżbieta urodziła się 7 sierpnia 1560 roku w jednym z najbardziej znanych rodów arystokratycznych. Ów ród sam zajmował bardzo wysoką pozycję w ówczesnej hierarchii. Batory była księżną Węgier, która w młodości otrzymała staranne, wszechstronne wykształcenie, jakie przystawało na przedstawidzielkę arystokratycznego rodu. Nie można powiedzieć, że uczyła się tylko po to, bo \"tak przystało\", lecz była wyjątkowo inteligentna, potrafiła płynnie władać trzema językami: łaciną, niemieckim i węgierskim. Elżbieta Batory często miała napady gniewu, co bardzo martwiło jej rodziców. Grzegorz - jej ojciec, był pastorem, który poślubił swoją kuzynkę Annę. Razem zamieszkali w Esced, gdzie urodziła się i wychowała, Elżbieta.
Trzeba także powiedzieć, że my, Polacy na te wszystkie morderstwa, o których opowiem Wam później, patrzymy zupełnie inaczej, stawiamy je w innym świetle, ponieważ gdy Elżbieta miała lat dwadzieścia pięć, jej bliski krewny - Stefan Batory - został królem Polski. Spokrewniona była również z ludźmi chorymi na epilepsję, czy psychicznie chorych i to może zaważyło, że Elżbieta dokonywała strasznych czynów...
Jak zapewne wiecie, zwyczaj w ówczesnych latach był taki, że młode panienki - prawie jeszcze dzieci - wydawano za mąż. Tak więc w roku 1573 Elżbieta została zaręczona z dwudziesto pięcio letnim, Ferencem Nádasdy, \"Czarnym Bohaterem Węgier\" - jak zwali go inni. 8 maja 1975 - gdy Elżbieta miała lat piętnaście - odbył się jej ślub z narzeczonym, na zamku Varranno. Młode małżeństwo zamieszkało w zamku Sarvar, rodzinnej posiadłości Nádasdy, na Węgrzech.
Trzeba powiedzieć, że Elżbieta odznaczała się niezwykłą, nadprzeciętną urodą: blada cera, piękne, czarujące oczy i bujne, gęste włosy...
Elżbieta nie chciała mieć takiego życia jakie dostała. Jej mąż był rasowym wojownikiem, który traktował ją tak, jakby jej nie znał. Ferenc jako żołnierz musiał większość czasu spędzać poza domem, wciąż wyruszając na jakieś wojny.
Od czasu do czasu wpadał do domu przesiąknięty zapachem końskiego łajna, potu i krwi, dlatego też zarządzanie posiadłością, przekazał swojej małżonce. Wtedy właśnie Elżbieta zyskała władzę, znęcała się nad swoimi poddanymi i służbą. Okrucieństwo jej nie miało granic.
Ferenc nie wiedział, że jego żona - stojąca zawsze u jego boku - to istny potwór. Pewnego razu przechadzał się po parku, który znajdował się obok zamku, spostrzegł zupełnie nagą dziewczynę, przywieszoną do drzewa i obsmarowaną miodem, której roje pszczół, mrówek i much, oblepiły ciało. Dowiedział się od żony, że owa służąca została ukarana w ten oto sposób, za kradzież owoców z ich ogrodu. Nigdy nie chciał wierzyć służbie, gdy opowiadali mu o dziwadłach Elżbiety, wszystko zawsze potrafił obrócić w żart. Nie wiedział tego, co jego żona wyprawiała.
Około roku 1585 Elżbieta urodziła córkę Annę. Po pewnym czasie dwie inne: Katarzynę i Urszulę oraz jednego syna, Pawła. Później Elżbieta zapadła na chorobę, dzisiaj możemy stwierdzić, że były to straszliwe napady migreny. Zmieniła się, nie była już taką samą kobietą, jak kiedyś. Nabrała obrzydzenia do mężczyzn i za żadne skarby świata nie chciała się do nich zbliżać. Zamiast tego pojawiły się zaś skłonności homoseksualne.
Ponieważ nudziła się na zamku, wymyślała coraz to nowe, wyszukane tortury. Było to dla niej formą spędzania wolnego czasu. Zaczęła też odwiedzać swoją ciotkę - hrabinę Klarę Batory.
Za sprawą swojej ciotki, odkryła inne rozkosze, które potrafiły ugasić jej bóle głowy - słuchanie przeraźliwego pisku młodych dziewczyn.
Robiła wszystko by jej służące krzyczały: gryzła je, kuła szpilkami i biła, tylko po to, by gasiły jej ogromny ból głowy. Nigdy jednak nie posunęła się do zabójstwa. Dopóki jej mąż żył - nie posunęła się wyżej.
Rankiem 4 stycznia 1604 roku, zmarł nagle Ferenc Nádasdy. Do dzisiaj podejrzewa się, że został otruty przez Elżbietę. Po jego śmierci, wdowa przeniosła się do Wiednia, ale najczęściej przebywała na zamku nad rzeką Wag - Cachtice.
Wtedy właśnie dla młodych dziewczyn, rozpętało się istne piekło. Elżbieta wydaje się być opętana. Dalej jest piękna, młoda, chociaż ma czterdzieści lat. Dalej liczy klejnoty i zmienia po kilkadziesiąt razy suknie, potrafi przez cały czas wpatrywać się w lustro i przyglądać się sobie. Pragnie żeby ten okres trwał wiecznie - jej piękno i bogactwo.
Wtedy też na swojej drodze, Elżbieta spotkała wiedźmę z lasu, która zna receptę, zapewniającą wieczną młodość, bogactwo i szczęście. Darvulia - bo tak zwała się wiedźma - wyjawiła Elżbiecie, że potrzebna jest tylko krew dziewic, przekonuje również kobietę, że nie powinna wyrzekać się swoich skłonności.
Słudzy Elżbiety nocą polowali na młode dziewczęta i zaciągali je do podziemi zamku. Byli jej wierni i oddani, ponieważ podzielali i rozumieli pasję swojej pani. Dorotta Szentes i Ilona Jo - to właśnie dwie potworne, złe do szpiku kości i brzydkie kobiety, na które mogła zawsze liczyć Batory. Był również Johannes Ujvary, który był wiernym sługą i dowódcą okropnego legionu.
Złapane dziewczęta, nie w innym wieku niż od lat dwunastu do osiemnastu, były okrutnie torturowane w specjalnej sali, przeznaczonej wyłącznie do tego celu. Elżbieta zazwyczaj ubierała się do ceremonii, w białą suknię, która po pewnym czasie robiła się coraz bardziej czerwona. Krew była wszędzie - na ścianach, na suficie, na podłodze... Również na niej.
Słychać było tylko zduszony wrzask okaleczonych dziewczyn. Arystokratka kąpała się w ich krwi.
Z niektórych źródeł można się dowiedzieć, że \"żelazna dziewica\" była mechanicznym manekinem, który w śmiertelnym uścisku wytaczał krew z uwięzionej dziewicy, która to krew spływała do wanny, w której miała się odbyć magiczna, odmładzająca kąpiel Batory. Ja czytałam, że była to klatka nabijana ostrymi krawędziami i kolcami. W jej wnętrzu umieszczano dziewczynę (bądź kilka), następnie klatkę unoszono do góry i Dorotta straszyła przerażoną ofiarę, rozpalonym pogrzebaczem. Dziewczyna odruchowo, w celach obronnych cofała się nabijając się raz po raz na ostre, zabójcze kolce. Krew spływała wprost na Elżbietę.
Czytałam też, że była jakaś dziewczyna, która nie bała się pogrzebacza, a przynajmniej tak się zachowywała. Rozzłoszczona Elżbieta rozkazała Ujvary\'i poruszać klatką i biedna dziewczyna nie mogąc utrzymać równowagi, nabiła się na kolce.
\"Ceremonie\" nie odbywały się tylko na zamku, w podziemiach. Elżbieta kochała też obserwować nagie dziewczyny, wypuszczane na mróz. Zostawały one oblewane lodowatą wodą, dotąd aż nie zamieniły się w lodowe posągi.
Magiczny wywar oczywiście nie działał, Elżbieta zaczynała się starzeć, jej wiedźma wiedziała dlaczego tak jest - Batory kąpała się w krwi plebejskiej, a tylko arystokratyczna mogła sprawić, że będzie wiecznie młoda.
Niezrażona morderczyni otwiera akademię dla dziewczyn. Wiadomo jaki los miał czekać uczennice. Te, które przeżyły to piekło opowiadały, że dawano im jeść upieczone mięso swoich poprzedniczek...
Pewnego dnia Elżbieta w swym szale posunęła się za daleko, gdyż wyrzuciła cztery ciała kobiet, pozbawione krwi za mury zamkowe. Niestety o konsekwencjach pomyślała za późno...
Informacje o okrucieństwach arystokratki docierają na dwór królewski w roku 1610. Król wysyła z misją wyjaśnienia doniesień do Czachtic, hrabiego, znanego jako Thurzo. Podczas trwającego procesu zostaje odkryty rejestr zamęczonych i zamordowanych okrutnie dziewczyn. Zawierał ok. od 610 do 640 nazwisk... Do końca nie wiadomo ile dokładnie ich było.
Słudzy Elżbiety zostają ścięci z wyjątkiem Dorotty, która najpierw zostaje pozbawiona palców, a następnie spalona żywcem. Sama Elżbieta - niestety, unika śmierci i zostaje skazana na areszt, który ma trwać dożywocie. Areszt miała spędzić w swoim zamku: jej komnata została zamurowała i zostawiono tylko małe okienko, przez które podawano jej niewielkie ilości pokarmu.
Elżbieta umarła w końcu po trzech latach niewoli - 21 sierpnia 1614 roku. Zadręczył ją głód i zmino...
Żądze zabijania Elżbieta, odziedziczyła prawdopodobnie po swoich rodzicach. Kiedyś, jak była młodsza, zeszła po schodach na dół do podziemi, gdzie odbywała się egzekucja. Do lochów wprowadzono krowę, rozcięto jej brzuch, wsadzono do środka mężczyznę, po czym zaszyto go żywcem, pozostawiając tylko głowę. Elżbieta oglądała to wszystko, a gdy egzekucja dobiegła końca, uznała za niezłą zabawę.



Korzystałam z własnej wiedzy, różnych stron internetowych i książek.[/blok]


Autor: 99


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności