Kroniki Fantastyczne


[Świat Mroku]


W objęciach Demona

[blok]Całkiem szara i całkiem przeciętna, szła ulicą nie podnosząc głowy. Była jedną z tych, obok których przechodzi się nie dostrzegając, że istnieją.
Szara kurtka, szary kaptur trzymany szarą dłonią, aby szary wiatr nie wiał w jej szarą twarz i nie ciskał szarym pyłem w oczy.
Oczy… tylko one nie były szare. Pod kołdrą grubych rzęs, niczym dwa jeziora roztopionej rtęci. Prawdziwe oczy anioła.
- Ktoś Ty? – Usłyszała w swojej głowie, kiedy mijała kolejny szary zaułek na szarej ulicy.
Stanęła jak wryta. Nic nie czuła, nic nie widziała, nic nie rozumiała. Zamknęła oczy i weszła w szarość.
Poczuła jak obca dłoń dotyka jej policzka i czyjeś palce wędrują ku oczom. Przerażona chciała się wyrwać. Za późno. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa.
- Ktoś Ty?. – Powtórzył głos w jej głowie. I dopiero teraz uświadomiła sobie, że to ona pyta.
Stała tak z zamkniętymi oczami w objęciach obcego. Nic nie widziała. Tylko czuła jego obecność i dotyk, kiedy coraz mocniej zakrywał jej oczy.
Nagły błysk. Czerwień ogarnęła jej umysł. Widziała. Morze, potem zachód słońca, wszystko w szkarłatach i odcieniach czerni.
Dłoń mężczyzny zacisnęła się mocniej.
Błysk…
Nagle ziemia pod nią otwarła się niczym wrota. A ona w ramionach mężczyzny unosiła się w powietrzu.
Błysk…
Mężczyzny… Och nie, teraz go ujrzała…
Błysk…
Czerwień przybrała na sile. Wszystko wokół kręciło się z niewiarygodną prędkością. Ziemia drżała, wrota piekieł otwarte na oścież, ona naga w ramionach demona. Czarne rogi, skóra twarda jak pancerz.
Błysk…
Oplotła ręce wokół jego szyi.
Błysk…
Wdarł się w jej umysł niczym fala przypływu wdziera się na piaszczysty brzeg oceanu. Czuła palący oddech na swoim karku. Przerażenie ustąpiło miejsca nieziemskiej rozkoszy.
Trwali tak złączeni, spleceni w jedna całość.
Błysk…
Ból rozlał się po jej ciele, kiedy demon zatopił swe szpony. Po jej karku, kręgosłupie, biodrach i pośladkach popłynęły stróżki krwi.
Błysk…
Ból ustąpił, prawie tak szybko jak się pojawił, teraz czuła tylko falę narastającego pożądania, i żar bijący z piekielnej otchłani znajdującej się poniżej. Starała się z tym walczyć, ale Demon był silniejszy. Czuła jak jego myśli opanowują całe jej ciało, umysł i wole.
Błysk…
Opadła z sił, przestała walczyć. To było ponad jej możliwości. Za duży wysiłek jak dla zwykłej szarej istoty. Poddała się jego woli. Wirowali tak w objęciach, a piekło wraz z nimi, wokół nich i ponad nimi. Otoczeni ze wszystkich stron diabelską otchłanią.
- Chcę iść – Wyszeptała do jego ucha. – Chcę iść, z Tobą.
Spojrzał na nią swoimi przekrwionymi oczami. Zrozumiał. Należała do niego.
- Nie teraz, jeszcze nie nadeszła pora.
I zobaczył cień zawodu w jej rysach twarzy. Poczuł jak spod zakrytych jego dłonią powiek ciekną łzy.
Błysk…
- To piecze – pomyślał Demon – Pali, bardziej niż ogień piekielny
Zabrał dłoń.
- Skąd taka moc w szarej istocie?
Błysk…
Oswobodzona z uścisku dziewczyna otworzyła oczy… oczy anioła.
Błysk…
Oślepiające złote światło rozlało się w całym zaułku.
Błysk.
Demon skulił się w sobie, nie mógł patrzeć, nie mógł patrzeć w jej oczy. Złote oczy…
Błysk…
Nagła implozja targnęła obojgiem. Wrota piekieł zawaliły się w głuchej ciszy.
Błysk…
Opadła na ziemie. Rozejrzała się dookoła. Była sama, w szarym zaułku, po Demonie nie pozostał nawet ślad.
Chwilę trwało, zanim jej umysł powrócił do normalnego stanu świadomości.
- Jeszcze po Ciebie wrócę. – Usłyszała cichnący głos w swojej głowie.
Podniosła się z ziemi i poszła w swoją stronę, nawet nie oglądając się za siebie. Wyszła na ulicę, którą tak niedawno wędrowała. Szary wiatr wiał z taką samą siłą, co wcześniej, ciskając szarym pyłem. Chcąc się zasłonić podniosła dłoń…
- Co jest?- Prawie krzyknęła, aż kilku przechodniów spojrzało się na nią z zainteresowaniem. Jej dłoń promieniała dziwną złotą poświatą. Dłoń… nie tylko ona… cała dziewczyna promieniała. Na policzkach zakwitły rumieńce, a wargi były czerwieńsze niż wino. Dotąd skulona, wyprostowała się teraz. Nie wiedziała, nie rozumiała, co się stało, ale podobał jej się ten stan. Podniosła głowę i odeszła.
Szary wiatr wiał nadal, ciskając szarym pyłem w oczy… złote oczy z czerwonymi iskierkami, oczy naznaczone przez Demona.

KONIEC

[/blok]


Autor: 167


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności