Kroniki Fantastyczne


[Bohaterowie]


Sparhawk

[blok]Wśród licznych bohaterów książek i powieści, Książe Sparhawk zasługuje na szczególną uwagę. Czemu?? – bo ma facet wszystko co tylko można- jest Wybrańcem –Anakhą- czyli człowiekiem który nie musi służyć żadnemu Bogu, człowiekiem który jako jedyny na świecie nie ma swojego przeznaczenia. Bardzo to denerwuje wszystkich bogów, ale Sparhawk umie sobie z bogami radzić bardzo dobrze...
Ale zacznijmy od początku. Dawno, dawno temu kiedy powstawał świat.. stworzyła go istota zwana Bheliomem. Patrząc z podziwem na piękno swej córki- stworzonej planety- zamknęła swą dusze w formie z niebieskiego diamentu. Przypadkiem dostała się jednak w obręb własnych mocy- i została uwięziona w skale. Mijały wieki... aż pewnego dnia karłowaty troll imieniem Gherwig odkopał kamień... Bheliom miał spalić go już na miejscu jak zwykle.. ale zmęczony był już trwaniem w więzieniu. Pozwolił więc Gherwigowi wyciągnąć się i tu popełnił kolejny błąd. Gherwig bowiem przekuł znaleziony diament którym był Bheliom w kształt róży. Bolało to Bheliom ale nie mógł już nic zrobić gdyż Gherwig nosił pierścienie z odłamkami samego Bheliomu- był w jego władzy. Bheliom chciał się uwolnić.. stworzył więc Anakhe.. który miał go uwolnić z więzienia. Sparhawk miał być jedynym człowiekiem który mógł posiąść moc klejnotu. I wykorzystać ją w walce ze złem.
Poznajemy księcia Sparhawka w momencie kiedy wraca z długiego wygnania w Rendorze- krainie przypominającej nieco Arabię. Wraca jako wygnaniec do własnego kraju – jest wysoko postawionym członkiem Rycerzy Kościoła... zakonu Pandionitów. Biegle włada czarami i uznawany jest za najgroźniejszego wojownika na świecie. Ale i tak go wygnano ponieważ był Obrońcą Korony Elenii- pełnił dziedziczną funkcje takiego osobistego ochroniarza króla / królowej. Ponieważ rzecz dzieje się w czasach nieco zmodyfikowanego średniowiecza. Król też musiał stawać na wyzwania zwykłych rycerzy- Sparhawk miał być od pokonywania takich samobójców zanim wyzwą króla lub do walki zamiast niego. No i miał wpływy na dworze- a to przeszkadzało prymasowi Ananniasowi który chciał obalić króla i w ogóle zamącić. Dziesięcioletnie wygnanie nie zmieniło wielce pana Sparhawka.. no może z wyjątkiem tego że nauczył się być kupcem i kochankiem:> a zatem Sparhawk wrócił- właśnie w sam środek globalnego konfliktu.
Pan Sparhawk, wraz z Mistrzem Vanionem i Czarodziejką Sepherenią oraz boginią –dziecięciem Apharael (w ciekawe towarzystwo chłopak wpadł –trza mu przyznać). Muszą odzyskać klejnoty Bheliom i uratować świat ( no bo co innego) przed złym Bogiem Azashem. Spotyka też innych bogów i trolla Gherwiga. No.. złych pokonuje, dobrych nagradza i dostaje rękę księżniczki –oops- królowej Ehlany... tyle że chłopak nieśmiały jest i zamiast się cieszyć i brać co mu dają – ucieka.. w ostatniej scenie książki jednak dopadają go koledzy.. no i co ma robić biedaczek... małżeństwo lepsze od noża na gardle wszak:>
Pan Sparhawk wszakże nie umiera tylko powraca w drugiej serii Eddingsa – tym razem rzecz dzieje się głównie na drugim kontynencie i poznajemy wielu nowych przyjaciół i nieprzyjaciół pana Sparhawka. Znów ratuje świat znów zabija Boga ( tyle że innego) a na samym końcu.. rezygnuje z nieśmiertelności i boskiej mocy.. – bo jak stwierdza nie wiedziałby co zrobić- gdyby np. pokłócił się z żoną lub gdyby jego mały kraik ktoś najechał...
Jednym słowem- poczciwy koleś z pana Sparhawka. I za to go lubię.

[/blok]


Autor: 323


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności