Kroniki Fantastyczne


[Bohaterowie]


\"Artas (2 miejsce)\"

[blok]Nie wiem, czy w ogóle ktoś z was ma pojęcie, kim jest ten „sympatyczny” Artas, którego mam zamiar tu opisać. Znacie go w ogóle?
/Po tych słowach rozlegają się głośne jęki i gwizdy fanów gry Warcraft./
-No dobra, dobra wy go może znacie, ale innym wypadałoby trochę przybliżyć historię tego miłego chłoptasia.

No to może zacznijmy od tego, że Artas nie zawsze był złym człowiekiem, tylko, że pewne przykrości i zmartwienia doprowadziły do przejścia Anakina... oj to się zagalopowałem... zacznę od początku: pewne przykrości i zmartwienia doprowadziły, że Artas przeszedł na ciemną stronę mocy. Tak, to był naprawdę przykry moment, choć muszę przyznać, że zawsze trzymałem z czarnymi charakterami, a nie z obrońcami dobra i takie tam (po wypowiedzeniu tych słów boję się pokazać na ulicy).
Aby bliżej pokazać wam historię tegoż bohatera, opowiem także o okresie w jego życiu, kiedy to kochał swoją ojczyznę i był w stanie oddać za nią wszystko, a więc zaczynam...

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami...ups... to nie to. Sorry ale ja mam taką cholerną tremę, dajcie mi czas na mobilizację. Po kilku dniach...

Stolica państwa rządzonego przez króla Terenasa, Londerlo, już od wielu miesięcy była najeżdżana przez okrutne hordy orków. Jednak to nie ostatnie zmartwienie władcy i jego doradców, nad krajem zawisła groźba zarazy, którą mają zamiar rozprowadzić nieumarli pod dowództwem króla Lisza. Na zebraniu zostaje wybrany Artas który ma za zadanie uporać się z „trupakami” i pogromić orki. No i tak się wszystko zaczyna, po zmasakrowaniu oddziałów hordy, młody książę rusza „powęszyć” coś w sprawie z plagą. Z głośnym krzykiem: „Za Londerlo i Za mojego ojca, króla” dziesiątkuje armię Lisza. Ten jednak nie daje za wygraną, przyzywa do walki swojego „kumpla”, demona Malganisa, który ma za zadanie miejscową ludność przemienić w zombie. Boicie się???? Ła!!!!!!!!! No dobra jedziemy dalej.
Królewski syn jest oczywiście bardzo wierny ojczyźnie, wiec decyduje się przeszkodzić demonowi. Tylko, że jego plan nie do końca się udaje, demon morduje połowę ludności i sam ze strachu przed gniewem Artasa, wieje do mroźnej krainy Nothrend. Młody chłopak nie panuje nad swoimi emocjami i za wszelką cenę chce ubić(nie kojarzyć z kotletem schabowym) demona. Kiedy tam dociera ze swoją wierną drużyną przez przypadek spotyka tam swojego kumpla z przedszkola Muridana, krasnoluda. On wyjawia Artasowi legendę o ostrzu mrozu, któremu nikt nie jest w stanie się przeciwstawić. Zawzięty książę, wierny ojczyźnie i zemście prosi przyjaciela o to, aby ten wyruszył z nim i wskazał mu miejsce w którym znajduje się ów przedmiot. Oczywiście Muriadni się zgadza.
Po wielu mozołach i trudach koledzy docierają do zabójczej broni(nie kojarzyć ze środkiem na komary). Okazuje się jednak, że każdy kto posiądzie ten oręż stanie się złym i nienawistnym człowiekiem. Krasnal odradza Artasowi wzięcia ostrza do dłoni, ten jednak nie słucha i w gniewie zabija swojego kumpla. Tu powoli zaczynamy widzieć przemianę księcia. To nie już ten sam młody i roztropny młodzieniec tylko szaleniec, który dąży każdą nawet najtrudniejszą drogą do zemsty. Mamy tu przykład podobny jak w trzeciej części Gwiezdnych Wojen, gdzie młody Anakin był w stanie oddać wszystko dla dobra swojej żony, a doprowadziło go to do zguby. Dobra, ale opowiadam dalej.
Kiedy Artas wraca z wyprawy bez Muridana, okłamuje swoje wojsko, że zginął on od ataku potwora. Potem rozkazuje zebrać armię i wyrusza na jej czele na Malganisa. Z łatwością pokonuje jego obrońców i zabija samego demona.
Po wygranej walce wraca do ojczystej ziemi, gdzie ma zamiar opanować całe królestwo. I tak właśnie robi. Pozbywa się swojego ojca i jego poddanych, a potem zasiada na tronie Londerlonu...

No i właśnie w skrócie opowiedziałem wam historię mojego ulubionego bohatera. Teraz przedstawię jego wygląd i charakter.
Na początku, jak już wspominałem Artas był pogodnym, inteligentnym chłopcem, ale kiedy znalazł się w posiadaniu ostrza mrozu, trochę się zmienił. Na jego rumianej twarzyczce pojawił się oznaki starości, mam na myśli zmarszczki a n głowie zamiast gęstych blond włosów - biała czupryna. Skóra przybrała „truposzczasty” kolor, oczy stały się podkrążone i „krwissssste\". W rękach, jak wcześniej mówiłem trzyma ostrze mrozu, potężny miecz z wyrytą czaszką, najczęściej jako środka lokomocji używa konika. Tak to jest obraz tego niegdyś miłego chłopaczka.
Teraz może nieco o charakterze Artasa. No cóż już od początku nie wydawał się to ideał człowieka. Zawsze miał swoje zdanie, pogardzał innymi. Jego wielką wadą był także brak prawdomówności . Młodego księcia zgubiła zemsta i wiara w to, że jest potężny i niezwyciężony. Po przemianie do tych wad doszło także okrucieństwo i chęć władzy...
Teraz chciałbym już kończyć ten opis, ale najpierw powiem wam jak ja oceniam Artasa. Według mnie chciał dobrze, ale nie do końca mu wyszło, mówiąc szczerze trochę go rozumiem, ale to nie znaczy, że chwalę jego postępowanie. Ja na jego miejscu wysłuchałbym rady innych i rozważył ich zdanie.
To tyle dzięki.

Acha i pozdrawiam jeszcze wszystkich śmierciożerców i kumpli Voldemorta, reżyser mówi, że zaraz schodzimy z anteny, więc jeszcze jedno słówko, nie żyje ZŁOOOOOOOOOOOOO.[/blok]


Autor: 694


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności