Kroniki Fantastyczne


[Bestiariusz]


Korrarat

[blok]Korrarat, a inaczej Świnioryj, to bestyja człeka wyglądem przypominająca, jednako od niego niższa, garbata, cała ciemnym włosiem pokryta. Gębę ma Korrarat łudząco podobną do ryja świńskiego, jednak nie - jako u wieprza bywa - różowego, a zgniłozielonego. Oko Korrarat ma jeno jedno, jednak myli się ten, kto sądzi, że znajduje się ono pośrodku czoła, niby u cyklopa jakiego. Oko Świnioryja świeci bladym blaskiem wprost spod jego rzyci i potrafi przewiercać spojrzeniem ciało żywe. Stąd pewnikiem wzięło się powiedzenie: „gówno widzę”.
Potwór ten posiada cztery łapy, w tym dwie górne i dwie dolne, a każda sześcioma pazurzastymi paluchami jest zakończona. Porusza się owa bestyja zgarbiona, lewą górną łapą się podpierając, prawą zaś na wszystkie strony świata wymachując. Żywi się Korrarat wszelkim plugastwem, myszami, pająkami, żabami… Jeśli nadarzy się okazja, to i człeczego mięsa chętnie popróbuje. Najedzon, wydaje Świnoryj głos dziwaczny, brzmiący nieco jak krakanie kruka, kwik świni i rechot żaby polnej, kończący się chrapliwym „rrrattt”, od czego nazwa stworu tego się wzięła, czyli Korrarat.
Żyje Świnioryj w północnej świata stronie, lubo w okolicach bagien i mokradeł, gdzie żab jest w bród, takoż możliwie niedaleko od ludzkich sadyb. Mieszka on w lasach, w norach wygrzebanych w ziemi, gdzie swym zwyczajem zimę całą przesypia niby niedźwiedź, a na wiosnę zgłodniały wychodzi i dziwnym sposobem odpoczynku nie zaznaje aż po Yule dni, kiedy to powraca do swej jamy i zapada w sen, czy, jak to mądrzy ludzie prawią, „hyiberynuje”, cokolwiek znaczyć to by mogło.
Korrarat uprzykrzony jest bardzo. Nocami po polach gania, niszcząc zboża, czy to przemyślnie, czy to nieuwagą. Walczyć z tym stworem można na wiele sposobów, lecz chyba najskuteczniejszym jest podpalenie sierści owego płonącym skalnym olejem, co to go górnicy wydobywają. Stwór zajmie się ogniem, a po chwili - dwóch zgorzeje w płomieniach, jeno uważać trza, coby proch po jego ścierwie do garnka zebrać, a garnek do wody wrzucić, by się z prochu nowy Świnioryj nie zrodził, bo rodzą się oni na dwa sposoby. Pierwszy to właśnie z prochu, a drugi, o którym zwyczajowo się nie mówi, to gody Korraratów. Parzą się one wtenczas jeden z drugim, jak popadnie, bez względu na płeć, czyli przyrodzenie, a potem każdy jajo jedno składa, jak smoła czarne, z którego po miesiącu wykluwa się mały Świnioryj, któren to po miesiącu kolejnym postać dorosłego przyjmuje.
Widzicie tedy, dobrzy ludzie, że Korraraty bestie wynaturzone i obrzydliwe są, ale szczęściem już dawno przyszło im wyginąć. Może ludzie przyzwoici zebrali się w kupę i wszystkie wytłukli, a może wiedźmina jakowego najęli? Nie wiadomo, ale rzeczą pewną jest, że ich już nie ma, owych Korraratów. I całe szczęście, choć niektórzy nieśmiało przebąkują, że parę tych potworzysk uchowało się w niedostępnych lasach i borach, a takoż sposobem Starszych Bestyj poprzenosiło się do innych miejsc i czasów. Widziano takowych w Dwóch Ziemiach, takoż w Faerunie, widziano na Kontynencie, w oddali niewielkiej od Doliny Kwiatów, takoż na wschodzie Śródziemia zaczyna się szeptać o podobnych bestyjach. Ale to są wieści niepotwierdzone. Ważne, że u nas już takowych nie masz. A jak znowu przybędą, to się z nimi rozprawim, bo ten świat jest za mały, by żyli tu ludzie prawi i bestyje tak obrzydłe jak one. Jak Korraraty.[/blok]


Autor: 844


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności