Kroniki Fantastyczne


[Bestiariusz]


Skoffin czyli kuroliszek

[blok]Skoffin, kuroliszkiem zwany, a takoż kokatryksją, lub \"cocatryxae\", bestyją małych rozmiarów jest, lecz wielce niebezpieczną. Wyglądem, jak sama nazwa wskazuje, kurę przypomina, jeno z rzadka jest w wyglądzie jego coś z indora. Wielkością sporą gęś na myśl przywodzi, jednak w masie indykowi jest równy. Dziób Kuroliszka jest jako brzytew ostry, a twardy niczym skała. Koloru jest Skoffin żółtego, miejscami w czerwień przechodzącego, a na kuprze pióra ma zielone. Owe pióra z kupra są dużo lepsze od gęsich, a do zapisywania zwojów magicznych są wręcz nieodzowne.
Należy Kuroliszek do rzędu ornitoreptyli, czyli ni to gadów, ni to ptaków. To właśnie Kuroliszek a nie, jak większość ludzi sądzi, Bazyliszek Regulus swego czasu Warszawę terroryzował. Nieprawdą też jest, jakoby można było zabić Kuroliszka zwierciadłem chyba, że walnie się owego tym zwierciadłem prosto w łeb. Przesadzone są takoż opowieści o zabijającym wzroku Skoffina, choć zdarzają się okazy zdolność hipnozy posiadające, a sprowadzania na ludzi omdlenia. Jednak lęk przed tym stworem jest w pełni uzasadniony, gdyż posiada on w piórach na skrzydłach jad straszliwy, co człowieka ubić potrafi w czasie krótszym niż pół zdrowaśki, a przy tym człowiek cierpi niemożebnie i własna krew go zalewa. Lęgnie się Kuroliszek nie z jaja koguciego, przez sto węży wysiedzianym, lecz z jaja kurzego, które ropucha bufo połknęła, a potem wydaliła wraz z strasznymi jadami.
Mało jest Skoffinów na świecie. Jeno kilka sztuk się uchowało. Wiadomo, że jeden widziany był w pustyni Arabskiej, inny zaś w dżungli Amazońskiej został dostrzeżony. Ale i te pewnikiem wyginą niedługo, bo zawsze były podatne na rodzaju wszelkiego choroby. A przecie teraz ptasia grypa panuje, ptactwo nam niszczy. Za Kuroliszki też się weźmie, jeśli jeszcze się nie wzięła. Aleć uczeni ludzie donoszą, że Skoffina jajo sposobem nienaturalnym stworzyli. Źle uczynili. Bo przecie im mniej Skoffinów na świecie, tym lepiej dla nas ludzi.
Choć z drugiej strony szkoda ich nieco. Bo przecie to gatunek stary, od dinozaurów, pradawnych gadów się wywodzący, żyjący na świecie na długo zanim powstał człowiek. Chociaż może przez te długie wieki zdążyły się Kuroliszki na choroby uodpornić. Może przetrwają. Któż to jednak wie? Na pewno nie ja.
Z ostatniej chwili: Dziś rano, gdy na spacer do lasu poszedłem, ujrzałem ja sporych rozmiarów kokatryksję, która między drzewami błądziła. Spojrzała ona na mnie, syknęła z cicha, po czym runęła w moim kierunku. Szczęściem niebywałym udało mi się do samochodu dobiec, co uratowało mnie przed niechybną śmiercią. Ten skoffin był jednak inszy niż pozostałe. Korale miał na łbie sine, nie czerwone, a kolor piór bardziej pomarańczowy niż żółty. Pewnikiem przystosował się do nowych warunków życia. Na choroby pewnie takoż jest odporny. Widać więc, że nie wyginą tak szybko one kuroliszki, choć ptasia grypa szaleje, a i inne choróbska sieją spustoszenie. Jutro takoż wybieram się do lasu. Wezmę jeno aparat fotograficzny. A nuż skoffina znowu napotkam... Trzeba być przygotowanym i zdjęcie mu uczynić, na zawsze uwiecznić na kliszy, bądź w cyfrowym formacie, aby, jeśli nieszczęściem kuroliszki jednak wyginą, potomność wiedziała jakie drzewiej na świecie naszym bestyje bytowały.[/blok]##edit_bykovaal 2006-03-04 13:21:02##ed_end##


Autor: 844


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności