Gry


[Gry]


GOD OF WAR - NAJLEPSZA GRA NA KONSOLĘ?

[blok]Kratos był wielkim wojownikiem i dowódcą wojsk Grecji. Jednak natrafił na armię, dwukrotnie przewyższającą tą, którą on dowodził. Mimo to rozpoczął bitwę. Przeciwnicy zdziesiątkowali jego wojska, a on został prawie zabity przez wrogiego wodza. Jednak skorzystał z ostatniej deski ratunku. Wezwał na pomoc Aresa, boga wojny i poprosił go, aby ten zniszczył jego przeciwników, za co on ofiaruje mu swe życie. Ares zgodził się i po zniszczeniu wrogiej armii, „podarował” Kratosowi dwa wielkie miecze – „Ostrza Chaosu”, które wtopiły się w jego ciało. Kratos rozpoczął służbę u Aresa. Mordował na jego życzenie. Jednak w końcu zabił kogoś, kogo nie powinien był zabijać…obudził się wtedy jakby ze snu. Przez 10 lat szukał sposobu, aby zabić swego niedawnego pana, w końcu jednak nadarzyła się ku temu okazja…
Tak, w skrócie można opowiedzieć fabułę God of War. W trakcie grania, jest ona rozwijana, gra obfituje w wiele zwrotów akcji. Droga Kratosa do ostatniego pojedynku, wiedzie przez atakowane przez boga wojny Ateny, Pustynię Zagubionych Dusz, Świątynię Pandory, która znajduje się na…plecach Tytana Kronosa! O tym jednak za chwilę.
Gra prezentuje gatunek action-adventure. Autorzy chcieli wbić się między Devil May Cry 3 oraz Prince of Persia. I muszę przyznać, że wyszło im to znakomicie. Gra jest, bowiem bardzo brutalna, krew leje się litrami, ale między pojedynkami, natykamy się na różnego rodzaju zagadki. Przyznam, że potrafią one dać nieźle w kość w kilku momentach, jednak po ich rozwiązaniu czujemy ogromną satysfakcję. Obok zagadek, mamy także elementy zręcznościowe, czyli różnego rodzaju czasówki, przeskakiwanie z platformy na platformę między wirującymi zębatkami i wiele innych.
Zwykli przeciwnicy wyglądają dobrze, choć nie dorastają do pięt tym z trzeciego Devil May Cry. Bossowie wypadają jednak znacznie lepiej. I tu wypada się na chwilę zatrzymać. Pierwszym, jakiego napotkamy jest Hydra. Byłem bardzo mile zaskoczony, gdy poznałem system, w jakim trzeba się z nią rozprawić. Należy, bowiem w odpowiednim momencie, wciskać odpowiednie przyciski. Kratos wykonuje wtedy karkołomne akrobacje. Wygląda to kapitalnie. Po pojedynku z wspomnianą już Hydrą, czekamy na takich więcej. Tak naprawdę, to natkniemy się na takie starcia tylko dwa razy. Niemniej jednak finalny pojedynek, to naprawdę wielkie starcie, warte wielu pieśni i wierszy :P .
W późniejszym etapie gry, obok Ostrzy Chaosu otrzymujemy Ostrze Artemis, potężną broń, przecinającą w pół przeciwników. Nie ma przy tym jednak takich efektów świetlnych jak przy tych pierwszych. Jednak taka broń nie wystarczy, aby pokonać Aresa. Pomagają nam, więc inni bogowie. Posejdon daje nam moc swego gniewu, który niszczy wszystkich przeciwników dookoła, od Zeusa dostajemy moc miotania piorunami, Hades pozwala nam przywoływać potępione dusze. Po odcięciu głowy Meduzie, możemy zamieniać wrogów w kamień. Jak widać, możliwości pokonania przeciwników mamy wiele. Po zabiciu każdego przeciwnika, wchłaniamy jego energię, którą przeznaczamy, na zwiększenie danej mocy.
Teraz słówko o grafice. Wszystko wygląda kapitalnie, każdy przedmiot ma swój cień, postacie wyglądają bosko. Woda, dynamiczne odbicia w podłodze, po prostu PERFEKCJA. Aż trudno uwierzyć, że to gra na Playstation 2. Jednak prawdziwy szok przeżywamy, z chwilą wyjścia na zewnątrz Świątyni Pandory, mając pod sobą kilkusetmetrową postać Kronosa, powoli idącego przez pustynię. To po prostu trzeba zobaczyć. Ares również wygląda kapitalnie. Przeżyjecie zaskoczenie, gdy zobaczycie, jakim orężem włada. Tego jednak zdradzić nie mogę :).
Dźwięki są bardzo dobre. Słyszymy odgłos niszczonej zbroi, szum wody, hydrę wydającą z siebie Przenikliwy ryk. Głosy postaci są świetnie dobrane. Kratos ma gruby, niski głos, jak przystało na wojownika. Jednak jest tutaj pewien zgrzyt. „Mężczyzna”, który pali ciała zabitych żołnierzy w Świątyni Pandory ma głos jakiegoś trzydziestolatka, a nie człowieka, który żyje razem z harpiami i wygląda jakby był zombie :).
Według mnie, gra byłaby idealna, gdyby nie to, że trwa 10 godzin, wielka przygoda, epicka rozgrywka, ale tylko 10 godzin. Jednak naprawdę warto ją mieć w swojej kolekcji. Długo pozostanie wam w pamięci![/blok]


Autor: 207


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności