Gry


[Gry]


Fallout Tactics

[blok]Witaj rekrucie. Nic dziwnego, że pragniesz dowiedzieć się informacji ode mnie, bo nie chwaląc się, jestem dowódcą najlepszej jednostki bractwa i zwiedziłem mase ziemi.
Ale, ale nie wszystko naraz.

Należysz do Bractwa Stali. Czym jest bractwo? Jego historia sięga jeszcze wydarzeń przed wojną. Zanim ta atomówka rozwaliła wszystko, budowano bunkry. W naszym bunkrze przetrwali wojskowi i technologia. Na początku Bractwo było bardzo zamknięte, lecz po nieudanym przeniesieniu sił tutaj, zmieniło swoją politykę. Wpuszczają każdego, kto ma choć cień umiejętności. W ten sposób i ty tu trafiłeś, ale nie martw się, nauczysz się podczas zadań.
Tak zadań. Musisz wykonywać rozkazy generałów, świat możesz zwiedzać też, ale innych miast, niż tych podczas zadań, nie spotkasz. Nie rób takiej zawiedzionej miny, same pustkowia też mają wiele ciekawych miejsc, np. możesz spotkać tego kolesia od coli, a nawet jeźdźców post-apokalipsy.

Co? Tak, wszystkie pojazdy w garażu są mojej drużyny. Mamy na składzie pojazd zwiadowczy, terenówkę, transporter, no i oczywiście czołg. Oczywiście że z działem i amunicją.
Masz tylko dwóch podwładnych? Niech zgadnę, snajpera i lekarza?
Wiem, bo też zaczynałem z takim składem. A zobacz do czego doszedłem.
Sam jestem dobrym saperem- przecież jeszcze żyję, hahaha, niezłe nie? Prawdą jest również, że potrafię wystrzelać cały magazynek zwykłego blasterka, trenowało się w szybkości.
Luneta to niezastąpiony snajper, nie potrafi wprawdzie strzelać precyzyjnie, ale to nie jest ważne, ważne jest, że po jej strzale, mało kto się podnosi.
Jo to nasz kierowca i mechanik. Ma wprawdzie na składzie wyrzutnię i cięzki karabin, ale raczej trzyma się z tyłu.
Brian, ten to ci dopiero potrafi. Jest niesamowicie cichy, co z tego, że ma największy i najcięższy pancerz- potrafi biec i skradać się jednocześnie. Ponad to ma największą spluwę w całej bazie- zabytkowy Browning, który jeszcze potrafi narobić dziur. Wiele razy sam jeden wchodził do walki z super mutantami i ich wykańczał jedną serią, to o czymś świadczy, no nie?
Rebeka, drugi snajper. Strzela mniej celnie od Luniaka, lecz za to ma większe strzały krytyczne.
Na końcu jest Zszywacz. Niech cię nie zmylą jego umiejętności doktorskie, dasz mu porządną strzelbę, to pokaże, co umie. Widzisz te blizny na plecach? Dostałem raz od super mutanta porządną serią. A Zszywacz, pod ogniem wroga mnie operował. Ma nerwy, skubany.

Chcesz więcej dowiedzieć się o naszych przygodach? Dobra, Ty tu stawiasz.
Zaczęliśmy w trójkę (ja, Luneta i Zszywacz) od walk z bandytami- my nie umieliśmy strzelać, ale i oni również. Gdyby wtedy trafił się nam jakiś wyszkolony wróg, to by było po nas, lecz szczęście nam sprzyjało. Po rozbici ich bazy (na pewno słyszałeś o tym, jak pogoniliśmy tam braminy w pole minowe, dla oczyszczenia drogi) przenieśli nas w teren, gdzie znajdowali się władcy zwierząt. Ci to byli dranie, nie dość, że mieli ładne zabawki, to jeszcze towarzyszyły om wszelkie owady: karaluchy, osy. No i Szpony śmierci. Wielkie, silne i szybkie. Mieliśmy z nimi ciężką przeprawę. No ale najgorzej to było z super mutantami. Przy pierwszym spotkaniu było gorąco. Mieliśmy proste karabiny przeciwko ich ciężkiej broni. A i nie zapominaj, że są to żołnierze. Potem jeszcze okazało się, że dowodzi nimi jeden z naszych generałów uważany za zmarłego...
Następnie dokopaliśmy istotą czczącym technologię. W końcu zajęliśmy się złomem.

Moja opinia? Szczerze? Heh, Bractwo daje Ci żarcie i opiekę i wymaga za to bezwzględne posłuszeństwo. Oznacza to, że musisz wykonywać wszystkie rozkazy jakie ci dadzą, nie masz wolnej ręki. Ponadto starszyzna nie będzie zadowolona jeżeli zniszczysz nieludzkie eksperymenty, oni sami będą chcieli je wykorzystać.
Podkomendni robią tylko to, co im każesz, więc nie możesz zwalić winy na ich małą inteligencję. Pojedynki z wrogami są pełne emocji, a ich przebieg zależy tylko od ciebie. Sam decydujesz, czy działasz wszystkimi naraz, czy spokojnie taktycznie.
Te gałgany ze sklepów mają niesamowite ceny, amunicji od nich nie kupisz. Jeżeli nie będziesz zbierać ekwipunku wroga, możesz się zaciąć – nie stać cię nawet na leczenie, bo bractwo słono sobie za to liczy.
Nigdy nie byłeś poza swoją wioską i bunkrem? Nie widziałeś więc spustoszonych terenów, całych kilometrów pustyń, zrujnowanych miast. Za pierwszym razem robi niesamowite wrażenie, lecz potem już się przyzwyczaisz.

Hmm, mam dla ciebie ciekawostkę. Zobacz jak reagują poszczególni oponenci trafiani różną amunicją. Mi najbardziej podoba się efekt przy używaniu amunicji na roboty, ale są gusta i guściki...
Już się zbierasz? No, ja też muszę iść. Powodzenia rekrucie.
[/blok]


Autor: 26


Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub wykorzystanie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce prywatności.

ZAMKNIJ
Polityka prywatności